R2553-3 Widoki ze Strażnicy

Zmień język 

::R2553 : strona 3::

WIDOKI ZE STRAŻNICY

—————

ODPADNIĘCIE OD ŁASKI A UPADEK

—————

BEZSPRZECZNIE każdego dnia coraz bardziej oczywisty staje się fakt, że oświadczenie naszego Pana „upadł Babilon” nie oznacza zewnętrznego upadku „klerykalizmu”, ale że nominalny świat chrześcijański odpadł od Boskiej łaski. Podobnie, odpadnięcie od łaski narodowego Judaizmu, w wyniku odrzucenia i ukrzyżowania Mesjasza w czasie Jego pierwszej obecności, w tamtym momencie nie oznaczało upadku tego religijno-politycznego systemu. Upadek Judaizmu nastąpił po 37 latach odpadania od Boskiej łaski, czyli w latach 69-70 n.e.; i w tym okresie prawdziwy lud Boży, „prawdziwi Izraelici”, został powołany przez głos Dyspensacji Ewangelii. Podobnie dzisiaj nie należy oczekiwać, że upadek nominalnego chrześcijaństwa, „chrześcijańskiego świata” lub „Babilonu” nastąpi przed 1914 r. n.e., mimo że podlega procesowi odpadania od łaski od 1878 r. Upadek będzie nagły i straszny, gdy nadejdzie; i podczas gdy obecnie tylko nieliczni zdają sobie sprawę ze stanu odpadnięcia od łaski Babilonu, nikt nie będzie nieświadomy jego upadku, gdy on nadejdzie. Ale wiedza o tym będzie zbyt późna, jeśli chodzi o małe stadko zwycięzców – wszyscy są powołani teraz – w czasie przejściowym, słysząc: „[…] Wynijdźcie z niego, ludu mój! abyście nie byli uczestnikami grzechów jego, a iżbyście nie wzięli z plag jego” – karania. – Obj. 18:2,4.

Upadek Babilonu jest obrazowo opisany przez Objawiciela jako przypominający wrzucenie wielkiego kamienia młyńskiego do morza, jak czytamy: „Takim pędem [nagle] wrzucony będzie Babilon, miasto ono wielkie, i już więcej nie będzie znaleziony”. Jego nagłe zniszczenie jest opisane jako wielki konflikt i mamy oświadczenie, że jest tak, ponieważ „nadszedł twój sąd [krisis]” i tym samym doświadczy zburzenia lub „plag”. „Przetoż w jeden dzień [czas proroczy to dzień za rok] przyjdą plagi jego, śmierć i smutek, i głód, i ogniem będzie spalony; bo mocny jest Pan Bóg, który go osądzi”. Każdy godny nazwy „ludu mój” usłyszy głos Pana, będzie mu posłuszny, wyjdzie z Babilonu i nie weźmie „z plag jego”. Przez posłuszne wyjście natychmiast po dostrzeżeniu prawdziwego stanu Babilonu, jednostki takie dowiodą, że tak naprawdę nigdy nie zgadzały się z jego grzechami. Ci, którzy pozostają w Babilonie po zrozumieniu jego stanu i bluźnierczych nauk w świetle, jakie obecnie świeci, uważani są za popierających te bluźnierstwa i w pełni zasługujących na „plagi” w takim samym stopniu, jak babilońska klasa „kąkolu”, a nawet w większym, ponieważ mają więcej światła.

Wielu błądzi, nie uciekając natychmiast, gdy po raz pierwszy uświadomią sobie prawdziwy stan rzeczy. Niektórzy mówią: wykorzystam posiadane stanowisko lub wpływ w Babilonie, a potem jak już zbiorę trochę „pszenicy”, okażę posłuszeństwo Panu. Tacy zapominają, że w Boskiej ocenie posłuszeństwo jest lepsze niż wszystko inne – lepsze nawet niż ofiara. Czy są mądrzejsi od Boga i mogą – chociaż tylko przez miesiąc – z korzyścią i bezpiecznie ignorować Jego Słowo? Później przekonują się, że nawet klasa „kąkolu” uważa ich za tych, którzy przynajmniej przez pewien czas „obłudnie” i błędnie przedstawiali własną wiarę, tak jak błędnie przedstawiali wiarę denominacji, którą zgodzili się podtrzymywać. Ich wpływ, który początkowo mógł potężnie oddziaływać na rzecz prawdy, staje się coraz słabszy z powodu lekceważenia przez nich posłuszeństwa wobec głosu Boga – w związku z podejmowaniem przez nich próby stania się własnym przewodnikiem i nauczaniem według własnego zrozumienia.

