R1693-267 Przebaczenie przeciwko złośliwości

Zmień język 

::1693 : strona 267::

PRZEBACZENIE PRZECIWKO ZŁOŚLIWOŚCI

„Bądźcie jedni przeciwko drugim dobrotliwi, miłosierni, odpuszczając sobie, jako wam Bóg w Chrystusie odpuścił” – Efez. 4:32

Duch przebaczania jest częścią ducha miłości, częścią Ducha Bożego, świętego ducha czy usposobienia – ducha prawdy – wszczepionym w Słowie Bożym. Duch ten jest odwrotny lub przeciwny do ducha złośliwości, który jest częścią złego ducha lub przeciętnym usposobieniem pomiędzy ludźmi w ich upadłym stanie, duchem lub usposobieniem tego świata.

Duch przebaczania jest pokrewny do ducha miłości, radości, pokoju, łagodności, cierpliwości, braterskiej uprzejmości i dobroci. Duch złośliwości spokrewniony jest ze złością, obgadywaniem, oszczerstwem, gniewem, zazdrością, nienawiścią i ze wszystkimi uczynkami (upadłego) ciała i diabła.

Rozpoznając te dwa duchy w świetle Słowa Bożego, lud Pański musi usilnie pożądać i coraz bardziej rozwijać usposobienie przebaczania – ducha gotowości do przebaczenia, który powinien sprawić, że grzesznik zawróci ze złej drogi na drogę sprawiedliwości i powinno czerpać przyjemność z przyjęcia go z powrotem do społeczności w takich warunkach.

Jednak, tak w tych, jak w innych sprawach, krańcowe i nie biblijne pojęcia są niekiedy podtrzymywane. Niektórzy w swym staraniu, aby jak najdalej odsunąć od siebie ducha nie przebaczania lub złośliwości, myślą, że pogląd wyobrażalnie najbardziej krańcowy musi być właściwy. W rezultacie, niektórzy ustawicznie strofują samych siebie za to, że nie są w stanie przebaczyć tym, którzy nie pokutują, nie proszą o przebaczenie ani nie przynoszą owoców (dowodów), wskazujących pokutę.

Wynika to z upadku. Ludzkie osądy stały się wadliwe, tak, że czasem sprawiają, iż zastanawiamy się jak i gdzie nakreślić granice dla naszego serca i postępowania. Wtedy Bóg spieszy nam na ratunek. On wie najlepiej: Jego zarządzenia i osądy są właściwe a nie nasze niedoskonałe, dlatego musi być naszym przewodnikiem i egzaminatorem, a Jego Słowo wyraża nam Jego zamysł (ducha i usposobienie) w tym, jak i w każdym innym przedmiocie. Jeżeli to zaakceptujemy i wcielimy w życie zamiast własnych niedoskonałych sądów, będziemy mogli powiedzieć, że mamy „ducha zdrowego zmysłu” – 2 Tym. 1:7.

Zbadajmy i przyswójmy sobie, jak własnego, Boskiego Ducha zdrowego zmysłu na przedmiot przebaczenia, odrzucając jako błędne wszelkie nasze zdeprawowane osądy, które wcześniej mogły być akceptowane. To czyniąc pójdziemy za wskazówką tekstu, który znajduje się na wstępie tego artykułu i będziemy uczyć się przebaczać tak jak Bóg przebacza.

(1) Nasz duch, lub usposobienie przebaczenia każdemu, powinno wypływać z serca prowokowanego duchem miłości i braterskiej uprzejmości. Nie powinno to być przebaczenie wymuszone natrętnością ani prośbą innych, ani politowaniem dla cierpień lub smutku źle czyniących. Usposobienie to powinno istnieć w naszym sercu, gotowe przelać się na grzesznika, gdy tylko zacznie żałować i dawać godziwe dowody szczerości. Bóg oczekuje, by być miłosiernym, pragnie przebaczać grzesznikom i takie musi być też i nasze nastawienie wobec tych, którzy zgrzeszyli przeciwko nam. Jednak Bóg zawsze czeka na pokutę i nigdy nie darzy przebaczeniem tych, którzy nie pokutują ani nie przyjmuje ich do Swej społeczności jako przyjaciół.

