R1766-33 Studium biblijne: Tylko pokorni odziedziczą Królestwo

Zmień język 

::R1766 : strona 33::

Tylko pokorni odziedziczą Królestwo

10 LUTEGO; Mat. 18:1-14. (Mar. 9:33-50; Łuk. 9:46-50)

Złoty Tekst: „Taka nie jest wola Ojca waszego, który jest w niebiesiech, aby zginął jeden z tych maluczkich”

Temat tej lekcji jest godny jak najuważniejszego i pobożnego rozważenia przez każde dziecko Boże, a szczególnie przez tych wszystkich, którzy są w jakikolwiek sposób pobudzani do ambicji i rywalizacji lub próżnej chwały w służbie Pańskiej. Gdy pokora apostołów naszego Pana jest bardzo wyraźna w ich późniejszej karierze, w początkach ich biegu, byli oni wszyscy do pewnego stopnia motywowani przez stare idee, których stopniowe wykorzenianie było celem nauk naszego Pana.

Po nadzwyczajnych przejściach na Górze Przemienienia i po wybraniu przez naszego Pana trzech z pośród wszystkich na tę niezwykłą okazję, naturalnie nasunęło się im na myśl pytanie co do osobistej ważności w Królestwie, i oczywiście doprowadziło to do dysputy, która wykazała nieco samolubstwa. W celu poprawienia tej postawy i wykazanie jej przeciwieństwa w stosunku do ducha jaki musi przeważać w królestwie Bożym, nasz Pan zauważył sposobność do rozmowy z nimi na ten temat (wiersz 1, i Mar. 9:33,34). „Zatym przyszedł do Kapernaum, a będąc w domu, pytał ich: O czemżeście w drodze między sobą rozmawiali? Lecz oni milczeli; (oczywiście nie długo, albowiem to byłoby okazaniem zniewagi dla Mistrza; ale jednak było krótkie milczenie, które wskazywało pewne zażenowanie); albowiem w drodze rozmawiali się między sobą, kto by z nich był większy”. W rozmowie, jeden z nich zapytał się: „Któż wżdy największy jest w królestwie niebieskiem?” Wówczas nastąpiła lekcja, tak ważna dla apostołów, którzy następnie mieli być szczególnie wystawieni na wielkie pokusy do ambicji i rywalizacji między sobą o główne miejsce w poważaniu, i w sercach ludzi Bożych – Królestwie w zarodku – między którymi oni wszyscy mieli być przywódcami i nauczycielami wybranymi świadkami Boga. A Pan miałby ich nie tylko za świadków jego prawdy, ile i za dowody mocy jego ducha w przemienianiu serca i kształtowaniu charakteru do pięknego dostosowania do woli Bożej. Jeżeli ta lekcja była tak ważną dla apostołów na ich stanowiskach jako przywódców, jest również ważną i dla całego kościoła, z którego wszyscy są do większego lub mniejszego stopnia wystawieni na pokusy do rywalizacji i ambicji.

Wiersze 2-4; Mar. 9:35. „A usiadłszy, zawołał dwunastu i mówił im: Jeśli kto chce być pierwszym (tj. jeżeli on okaże ducha rywalizacji) niech będzie ze wszystkich ostatnim i sługą wszystkich”. Duch rywalizacji będąc przeciwny duchowi miłości i pokory jaki musi charakteryzować wszystkich, którzy mają być uznani za godnych królestwa, jest świadectwo takiego kursu; bo zanim taki mógłby kiedykolwiek wejść do królestwa, musi najpierw podobne usposobienie zupełnie wykorzenić, a o ile byłoby głęboko zakorzenione lub długo uprawiane, może wziąć dużo czasu i karności aby tego dokonać, gdy w międzyczasie inni nie tyle dotknięci mogą być zajęci w szybszym rozwoju tych łask charakteru i umysłu, które pasują ich coraz bardziej do rozległej użyteczności i wywyższonej służby, pozostając tym sposobem koniecznie pod karnością, aby być ostatnim i najmniejszym, zamiast pierwszym i najważniejszym. Patrząc w ten sposób, mówi: „Kto się uniża, będzie wywyższony; a kto się wywyższa będzie poniżony” (Łuk. 14:11), i jest to widziane jako poświadczenie filozoficznych zasad Boskiego prawa. Przeto jak apostoł Piotr pobudza (1 Piotra 5:6) „Uniżajcież się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego”.

