R1917-12 Studium biblijne: Wczesna służba Jezusa

Zmień język

::R1917 : strona 12::

Wczesna służba Jezusa

– 26 STYCZNIA – ŁUK. 4:14‑22 –

Złoty tekst – „I zdumiewali się nad nauką jego; bo była mocna mowa jego.” – Łuk. 4:32.

MAMY przed sobą w tej lekcji największego nauczyciela, jaki kiedykolwiek żył; a jeśli zapytamy, na czym polegała Jego moc, odpowiadamy: Była to moc ducha świętego, której miał On bez miary (Jana 3:34). To jest tajemnica wszelkiej mocy w dziele Pana. Wykształcenie i światowa mądrość lub naturalne talenty płynnej mowy czy przemawiania nie zastąpią tego niezbędnego wymogu do boskiej służby. Każde głoszenie, każde nauczanie pozbawione jest wartości, jeśli nie ma w nim mocy ducha świętego.

W tej mocy nasz Pan Jezus udał się z pustyni do Galilei. Jak zdobył tę moc? Pozyskał ją w taki sam sposób, w jaki mogą ją zdobyć Jego naśladowcy; mianowicie przez zupełne poświęcenie się Bogu, wierność temu poświęceniu oraz przez społeczność z Nim w modlitwie i medytację nad Jego Słowem. Całkowite poświęcenie nasz Pan wykonał i symbolicznie okazał w Jordanie; a podczas uważnego studiowania Prawa i Proroków w celu dokładnego poznania woli Bożej przeżył najbardziej subtelny i najsilniejszy konflikt z mocami ciemności, będąc przez czterdzieści dni sam na pustyni*. Dzięki bezgranicznej wierze w mądrość, miłość i moc Ojca opuścił to pole bitwy jako zwycięzca i napełnił się mocą ducha świętego, która zapewniła Mu to zwycięstwo. W ten sposób został wyposażony w moc z wysokości do przeprowadzenia wielkiego dzieła, które natychmiast podjął. Nic dziwnego, że ludzie „zdumiewali się jego nauką, bo przemawiał z mocą”. „Uczył ich bowiem jak ten, który ma moc [jako ten, który znał prawdę dzięki absolutnej wierze w Boga, nie dopuszczającej wątpliwości, i dzięki praktycznemu demonstrowaniu jej mocy w swym własnym sercu], a nie jak uczeni w Piśmie, którzy nie mieli takiej mocy ani takiego wglądu w święte rzeczy Boże.


*Zobacz nasze wydanie z 1 sierpnia 1894 r. [R1688-253 – przypis tłum.]


Tylko w ten sposób naśladowcy Chrystusa mogą uzyskać moc, która silnie przekona ludzi o prawdzie i zmusi do szanowania jej, nawet przez tych, którzy nie są przygotowani na jej przyjęcie do swych dobrych i uczciwych serc. Dlatego kaznodzieja lub nauczyciel akceptowany przez Boga musi, tak jak Pan, najpierw być szczerze i w pełni poświęcony Bogu. Potem, kiedy jest doświadczany i kuszony, musi udowodnić swoją wierność temu poświęceniu. Następnie pozwólcie mu iść naprzód w dziele Pana w stanowczym zamierzeniu, by czynić Jego wolę we wszelkich zagrożeniach ludzkiej aprobaty lub dezaprobaty, ludzkich pochwał lub prześladowań. Najprawdopodobniej, tak jak sam Pan, będzie on miał niektóre z nich – początkowo pochwały, a potem gorycz prześladowań.