Jedni oświadczają: Bóg wie, że w duchu jestem wolny od Babilonu! Chociaż moje imię nadal widnieje w księgach denominacji, wcale nie interesuję się jej sprawami – moje poparcie jest całkowicie przy prawdzie i rzadko uczęszczam na inne spotkania. Ale czy to jest właściwe ‒ być w połowie poza, a w połowie w

::R2553 : strona 4::

Babilonie? Czy jest to posłuszeństwo wymagane od “zwycięzcy” i przyjemne oraz możliwe do przyjęcia przez Boga? Z pewnością nie. Publicznie zawarł przymierze z denominacją, gdy do niej wstąpił, i powinien wiernie żyć zgodnie z wszystkimi warunkami tego przymierza, dopóki równie publicznie nie zrezygnuje z członkostwa lub go nie odwoła.

Inni mówią: zachowuję członkostwo w kościele i śpiewam w chórze, itd. jedynie ze względu na zachowanie spokoju w rodzinie – w innym wypadku wycofałbym się pośpiesznie. Ale czy jest to „przezwyciężanie”, czy też bycie zwyciężonym? Z pewnością to drugie. Taka postawa to zrównanie uznania dla Boga i Jego Słowa z uznaniem dla męża lub żony albo przyjaciół i ich życzeń. W taki sposób Pan nas sprawdza, czy miłujemy domy, kraje, reputację, przyjaciół, męża, żonę lub dzieci, bardziej niż Jego! Powinniśmy być gotowi okazać posłuszeństwo i tym samym pokazać, że Boża wola w stosunku do każdej innej okoliczności jest dla nas nadrzędna.

Dodatkowo kiedyś powiedziałem pewnemu drogiemu bratu, który zrobił taką uwagę, jak ta powyższa: Bracie, wybacz wybór ilustracji, ale może dopomoże ci ona spojrzeć na swoje postępowanie w tej sprawie we właściwym świetle, jeśli ci powiem o pewnej sytuacji, która – jak mi się wydaje – właściwie ilustruje twoją postawę w sposób, o którym dotąd tak nie myślałeś. Oto ona: w Chicago w jednej z wielkich rzeźni miejskich (a może we wszystkich) trzymany jest tresowany wół, którego zadaniem jest wabienie bydła przeznaczonego na rzeź. Oszołomione bydło z natury boi się, że zostanie skrzywdzone, i z reguły trudno jest je doprowadzić do miejsca uboju. Jednak dzięki wystawionemu na wabia bykowi łatwo tego dokonać. Wół galopuje do stada, przyjaźnie potrząsając łbem i ogonem na powitanie, a następnie krążąc wokół, staje się jego przywódcą i galopuje wąskim przejściem, gdzie zwierzęta mogą iść tylko w szeregu, jedno za drugim. Wół dobrze zna swoje zadanie i gdy znajduje się obok miejsca uboju, skręca w bok, dzięki czemu trafia do maleńkiego, specjalnie dla niego przygotowanego pomieszczenia, podczas gdy całe stado wypycha się nawzajem na rzeź. Teraz, drogi bracie – dodaliśmy – tak ty, jak i inni w kościołach nominalnych – wy, którzy wiecie lepiej, i którzy jedynie śpiewacie, wygłaszacie kazania lub zajmujecie jakikolwiek błahy „urząd”, lub tylko przyczyniacie się do doliczania kolejnej pozycji w sprawozdaniach na temat dobrej koniunktury Babilonu, lub dołożenia kolejnego dolara do jego milionów, jesteście jak ten wysyłany na wabia wół, gdy wykorzystujecie swą wiedzę i wpływ, aby ranić i zniewalać innych, czyli tych, którzy poszukując właściwej drogi do prawdziwej wolności i życia, zwracają się do was po radę i są zwiedzeni waszym przykładem. Wspomniany tu brat od razu uznał siłę przedstawionej ilustracji i poprosił o przesłanie mu kilku egzemplarzy „Listów Wypisowych”* wraz z traktatami, aby korzystając z nich, zyskać wolność i stać się godnym przykładem dla innych.


