R2201-242 „Mycie nóg jedni drugim”

Zmień język

::R2201 : strona 242::

„Mycie nóg jedni drugim”

Krótko po wydarzeniu wyżej opisanym, nasz Pan znalazł się na osobności ze Swymi uczniami. Nie było tam nikogo do umycia im nóg ani też żaden z uczniów nie zabrał się do tej usługi. Przeto Jezus sam wziął naczynie z wodą i ręcznik i zaczął myć nogi uczniom. Dziwną, zaiste, wydawała się im ta czynność ich Mistrza. Nie tylko wiele z Jego nauk, ale i niektóre z Jego czynów były dla nich zagadką. Jezus przyznał, że był Synem Bożym, Mesjaszem, Panem i Mistrzem, a jednak teraz okazał się w ich oczach tak małym, klęczącym przed nimi w roli najskromniejszego sługi, myjąc im nogi. Zdumieni i zakłopotani, ale jednak zwykli poddawać się Panu we wszystkim, nie sprzeciwiali się Jemu i teraz; aż doszedł do Piotra. Piotr, tak pokorny jak i śmiały, zaprotestował, aby Pan miał jemu wyświadczyć tę niską posługę; poddał się jednak, gdy Pan go zapewnił, że sprawę tę wyjaśni później, a także, iż powiedział, że gdyby mu tej usługi nie wyświadczył, Piotr nie miałby działu z Nim. Po takim oświadczeniu Pana, Piotr wyraził życzenie, aby nie tylko jego nogi, ale i głowa i ręce były omyte.

Ponieważ literalne mycie nóg było przysługą częstą i prawie konieczną w owych czasach, możemy wnosić, że ten przykład naszego Pana był często powtarzany w pierwotnym Kościele. Nie znajdujemy jednak nigdzie żadnego przykazania ani zlecenia, aby mycie nóg było dokonywane tylko jako ceremonia, bez względu na użyteczność i potrzebę tego.

Słowa naszego Pana wypowiedziane do Piotra: „Jeżeli cię nie umyję, nie będziesz miał cząstki ze mną”, dowodzą dość wyraźnie, że to mycie było czymś więcej aniżeli czczą formułą – czymś więcej nawet aniżeli tylko wyrazem uniżenia się i pokory, co też postaramy się wykazać. Mimo to jednak zasada w tym pokazana, powinna być zaobserwowana i przestrzegana zawsze i wszędzie; a mianowicie: gdziekolwiek jaka użyteczna służba może być wyświadczona współczłonkowi ciała Chrystusowemu, chociażby to była najskromniejsza i najniższa przysługa, ona powinna być chętnie wyświadczona, tak jakby Panu.

Dokończywszy tej usługi, Pan wyjaśnił jej znaczenie. On w ten sposób wystawił im przykład (1) pokory – gotowości wyświadczenia choćby najniższej usługi

::R2201 : strona 243::

tym, którzy prawdziwie są Jego ludem; (2) mycie to było ilustracją tej wielkiej prawdy, że chociaż naśladowcy Pana są przez Niego oczyszczeni – usprawiedliwieni od grzechów, przez wiarę w Niego – to jednak pewne splamienia będą się im przytrafiać, tak długo, dokąd znajdować się będą na tym świecie i dokąd stykają się z jego sidłami i zasadzkami. Chociaż to główne omycie (usprawiedliwienie) trwa aż do końca życia każdego z poświęconych, to jednak oni potrzebują ustawicznego (figuralnego) mycia nóg jednych od drugich – mycie „wodą przez Słowo” (Efez. 5:26). To znaczy, że powinni mieć baczenie na wzajemne dobro jedni drugich; pomagać sobie wzajemnie do utrzymania się w czystości i świętości, oraz w przezwyciężaniu trudności i pokus ze strony teraźniejszego świata złego, jak i ze strony ciała i diabła.

To dzieło oczyszczania, jakie poświęceni mogą sprawować jedni dla drugich, jest w zgodzie z napomnieniem: „Samych siebie w miłości Bożej zachowajcie”. Oni nie mogą samych siebie ani jedni drugich wprowadzić do miłości Bożej; bo to może być osiągnięte tylko w ten jeden, jedyny sposób; a mianowicie, przez oczyszczenie drogą krwią, czyli przez wiarę w ofiarnicze dzieło Chrystusa Pana; a w ten sposób oczyścić nas i wprowadzić do Boskiej łaski, nie może nikt oprócz Samego Odkupiciela. Kiedy jednak Odkupiciel oczyścił nas i wprowadził do Boskiej łaski, On polecił nam, abyśmy starali się dopomagać jedni drugim w trwaniu „w miłości Bożej” i w zachowaniu samych siebie niepokalanymi od świata. Zasługa, sposób i przywilej ku temu są zawsze z Boga, przez Jezusa Chrystusa; lecz przewodami zastosowania tego do drugich jesteśmy my sami. „Wy powinniście jedni drugim nogi umywać”, pomagać jedni drugim do trzymania się w separacji od świata, do oczyszczania się „Omyciem wody przez Słowo” i do „budowania jedni drugich w najświętszej wierze”.