Na początku Jezus „nauczał w ich synagogach, sławiony przez wszystkich” i „wszyscy przyświadczali mu i dziwili się słowom łaski, które wychodziły z jego ust”; lecz wkrótce Jego wierność prawdzie, która upomniała ich niesprawiedliwość, zamieniła chwałę ludu w gniew i prześladowania. Jest to nagroda, którą wierność prawdzie z pewnością wniesie w obecne życie; a ci, którzy tego doświadczą, powinni się radować z tej społeczności w cierpieniach Chrystusa. Każda nowa próba wiary, cierpliwości i wytrwałości oraz każde nowe zwycięstwo w takiej próbie przynosi żołnierzowi krzyża dodatkową moc ducha świętego – odwagę zrodzoną z wytrwałości, zaufanie do Boga zrodzone z doświadczenia i gorliwość zrodzoną z ludzkiego uznania dla mocy i wewnętrznej wartości Boskiej prawdy oraz pełniejszego uznania prawości Boga i wszystkich Jego dróg. W tym świetle chrześcijanin powinien patrzeć na każdą próbę, która na niego przychodzi i zbliżając się do Boga, szukać takiej miary Jego świętego ducha, która pozwoli mu zwyciężyć, a w konflikcie zdobyć nową siłę do dalszej służby.

Tekst wykładu naszego Pana przy tej okazji pochodził z Iz. 61:1‑3, gdzie obwieszczone zostało posłannictwo, jakie otrzymał On od Boga, aby głosić ewangelię: „Duch Pana Boga jest nade mną, bo PAN mnie namaścił, abym głosił” itd. To był cel Jego namaszczenia duchem świętym. I to namaszczenie nie wymagało potwierdzenia ze strony ludzkich autorytetów. Żaden żydowski duchowny czy sobór nie miał nic wspólnego z udzieleniem mu tego upoważnienia. Przybył, jak wykazał poprzez natchnionego proroka, od samego Boga.

W związku z tym przypomina się nam również, że przez Niego to samo namaszczenie stało się udziałem każdego prawdziwego członka ciała Chrystusa, którym jest Kościół – „namaszczenie, które otrzymaliście od niego, pozostaje w was” (1 Jana 2:27). Namaszczenie to rozpoczęło się w dniu Pięćdziesiątnicy i trwa we wszystkich, którzy są prawdziwie Pańscy, aż do dnia dzisiejszego.

I nie tylko to, ale każdy członek ciała, choćby pokorny i skromny, będąc „namaszczonym do głoszenia”, nie wykonuje swojej misji, jeśli nie naucza. Zaprawdę, jeśli jest napełniony duchem, musi głosić, będąc pobudzany do tej służby gorącym zapałem, tak jak ten, który powiedział: „Bo gorliwość o twój dom zżarła mnie”; „Moim pokarmem jest wypełniać wolę tego, który mnie posłał”. Ale głoszenie nie zawsze jest deklaracją publiczną. Każdy wpływ, jaki możemy wywrzeć w zakresie oddziaływania naszych talentów, bez względu na to, czy jesteśmy sami, czy jest nas wielu, czy jesteśmy pokorni, czy błyskotliwi, jest głoszeniem ewangelii. Dlatego wszyscy pilnie zastosujmy się do tego i niech to będzie „w mocy ducha”.

Bardzo znaczące jest, że nasz Pan, cytując to polecenie, przytoczył tylko tyle, ile On sam miał wypełnić; ostatnia fraza brzmiała: „abym ogłosił miłościwy rok Pana” – Wiek Ewangelii, czas, kiedy stawianie naszych ciał jako żywych ofiar będzie dla Boga przyjemne. Po tym zamknął księgę, usiadł i powiedział: „Dziś wypełniły się te słowa Pisma w waszych uszach”. Gdyby przeczytał resztę, nie mogłoby się to owego dnia spełnić; albowiem nie był to jeszcze czas, by głosić dzień pomsty ani by już rozpocząć wielkie dzieło Tysiąclecia, zapowiedziane w wersecie 3. Głoszenie dnia pomsty należy szczególnie do obecnego końca wieku, a całe to zadanie dotyczy całości Kościoła. Przesłanie odnośnie dnia pomsty jest teraz właściwe i dlatego jest głoszone przez członków „stóp” Chrystusa

====================

— 1 stycznia 1896 r. —