*„Listy Wypisowe” służyły do formalnego wypisania się z nominalnych systemów religijnych. Każdy, kto zareagował na wezwanie z Obj. 18:4, mógł wysłać taki „List Wypisowy” do swojego kościoła i w ten sposób się z niego wypisać – przyp. tłum.


FEDERACJA BABILONU

„Świat chrześcijański” zjednoczył się w ciemnych wiekach i rezultaty tego były pod każdym względem okropne. Im bardziej rozwijała się prawda i reformacja, tym bardziej podzielony był „świat chrześcijański”. Gdyby reforma była kontynuowana, a światło prawdy jaśniało jeszcze wyraźniej, rezultatem byłyby stopniowe podziały, aż każdy indywidualny Chrześcijanin zyskałby wolność, a cały system denominacyjny zginąłby. Byłby to stan idealny, bowiem wszystkie minione i obecne związki są niebiblijne i dążą do opóźnienia rozwoju Chrześcijanina. Są to zewnętrzne związki, a nie związki serca: one są

::R2554 : strona 4::

dziełem Szatana, a nie sztuką rzemiosła Bożego, i dążą do powstrzymania związku serca, wspierając błędy, które w innym wypadku szybko zostałyby usunięte. Dopiero gdy ktoś zostanie oświecony duchem Słowa Bożego, będzie przygotowany, aby korzystać z wolności, dzięki której Chrystus sprawia, że jest się prawdziwie wolnym i uwolnionym od wszystkich fałszywych chrześcijańskich związków lub sekciarskich społeczności, a wtedy może wejść w tę rozległą sferę, która uznaje jednego Pana, jedną wiarę, jeden chrzest i jeden Kościół, tych, których imiona są zapisane w niebie. Tylko tacy są przygotowani na właściwy związek na tej samej zasadzie jak ta, która dotyczyła pierwotnego kościoła z czasów apostolskich.

Dlatego też, gdy od czasu do czasu w tych kolumnach nawiązujemy do rosnących dowodów federacyjnego zjednoczenia wszystkich wielkich wyznań chrześcijańskich, i gdy wskazujemy, że Pismo Święte wskazuje na taką unię, niech nikt nie przypuszcza, że zarówno my jak i Pismo Święte popieramy taką unię, lub uważamy, że jej wpływ będzie korzystny dla prawdy lub “świętych”. Całkiem przeciwnie, wpływ ten będzie zgubny. Wszystko, co dodaje zachęty i wspomaga Babilon, jest proporcjonalnie krzywdzące wobec prawdziwego Kościoła. Różne sekty chrześcijańskie mają świadomość, że wiele błędów doktrynalnych, które dotychczas bezradnie i zewnętrznie jednoczyły ich wyznawców, nie będą dłużej oddziaływać tak mocno, jak przedtem, i teraz sekty wypierają je przy pomocy nowych więzi późniejszych działań: mianowicie, umiłowania poważania i pychy w imię denominacji i pomyślności, czyli ducha takiej grupy. I zamiast skompromitowanych doktryn (których nie można już dłużej rozwijać jako sztandarów, ale które trzeba nieść ciasno zwinięte), podnoszą sztandar moralnych i politycznych reform – chorągwie nowych krucjat.

Nikt nie może powiedzieć, że ich krucjata jest złem samym w sobie. Tylko tych niewielu, którzy są duchowo usposobieni (ten prawdziwy Kościół) w swoich sektach i poza nimi, potrafi nawet dostrzec, że moralna i polityczna reforma jest dziełem świata, a nie zadaniem Kościoła, który został namaszczony, aby nauczać nie o takich reformach, ale o krzyżu Chrystusa i o całkowitym odnowieniu serca.