Prawdą jest, że Bóg umiłował nas gdy jeszcze byliśmy grzesznikami (Jana 3:16; Rzym. 5:8) i że On czyni dobrze nawet niewdzięcznym, dając wszystkim słońce, deszcz, pożywienie; ale to jest miłość litościwa, a nie miłość wspólnoty ani społeczności; to jest współczująca miłość dobroczyńcy. My również mamy mieć taką litościwą miłość, nawet dla naszych nieprzyjaciół. Mamy miłować naszych nieprzyjaciół i dobrze czynić tym, którzy nas prześladują; lecz tak u nas, jak u Boga, to nie ma być nic więcej niż litościwa miłość, to nie może być miłość wspólnoty, „bo cóż za społeczność sprawiedliwości z nieprawością? albo co za społeczność światłości z ciemnością?”. Przecież podczas gdy nie możemy mieć społeczności z bezowocnymi uczynkami ciemności, powinniśmy je raczej potępiać (Efez. 5:11), lecz możemy wciąż jeszcze mieć życzliwość serca, która nie pozwoliłaby nawet nieprzyjacielowi zginąć z głodu. „Jeśli tedy łaknie nieprzyjaciel twój, nakarm go; jeśli pragnie, napój go” (Rzym. 12:20). Czyniąc to naśladujemy naszego Ojca Niebieskiego, który jest miłosierny nawet wobec niewdzięcznych i złośliwych.

(2) Boska gotowość i szybkość do przebaczenia oraz przyjęcia kogoś do społeczności zależy od ilości światła i łaski, przeciwko którym zgrzeszono. Nieświadomym, nie znającym Jego charakteru, Bóg posyła Swoje dzieci jako swoich przedstawicieli – ewangelistów, kolporterów itp. – aby im powiedzieć o Swej miłości i gotowości do przebaczenia ich grzechów przez Chrystusa. Jednak w miarę na ile ktoś skosztował już dobrego Słowa Bożego i stał się uczestnikiem Ducha Świętego itd., a zgrzeszyłby rozmyślnie przeciwko światłu i znajomości (Żyd. 6:4-6; Żyd. 10:26-31), wtedy w tej samej mierze Bóg jest powolny w przebaczaniu i nie przyjmie takiego z powrotem do Swej społeczności, chyba że przynosi owoce, dowodzące, że jego pokuta jest szczera. Bóg zapewnia nas, iż jest tam stopień rozmyślnego grzechu przeciwko światłu i zdolności, którego On nigdy nie przebaczy – „Jestci grzech na śmierć; nie za tym, mówię, aby się kto modlił” – 1 Jana 5:16.

W tym również mamy naśladować naszego Ojca, który jest w niebie. Mamy być zawsze gotowi do przebaczania pomyłek i błędów duchowego lub cielesnego dzieciństwa oraz wszystkim słabym i niedoświadczonym, nawet zanim oni poproszą mamy okazać gotowość do przebaczenia. Do wszystkich, którzy grzeszą przeciwko nam, nasza gotowość do przebaczania powinna być proporcjonalna do nieświadomości, nierozmyślności i po części złośliwości grzesznika. Tam, gdzie złośliwość, rozmyślność i znajomość były współczynnikami w grzeszeniu, zobowiązani jesteśmy być stosunkowo powolnymi w przebaczaniu i wymagać dłuższych oraz silniejszych dowodów pokuty.

Jednak to jest tak daleko, jak tylko możemy postąpić. Chociaż moglibyśmy zdecydować, co byłoby grzechem śmiertelnym przeciwko Bogu (1 Jana 5:16), to jednak nie możemy decydować, że jakikolwiek grzech przeciwko nam jest nieprzebaczalny; przeciwko nam nie ma być grzechów niewybaczalnych. Nasza niedoskonała znajomość, jak również nasze niedoskonałe sądy zabraniają nam takiej decyzji. Stąd nasz Pan powiedział: „A jeśliby zgrzeszył przeciwko tobie brat twój, strofuj go, a jeśliby się upamiętał, odpuść mu. A choćby siedmiokroć na dzień zgrzeszył przeciwko tobie, i siedem kroć przez dzień się do ciebie nawrócił, mówiąc: Żal mi tego; odpuść mu”. Piotr rzekł: „Panie! wielekroć zgrzeszy przeciwko mnie brat mój, a odpuszczę mu? czy aż do siedmiu kroć? I rzekł mu Jezus: Nie mówięć aż do siedmiu kroć, ale aż do siedemdziesiąt siedmiu kroć” – Łuk. 17:3,4; Mat. 18:21,22.

Z tych świętych pism jest widoczne, że niektórzy z ludu Bożego popełniają błąd, przebaczając grzesznikom przed ich pokutowaniem. Jest to tak samo Pańskim przykazaniem, abyśmy napominali grzesznika i żebyśmy nie odpuścili mu, aż się nawróci i zacznie pokutować, jak jest Jego przykazaniem, abyśmy mu odpuszczali z serca, gdy się nawraca i pokutuje. Gdyby zgrzeszył siedemdziesiąt siedem razy, to tyle samo razy powinien być napominany (słowem lub zachowaniem, lub też jednym i drugim) i powinien pokutować słowami i nawracać w postępowaniu też tyle razy.