„A wziąwszy dzieciątko, postawił je w pośrodku nich, a wziąwszy je na ręce rzekł im (…)” „Zaprawdę, powiadam wam (ten słowa miały wywrzeć wrażenie

::R1766 : strona 34::

i upewnić ich – to jak gdyby powiedział: Ja chcę, abyście wzięli tę lekcję do serca i rozważyli to dokładnie). Jeźli się nie nawrócicie (tj. chyba, że odwrócicie się zupełnie od tego samolubnego ducha i rywalizacji), i nie staniecie się jako dzieci, żadnym sposobem nie wnijdziecie do królestwa niebieskiego. Kto tedy uniży się jako to dziecię, tenci jest największym w królestwie niebieskim”. Specjalną charakterystyką małego dziecka jest prostota serca, pokora, prawdziwość, wolność od ambicji i rywalizacji, wiara, spolegające zaufanie, miłość, posłuszeństwo, pojętność, obojętność na społeczne odznaczenia i popularne opinie, oraz szczerość.

Utrzymywanie takiego ducha, po tym, kiedy już śpiące talenty dzieciństwa się rozwinęły i wydały świat ze wszystkimi jego atrakcjami, przynętami, ambicjami, nadziejami itd., w granicach umysłowych zdolności człowieka, po tym, kiedy już władze intelektualne zostały ożywione przez pulsujące życie dopóki nie zacznie rozumować, że jest on równy swym towarzyszom, i to,

::R1767 : strona 34::

że on postąpił w zdobywaniu wiedzy i rozwoju wprawy i zdolności nawet ponad wiele innych ludzi, jest zaiste dowodem tej samokontroli i samokarności, które bezsprzecznie znamionują zacny charakter.

Posiadanie takiego ducha wskazuje, (1) że człowiek nie przecenia samego siebie. Pomimo, iż w porównaniu z ignorancją jego dzieciństwa, on mógł uczynić znaczny postęp w zdobywaniu wiedzy i rozwoju jego zdolności, może nawet ponad większość jego współziomków, on rozsądnie rozważa, że jest on stale jeszcze na brzegu niezmierzonego morza prawdy, oraz, że o ile on wyprzedził w biegu niektórych ze swych towarzyszów, to jest to tylko z powodu pewnych lepszych okoliczności urodzenia lub wykształcenia, w których jego uczynna dusza chętna by była widzieć wszystkich ludzi uczestnikami. On patrzy na siebie tak jak Bóg go widzi – jako bardzo niedoskonałego człowieka, próbującego w wielu słabościach dorównać miary doskonałego człowieka, i rozumie, że nawet jego najlepsze wysiłki pozostawiają go daleko od znaku doskonałości. W ten sposób jest uniżony, w rozważaniu o swych upadkach, raczej niż wynoszeniu się, przez porównanie samego siebie z tymi, którzy są na jeszcze niższym poziomie rozwoju.

(2) Ono wykazuje czułą rozwagę i miłość dla innych ludzi, która nie może się chełpić lub nieprzyzwoicie odnosić się do nich. Ono uznaje niższość nauki, a brak rozwoju intelektualnego z tą łaskawą sympatią i pomocą, które raczej starają się aby dopełnić to co brakuje nieuczonym, i aby zakryć ich brak lub deformację, niż wykazywać ich ignorancję; podczas gdy ochoczo uznaje moralne i intelektualne zalety i oddaje należny szacunek najwyższym przymiotom. Ono nie ma nic do czynienia z fałszywymi regułami wyższości jakie świat ustanawia, ale mierząc samego siebie Boskimi regułami, żyje z dala i daleko wyżej ponad światowego ducha – od walk, ambicji, sporów, zazdrości i samolubstwa; a w języku apostoła Pawła ono nauczyło się, że „cokolwiek prawdziwego, cokolwiek poczciwego, cokolwiek sprawiedliwego, cokolwiek czystego, cokolwiek przyjemnego, cokolwiek chwalebnego, jeśli która cnota, i jeśli która chwała o tym przemyślajcie” (Filip. 4:8), „aby więcej o sobie nie rozumieć, niżeli potrzeba rozumieć, ale żeby o sobie skromnie rozumieć” – Rzym. 12:3.