Ci, którzy szukają zjednoczenia w świecie chrześcijańskim, w którym nazwy i podziały denominacyjne zostaną zatarte, szukają tego, czego nigdy nie zobaczą, aż nadejdzie wielki upadek i cały system „świata chrześcijańskiego” – społeczny, religijny, polityczny

::R2554 : strona 5::

i finansowy – upadnie w wielkim anarchistycznym ucisku, którym zakończy się obecny wiek. To zjednoczenie, które się scementuje, będzie w większości związkiem powszechnej zasady i współpracy dotyczącej moralnych i politycznych reform. I to federacyjne zjednoczenie, jak to już zostało wykazane, rozpoczęło się w 1846 roku w formie zorganizowania Sojuszu Ewangelickiego. Z niecierpliwością czekamy na zawiązanie ostatecznego węzła, który będzie obejmował inne wyznania protestanckie, Kościół Episkopalny i robocze porozumienie z papiestwem.

Tak więc, „Obraz tej Bestyi” (Obj. 13 [Obj. 13:1-18]) otrzyma życie – siłę, energię – zostanie ożywiony. Ta aktywność, która wydaje się obiecywać wiele dla Babilonu, będzie jednak działać w sposób skierowany przeciwko wolności oraz będzie skutecznie hamować rozprzestrzenianie się prawd, które teraz przez nas są głoszone. Będzie to jednak tylko unoszenie się wielkiego kamienia młyńskiego, który wkrótce będzie zniszczony w sposób gwałtowny i szybki, gdyż wkrótce stanie się oczywiste, że taka nowa unia kościoła i państwa (zupełnie inna niż ta z przeszłości) będzie unią klas przeciwko masom: a to właśnie podniesienie mas w rewolucji, jako działanie Boga, doprowadzi do całkowitego zniszczenia systemu Babilonu.

CZAS SPOSOBNOŚCI JEST KRÓTKI

—————

Im wyraźniej widzimy obecne warunki i przewidujemy nadchodzące, tym bardziej powinno to pobudzać naszą gorliwość do bycia aktywnymi i działającymi póki mamy jeszcze sposobność – ponieważ nadchodzi ciemna noc, w czasie której żaden człowiek nie będzie mógł pracować. Ktokolwiek pragnie zgromadzić skarby w niebie, przez dobrowolne poświęcenie czasu, pieniędzy, wpływów i innych ziemskich korzyści na służbę Panu poprzez służbę “braciom”, powinien się postarać, aby żniwo nie przeminęło, a lato sposobności nie skończyło się i aby nie przekonał się, że nie złożył swojej ofiary, którą teoretycznie przedstawił Bogu, gdy został ochrzczony w śmierć Chrystusa. I każdy, kto po tym, jak teoretycznie stał się członkiem „królewskiego kapłaństwa”, nie składa żadnej ofiary podczas tego ofiarniczego Dnia Ewangelii, traci swoje miejsce jako członek tego kapłaństwa ‒ jego imię zostanie z pewnością wymazane, a korona, która jest mu przydzielona na mocy jego przymierza ofiary, będzie przekazana komuś, kto doceni i skorzysta z przywileju samozaparcia, samoofiary i cierpienia z Chrystusem.

PERSPEKTYWY NA ROK 1900

—————

W naszej opinii rozpoczynający się właśnie rok będzie bardzo korzystnym rokiem dla prawdy. Nie jest to jedynie „spodziewanie się”, ani też nie jest tak w związku z faktem, że nadesłane już „Dobre nadzieje” wydają się obietnicą funduszy na szersze rozpowszechnianie prawdy, ponieważ – dla porównania, zauważyliśmy, że nasza gazeta (główna pozycja na liście publikacji) będzie kosztować nas prawie dwa razy więcej niż w zeszłym roku; innymi słowy, 1 dolar pokryje jedynie wartość 60 centów w porównaniu z zeszłym rokiem. Przez minione kilka miesięcy mieliśmy poczucie, że Kościelnictwo osiągnęło kryzys i w nim tkwi, a to z pewnością doprowadzi do podziału – który oddzieli od niego niektórych prawdziwych świętych, którzy do tej pory byli zakłopotani w odniesieniu do woli Pana, ale którzy teraz stopniowo przekonają się, że „Babilon” nie jest już Jego rzecznikiem, ale już został wypluty z Jego ust (Obj. 3:16) i że jego ewolucyjne nauki nie są z Niego, ale są w radykalnej opozycji do Jego Słowa i planu.

