R1671-218 „W dni młodości twojej”

Zmień język 

::R1671 : strona 218::

„W DNI MŁODOŚCI TWOJEJ”

„Pamiętaj tedy na Stworzyciela swego we dni młodości twojej, pierwej niż nastaną złe dni i nadejdą lata, o których rzeczesz: Nie podobają mi się” – Kazn. 12:1

Ci z dziatek Bożych, którzy wcześnie oddali swe serca Bogu i drogi swe powierzyli Jego kierownictwu, mogą poświadczyć jak wiele błogosławieństw dostąpili w rezultacie tego rychłego wejścia na właściwą drogę. Miło nam również widzieć, że i dotąd można spotkać pomiędzy nami młodych ludzi wstępujących na drogę żywota. Do wszystkich takich młodych pielgrzymów mówimy: Niech Wam Bóg błogosławi! Rozpoczynacie bój jako młodzi żołnierze krzyża, bądźcie więc mężnymi i prawdziwymi żołnierzami, pamiętajcie również że najpierwszym obowiązkiem żołnierza, jest posłuszeństwo Wodzowi – Jezusowi Chrystusowi. Zważajcie pilnie i starajcie się zrozumieć cokolwiek On wam rozkazuje i prędko stosujcie się do tego, bez względu czy pojmujecie czy też nie pojmujecie mądrości Jego kierownictwa.

Pytaniem u wielu jest, jak wcześnie w swym życiu dziecko może oddać swe serce Bogu i w zupełności poświęcić się Jemu. Pismo Święte pokazuje wyraźnie, że dzieci mogą i powinny być poświęcone Bogu przez rodziców jeszcze przed ich urodzeniem a nawet spłodzeniem, aby w ten sposób wpływy wywarte na nich przed ich urodzeniem, mogły zapewnić im umysłowe i duchowe dziedzictwo naginając się do pobożności i że z rozwijaniem się inteligencji to usposobienie powinno być pielęgnowanie i rozgrzewane do żywej i czynnej pobożności tak, aby w dość wczesnym wieku młodzi mogli świadomie zatwierdzić owe rodzicielskie przymierze zupełnego poświęcenia Bogu. Tego oni powinni spodziewać się i do tego prowadzić możliwie jak najwcześniej.

O tak wczesnym poświęceniu się Bogu mamy wiele zacnych przykładów w Piśmie Świętem. O Janie Chrzcicielu powiedziane jest, że rodzice jego „byli oboje sprawiedliwymi przed obliczem Bożym, chodząc we wszystkich przykazaniach i usprawiedliwieniach Pańskich bez nagany” i że Jan był im dany w odpowiedzi na ich modlitwy, oraz że był on „Duchem Świętym napełniony zaraz z żywota matki” (Łuk. 1:6,15,44,66,80). Św. Paweł był podobnie ubogacony od swego urodzenia (Gal. 1:15; Dz. Ap. 26:4,5) i gorliwym był ku Bogu na długi czas przed swoim nawróceniem z Judaizmu do Chrześcijanizmu (Dz. Ap. 22:3,4). Tak samo rzecz się miała z Tymoteuszem (2 Tym. 1:5; 2 Tym. 3:15), Samuelem (1 Sam. 1:11,24-28; 1 Sam. 2:11,18,19) i Mojżeszem – 2 Moj. 2:1.

Ci, co wcześnie poświęcają się Bogu, unikają wiele sideł i wiele rożnych uwikłań, jakie w późniejszych latach przynoszą zmartwienia i uciski dla wielu. Oni nie potrzebują zbierać gorzkich owoców, jakie zawsze wyrastają z „siania dzikiego owsa” (rozpustne życie w młodości); oni znajdują, że nie jest tak bardzo przeciwnym ich naturze żyć pobożnie, a w późniejszym wieku mają siłę charakteru, którą osiągnęli przez samo ćwiczenie i powściągliwość; mają również wiele innych korzyści osiągniętych z ich długiej społeczności z Bogiem, z instrukcji Jego Słowa i z Jego opatrznościowego kierownictwa.

Jak mądra więc jest ta rada: „Pamiętaj na Stworzyciela swego we dni młodości twojej, pierwej niż nastaną złe dni”. Te złe dni zawodów i rozczarowania nigdy nie przyjdą na tych, co w młodości poruczą swe drogi Bogu i powierzą się Jego kierownictwu w swych ścieżkach. Drogi Jego są drogi rozkoszne, a wszystkie ścieżki Jego są spokojne. To wcale nie znaczy, że drogi te są gładkie i wygodne, ale zawsze są spokojne i miłe, ponieważ Ten, który powiedział: „Nie zaniecham cię ani cię opuszczę” (Żyd. 13:5), jest zawsze obecnym aby pocieszyć, wzmocnić i sprawić by wszystkie rzeczy dopomagały ku dobremu tym, co miłują Boga i powołani są według Jego postanowienia – Rzym. 8:28.