To znowu przywodzi nam na pamięć biblijne określenie Kościoła udoskonalonego i uwielbionego: „Małżonka Jego nagotowała się” (Obj. 19:7). Chociaż całe zarządzenie co do weselnej szaty, ogólnego omycia (usprawiedliwienia) i wody do mycia nóg było przygotowane dla

::R2202 : strona 243::

niej przez Niebiańskiego Oblubieńca, to jednak użycie tych środków, przywdzianie i wyhaftowanie szaty, przyozdobienie się klejnotami zaofiarowanymi jej przez ducha świętego – wszystko to pozostawione jest jej samej do wykonania; każdy członek w ciele ma współdziałać w tym budowaniu całego ciała – 1 Tes. 5:11; Rzym. 14:19.

Byłoby niezawodnie przyjemnym przed oczyma naszego Pana i Głowy, gdybyśmy byli w usposobieniu wspomagania i naprawiania świata, gdybyśmy starali się oczyszczać świat z jego najgorszych grzechów itd., lecz bez względu jak godnym pochwały mogłoby być takie usposobienie, pamiętać mamy, że to nie jest poleceniem danym nam przez Pana. Jego napomnieniem nie jest abyśmy dokonywali ogólnego oczyszczenia wszystkiego co jest nieczyste, a tylko specjalnego mycia; tych, którzy już zostali omyci, czyli usprawiedliwieni przez wiarę. Tylko w zastosowaniu do współczłonków Jego ciała, Pan włożył na nas ten obowiązek; na co kładziemy tu nacisk, ponieważ chrześcijanie w ogóle, fakt ten przeoczają i najwięcej czasu i energii poświęcają na oczyszczanie zewnętrzne, na różne moralne i społeczne reformy pomiędzy tymi, których serca nigdy nie były omyte przez Pana; a w proporcji jak starają się oczyszczać tych, co są obcymi, zaniedbują współczłonków Pańskich „nóg”. Możemy jeszcze dodać, że chociaż jest to wielkim zaszczytem wyświadczać różne, choćby najmniejsze usługi, współczłonkom „nóg” Pańskich, jak wykazaliśmy to powyżej, to jednak przywilej ten będzie odpowiednio ceniony i często wykorzystany tylko przez tych, którzy są prawdziwie pokornymi i posiadają dużo miłości do Pana.

Potrzebne są jednak szczególniejsze kwalifikacje, które by nas uzdolniły do udzielania drugim pomocy w tym względzie. Zanim możemy pomagać drugim do wyjęcia źdźbła z ich ócz, do oczyszczania ich wad i różnych małych dziwactw, tak, aby ich każda myśl, jak i każde słowo i czyn były doprowadzone do posłuszeństwa Boskiej woli, musimy wpierw sami przejść pewne doświadczenia w tym zakresie. Musimy wpierw powyjmować z naszych własnych ócz różne źdźbła i belki, które by wzrok nasz zaciemniały. Musimy być czystymi w naszym własnym postępowaniu, jak i w naszych słowach i myślach. Tylko w proporcji jak rozwijamy w sobie różne owoce ducha – cichość, cierpliwość, łagodność, braterską uprzejmość, miłość i inne – możemy pomagać drugim do przyozdobienia ich charakterów tymi cnotami i do oczyszczania ich od różnych zmaz ciała i świata.

Mając to na względzie, dobrze jest pamiętać powyżej opisaną lekcję o onej niewieście, która usłużyła literalnym nogom naszego Pana. Wielu z tych, którzy by nie przyjęli właściwej i budującej krytyki ich postępowania, czyli, mówiąc słowami naszej lekcji: odepchnęliby szczery wobec nich zabieg umycia im nóg i nazwaliby to wtrącaniem się do ich spraw osobistych, byliby bardzo wrażliwymi na wpływy tej samej osoby, gdyby ona przystępowała do nich z takimi objawami prawdziwej miłości i zainteresowania, jakie byłyby symbolizowane w łzach. Osoby miłe i sympatyczne mają najlepsze powodzenie w dopomaganiu współczłonkom ciała Chrystusowego w ich trudnościach, pokusach i mimowolnych splamieniach. Przeto uczmy się, starajmy się i módlmy się abyśmy umieli właściwie i z powodzeniem zastosować się do Pańskich słów: „Wyście powinni jedni drugim nogi umywać”.

Byłoby też wielką pomocą i pociechą dla współczłonków ciała Chrystusowego, gdyby przy tych zabiegach pomagania drugim we wzajemnym oczyszczaniu się i stosowaniu do Słowa Pańskiego, mieć zawsze z sobą nieco owej kosztownej maści, sympatycznych, i o ile to możliwe, pochwalnych i zachęcających słów współczucia i pociechy; albowiem każdy członek klasy „nóg”, starający się postępować za Panem, potrzebuje olejku sympatii i pociechy w różnych jego próbach, trudnościach i prześladowaniach, jakich na tej wąskiej drodze doświadcza, ze strony onego wielkiego przeciwnika i jego zaciemnionych sług.

====================

— 15 sierpnia 1897 r. —