Ufamy, że Boży czas nadszedł, aby teraźniejsza prawda stała się szerzej znana wśród Jego ludu jako część ewangelii, która jest albo wonnością życia dającą życie, albo wonnością śmierci skazującą na śmierć. Ufamy też, że wkrótce znajdą się wszystkie potrzebne do tego pieniądze i współpracownicy, i odpowiednio do tego przygotowujemy już plany. Ci, którzy współpracują, będą mieć udział w służbie i towarzyszących jej błogosławieństwach. Ci, którzy nie wykorzystują przywilejów, są skazani na unicestwienie swoich błogosławieństw, ale nie przeszkodzą w czekającej na wykonanie pracy. „Pan obmyśli!” Rzeczywiście, spodziewamy się, że obecnie każdy rok odnotuje lawinowe rozprzestrzenianie się prawdy aż zostaną „drzwi zamknięte” – aż praca zostanie zakłócona siłą przez zewnętrzne wpływy. Wtedy zrozumiemy, że nasza praca jest wykonana, że wszyscy „wybrani” zostali popieczętowani i że nie pozostaje już nic oprócz „stania” i pomagania stać innym. Rzeczywiście, jak wszyscy wiemy, to właśnie jest najważniejszym elementem teraźniejszości, ponieważ – o ile prawda stale dociera do ludzi – ci, którzy już cieszą się błogosławieństwem, są nieustannie atakowani przez Przeciwnika, tak aby wszyscy mogli być doświadczeni, a tylko wierni byli w stanie się ostać – zob. Efez. 6:10-18.

KTO MA, TEMU BĘDZIE DANE

—————

Duch „Pracy ochotniczej” rozwija się. Tym samym ci, którzy dotąd służyli, dostąpili błogosławieństwa i bardziej pragną prowadzić podbój niż na początku. Rozglądają się wokół i widzą tysiące zaślepionych przez boga tego świata, którzy zaciągają się, by zabijać i być zabijanymi, i czytają doniesienia o poległych, rannych i uwięzionych, o trudach, które trzeba znosić i o podatkach, które trzeba płacić. I wtedy mówią: jak niewielka jest to służba, jak nieznaczny trud, cierpienie i samowyrzeczenie, które nasz chwalebny Król gotów jest zaakceptować jako „rozumną służbę” z naszej strony, ze strony tych, którzy poświęciliśmy Mu nasze wszystko – nawet za cenę śmierci – i którzy już otrzymaliśmy tak wiele nagród, jak również obiecał nam dział w Swym Tysiącletnim Królestwie. Jesteśmy przekonani, że ani troski tego życia, ani pycha, ani doczesne wygody nie powstrzymają nas od zaangażowania się w walkę przeciwko ciemności i wpływom Księcia Ciemności. Przeciwnie, staniemy się jeszcze bardziej czujni i z jeszcze większym entuzjazmem będziemy,

::R2554 : strona 6::

siać Prawdę, niosąc sztandar naszego Króla tam, gdzie może być widziany przez wielu, którzy obecnie z powodu ignorancji walczą przeciwko Niemu i Prawdzie.