Wymaganie mniej niż to jest nieposłuszeństwem wobec Pańskich instrukcji, a także byłoby szkodą dla grzesznika przez dodawanie mu nieścisłych pojęć, co do jego obowiązku. Brak ścisłej sprawiedliwości pod tym względem u części Pańskiego ludu często rani ich dzieci, podczas gdy właściwe zastosowanie sprawiedliwości z przebaczeniem na właściwych zasadach pomogłoby tym dzieciom lepiej zrozumieć Boskie postępowanie i chroniłoby je od spodziewania się Jego łaski z pominięciem pełnej pokuty, a także od kuszenia Boskiego miłosierdzia grzeszeniem przeciwko znajomości.

Jednak podczas, gdy niektórzy potrzebują naprawiania swoich serca i postępowania jak powyżej, to więcej, prawdopodobnie, potrzebuje ochrony przed duchem nie przebaczenia. Tacy powinni pamiętać, że Jezus Chrystus z łaski Bożej za wszystkich skosztował śmierci – zapłacił za wszystkich naturalne czy odziedziczone niedoskonałości – i rozważyć, że jeżeli Bóg mógł przyjąć cenę okupu jako dostateczne zadośćuczynienie za wszystkie grzechy, oprócz rozmyślnych lub częściowo rozmyślnych, to my możemy i powinniśmy czynić to samo; wszyscy, mający Ducha Bożego czy Jego usposobienie, będą trzymać źle czyniącego odpowiedzialnym tylko za rozmyślną część w grzechach, będą gotowi przebaczyć i pominąć wszystko, cokolwiek jest wynikiem Adamowego skażenia i co zostało prawdziwie odpokutowane i od tego czasu unikane.

Niech tacy pamiętają te słowa: „Jeślibyśmy wyznali grzechy nasze, wiernyć jest Bóg i sprawiedliwy, aby nam odpuścił grzechy i oczyścił nas od wszelkiej nieprawości” i niech rozważą, że my, którzy przyjmujemy ofiarę naszego Pana Jezusa, będącą ofiarą za grzechy całego świata, musimy także, jeśli chcemy być wierni i sprawiedliwi, przebaczać tym, którzy grzeszą przeciwko nam, jeśli wyznają i pokutują, ponieważ Jezus zapłacił za wszystkie ich długi, tak wobec nas, jak i wobec Boga.

Sprawiedliwość zatem żąda od wszystkich, którzy ufają, że zasługa ofiary Chrystusowej jest podstawą do przebaczenia ich grzechów, żeby uznali., że ta sama kosztowna krew Chrystusowa przykrywa wszystkie słabości wynikłe z upadku Adamowego, o ile są odpokutowane. Odtąd Pan zapewnia nas, że jeżeli nie przebaczymy tym, którzy grzeszą przeciwko nam (gdy pokutują), to i Bóg nie odpuści nam choćbyśmy pokutowali.

Co więcej, przebaczenie nasze musi być z serca (Mat. 18:35) – nie przebaczenie warg i nienawiść w sercu. Od osoby, której się przebacza, można trzymać się w oddaleniu przez pewien czas, aby upewnić się o szczerości jej pokuty; lecz gdy tylko otrzymamy dobry powód do uwierzenia w szczerość tej osoby, musimy być skorzy i serdeczni w naszym przebaczeniu – albowiem serce z przebaczającym duchem i chęcią będzie zawsze z zadowoleniem to czynić. Jednak nawet wtedy, chociaż przebaczyliśmy danej osobie zupełnie i z serca, nie musimy przyjmować jej do tej samej odpowiedzialności w której upadła, aż zobaczymy w niej rozwój silnego i prawdziwego charakteru. To nie oznaczałoby braku pełnego przebaczenia, ale jedynie właściwą ostrożność – nie tylko dla naszej ochrony, lecz i dla dobra tego, który zgrzeszył i ochronienia go od zbyt silnych pokus tego samego rodzaju.

Nie znajdujemy żadnej wzmianki w Piśmie Świętem, aby Bóg przebaczał bez wymagania pokuty. Tekst, który brzmi: „Ojcze! odpuść im: boć nie wiedzą, co czynią” (Łuk. 23:34), mógłby być uważany za uczący o przebaczaniu bez pokuty, lecz zaznaczamy, że słowa te nie znajdują się w najstarszych greckich manuskryptach – w Synaickim i Watykańskim.

Często źle rozumiany jest również następujący ustęp:

„A tak jeślibyś ofiarował dar twój na ołtarzu, a tam byś wspomniał, iż brat twój ma co przeciwko tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a odejdź, pierwej się pojednaj z bratem twoim, a potem przyszedłszy ofiaruj dar twój” – Mat. 5:23,24.

Należy tu zauważyć, że ten, do którego jest to adresowane, nie jest bratem, przeciwko któremu zgrzeszono, lecz on jest grzeszącym bratem. Taki musi powstrzymać się od ofiarowania daru lub modlitwy, aż poprawi zło, które wyrządził bratu słowem lub czynem i którego jest świadomy. Dokąd tego nie uczyni, jego ofiara nie będzie przyjęta przez Boga.

====================

— 15 sierpnia 1894 r. —