Ci z poświęconych, którzy mają pod swoją opieką dzieci lub innych młodych mogą wiele przyczynić się do kształtowania ich drogi i do prowadzenia ich do Pana, przez otaczanie ich wpływami własnego poświęconego życia i przez udzielanie im takich instrukcji, jakie znajomość prawdy, dojrzalszy sąd i doświadczenie im dały. Takie wysiłki odpowiednio kierowane względem młodych, nie będą na darmo.

Niechaj oni widzą, tak w waszym przykładzie jak i w nauce, jak widoczna różnica zachodzi pomiędzy poświęconymi wierzącymi a światem; że nie ma kompromisu z światem; że naśladować Chrystusa znaczy porzucić świat z wszystkimi jego ambicjami, zabawami, przyjemnościami i towarzystwami. Wykazujcie im próżność światowych przyjemności i wykorzystujcie wszelkie okazje by zwracać ich uwagę na niezadowolenie i niepokój tych, co uganiają się za tymi ułudami, a także na pokój i radość tych, co porzucili świat, aby iść za Chrystusem. Jest także pomocnym dla drugich mówić im jak łaskawie Bóg nas prowadził; mówić im o różnych zwrotnych punktach na naszej drodze, jak przyjazna łaska Onego dobrego Pasterza powstrzymywała nas od zboczenia na złą ścieżkę; albo jak, gdy niekiedy zboczyliśmy, czuła Jego miłość odnalazła nas i przywiodła z powrotem do Jego stada; jak On ochraniał nas od złego; pocieszał w zmartwieniu; zaspakajał żądności nasze radością zbawienia i jak posadził nas z Sobą na niebiesiech, czyli przypuścił nas do działu w niebieskich rzeczach.

Zanim umysł młodego wgłębi się w błahostki tego świata, daje się łatwo prowadzić mądremu i miłującemu sercu, przeto żaden nie powinien zaniedbywać tych kosztownych sposobności, które kilka lat później mogą przynieść obfity owoc ku chwale naszego Pana. Celem naszym nie jest jednak, aby powstrzymać świętych od wielkiego dzieła zbierania dojrzałej pszenicy i skierować ich do mniej ważnej pracy pouczania wzrastającej generacji, wskazujemy raczej na uboczny przywilej, jaki niektórzy mają a mogliby przeoczyć. Wielu poświęconych rodziców mają te przywileje codziennie, inni zaś mają pewną styczność z młodymi, a zapominają przyświecać im swym światłem, będąc pod tym mylnym wrażeniem, iż nie można spodziewać się, aby ci młodzi mogli zrozumieć lub aby mieli jakie duchowe aspiracje.

Jest wielką omyłką przypuszczać, że młody musi najprzód biec światową drogą pychy, ambicji, próżności i błazeństwa, a potem nawrócić się do Boga. Zadaniem tych, co mają pieczę nad młodymi jest, aby o ile to możliwe ochraniać ich od takich wpływów i dopomagać im do utwierdzenia ich uczuć i nadziei w Bogu zanim świat uwikła ich swoim zwodniczym czarem.

Wszystkim miłym dziatkom i młodym osobom, Straż śle swoje serdeczne pozdrowienie. Znamy niektórych maluczkich, którzy miłują Jezusa i nie wstydzą się opowiedzieć za Jezusem, choć znajdują się pomiędzy innymi dziećmi, którzy nie miłują Go i nie starają się Jemu podobać. O tak! są jeszcze tacy, którzy mężnie i prawdziwie oświadczają się za Bogiem, chociaż są wyśmiewani i za dziwaków uważani przez swych szkolnych towarzyszów, którym starają się opowiadać dobrą nowinę o królestwie. Miło nam również widzieć młodzieńców (i panienki), którzy odważnie zerwali z światem, z jego ambicjami i przyjemnościami, będąc niekiedy najgorliwszymi i najwierniejszymi z pomiędzy tych, co poświęcili się Panu. Niektórzy z naszych pomocników biurowych i z kolporterów są jeszcze młodzi w latach.

Niechaj to dobre dzieło postępuje naprzód w pogłębianiu i rozszerzaniu tego biegu. Niechaj młodzi radują się widokiem dłuższej kampanii i użyteczności w służbie Pańskiej; ci zaś, co są dojrzalszych lat niech mężnie i mądrze znoszą upał dnia, pełniąc rozumną służbę, jako weterani w służbie u Pana; a podeszli wiekiem pielgrzymi, oparci na łasce Boskiej prawdy, niechaj radują się jej mocą i niechaj stoją jako błyszczące światła dla drugich, aby przy końcu swej drogi mogli powiedzieć: „Dobrym bój bojował, wiarem zachował!”

====================

— 1 lipca 1894 r. —