Taki, mówi nasz Pan, musi być duch wszystkich, którym będzie dozwolone wejście do Królestwa niebieskiego; a ten, co go uprawia najwięcej, będzie największym; nie przez żadne polubowne prawo odpłaty, ale na zasadach filozoficznych, że uniżoność prowadzi do wielkości, i jest samą w sobie wielką zdobyczą. Jest to taka miłościwa uprzejmość i pokora jak ta, która będzie potrzebna ze strony „królewskiego kapłaństwa” w Wieku Tysiąclecia do współpracy z Chrystusem w wielkim dziele podnoszenia upadłych do wysokości przywilejów i doskonałego człowieczeństwa.

Wiersz 5. „A ktoby przyjął (uznał i okazał grzeczność) jedno dziecię takie (najmniejsze i najpokorniejsze z dzieci Bożych) w imieniu mojem (ponieważ ono jest moje), mnie przyjmuje”. Takim jest Pańskie ocenienie nawet najmniejszych i najpokorniejszych. Jak to pomaga nam wszystkim do zrozumienia Jego miłości!

Wiersz 6. „Kto by zaś zgorszył (omamił, i sprowadził na bezdroża – od prawdy, i ducha prawdy, lub świętobliwego życia) jednego z tych małych, którzy we mnie wierzą, pożyteczniej by mu było, aby zawieszony był kamień młyński na szyi jego, a utopiony był w głębokości morskiej”.

Takie ostrzeżenie nie potrzebuje komentarzy; gdyby ktokolwiek znalazł w swoim sercu nawet najmniejszą odrobinę takiego usposobienia, niech prędko zatrzyma się na błędnej drodze i gorąco prosi Boga, aby odnowił prawdziwego ducha w nim.

Wiersz 7. „Biada – wielka pomsta – czas ucisku takiego, jakiego nie było odkąd są narody – światu dla (dobrowolnego) zgorszenia (grzeszenia przeciw odpowiedniemu światłu do uniknięcia); albowiem muszą zgorszenia przyjść, (ponieważ serca ludzi nie są dobre), wszakże biada człowiekowi onemu (dobrowolnemu grzesznikowi), przez którego przychodzi zgorszenie!”.

Wiersze 8 i 9. Zobacz artykuł z lutego 1893.

Wiersz 10. Patrzajcież abyście nie gardzili (abyście nie nienawidzili lub w jakikolwiek sposób nie prześladowali) żadnym z tych maluczkich; albowiem wam powiadam, iż Aniołowie ich w niebiesiech zawsze patrzą na oblicze Ojca mojego, który jest w niebiesiech”. „Izali wszyscy nie są duchami usługującymi, którzy na posługę bywają posłani dla tych, którzy zbawienie odziedziczyć mają?” (Wiersz 14). „Taka nie jest wola Ojca waszego, który jest w niebiesiech, aby zginął jeden z tych maluczkich”. Wzmianka jest jasna, że jakiekolwiek prześladowanie lub usidlenie tych, będzie na pewno zauważone przez Pana, i czyniący zło będzie we właściwym czasie postawiony przed sprawiedliwością. Chociaż Pan może zezwolić na prześladowania w celu surowego doświadczenia swych świętych, to ono tylko dokona ich oczyszczenia; „A wiemy, iż tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są”.

Wiersze 11-13 mówią o miłościwej troskliwości naszego dobrego Pasterza w szukaniu i staraniu się o swe owce. Radujmy się w jego opiece i pilnie słuchajmy Jego głosu.

====================

— 1 lutego 1895 r. —