Niech nikt nie myśli o „ochotnikach”, że są to analfabeci „roznoszący ulotki”. Wręcz przeciwnie, są to “słudzy prawdy“, którzy docierają do większej liczby ludzi i wywierają większy wpływ niż gdyby mieli zająć główne kazalnice w kraju, są znacznie wyżej postawieni od przeciętnych ludzi, którym służą – zarówno w sferze świeckiej, jak i biblijnej inteligencji. Jeden z nich jest producentem i sprzedawcą pieców, kilku jest sprzedawcami, inny posiada i z sukcesem prowadzi pięć sklepów; jeszcze inni są absolwentami wyższych uczelni, architektami, inżynierami budownictwa, urzędnikami piastującymi dobrze płatne i odpowiedzialne stanowiska, a jeden z tych ostatnich, oprócz sumiennej pracy „ochotniczej”, mocno ograniczył codzienne wydatki i w zeszłym roku zaoszczędził 500 dolarów, które wysłał naszemu Towarzystwu, aby pomóc w publikacji większej ilości „amunicji dobrej nowiny”. Wśród nich są wybrani liderzy spotkań w różnych lokalizacjach; kilku jest stenografistami (zarówno mężczyźni, jak i kobiety); co najmniej dwóch jest artystami, z czego jeden z nich jest wybitnym malarzem portretów; inni to kobiety zajmujące się domem; inni to mechanicy, którzy po tygodniu ciężkiej pracy znajdują odprężenie i radość serca, spędzając część każdej niedzieli jako posłańcy (aniołowie) Pana, którzy niosą swym pozostającym jeszcze w Babilonie „braciom” prawdziwe posłannictwo ewangelii – „radość wielką, która będzie wszystkiemu ludowi” poprzez „Tego, który umiłował i kupił nas swoją drogocenną krwią”.

Wiele ziemskich przedsięwzięć może zatrudniać takich sług ze względu na oferowane wynagrodzenie; jednak żadne inne dzieło religijne nigdy nie wezwało i nie zdobyło ochotników takiej klasy, ani nie zostało stworzone dla pracy tego rodzaju, którego jedyną zapłatą w obecnym czasie jest Boskie błogosławieństwo stokrotne „teraz w tym czasie z prześladowaniem, – a w przyszłym wieku żywota wiecznego” – „chwały, czci i nieśmiertelności”. Żadna inna ewangelia nie zasługiwała na tak inteligentną grupę sług. Jeśli chodzi o tę ewangelię, jej najbardziej zasłużeni słudzy czują, że wszystko co mają i czym są, stanowi zbyt mało znaczącą ofiarę, aby wyrazić Bogu ich nową ocenę Jego chwalebnego charakteru i planu. Czują się zmuszeni spełnić swoje śluby przed Panem, dotrzymać swojego przymierza

::R2555 : strona 6::

samoofiary nawet za cenę śmierci, ponieważ mają prawdziwą wiarę w obietnice Pana, która działa poprzez miłość i oczyszcza serce z pychy i samolubstwa.

NOWE WEZWANIE DO OCHOTNIKÓW

—————

W wojnach świata porażka prowadzi do kolejnych wezwań do służby wojskowej, natomiast u nas sukces prowadzi do kolejnych “Ochotników” i jeszcze większego sukcesu oraz błogosławieństwa – “bogactwa łaski” (ale możliwe, że również do większego prześladowania i zniesławienia), a z czasem „nader zacnej chwały wieczną wagę”. Jest jeszcze wiele pracy do wykonania, i pragniemy, aby jak najwięcej poświęconego ludu Pańskiego dzieliło z nami radość serca i umacniało swój charakter, które ta służba zapewnia.

Oto właśnie ta sposobność, o którą się modliliście – sposobność do służenia prawdzie, Panu i „braciom’’. Pragnęliście i modliliście się o niezbędne talenty do przedstawiania tej dobrej nowiny, i mieliście nadzieję i modliliście się o sposobności i o środki: a teraz patrzcie! Pan dostarczył wam to wszystko w tej „Ochotniczej” pracy. Zauważcie, że jest to „rozumna służba”, i żadna inna nie może się z nią równać, ponieważ:

(1) Nie jest ona nierozsądnym, fałszywym przedstawianiem Bożego charakteru, planu i metod przy pomocy bębna i tamburynu, oraz śpiewania hymnów do dźwięków muzyki koncertowej, błędnie nazwanych uwielbianiem Boga i nabożeństwem.

(2) Nie jest ona nierozsądnym, fałszywym przedstawianiem Boskiego charakteru i planu, jakie jest głoszone z połowy 200 000 kazalnic „chrześcijańskiego świata”, które bluźni Boskiemu charakterowi i przeinacza Jego plan, twierdząc, że jedynie święci obecnego czasu zostaną kiedykolwiek zbawieni – to o wiele mniej niż jeden na tysiąc ze światowej populacji** – i że wielka masa, zarówno żywych jak i umarłych, spędzi wieczność w nieopisanych męczarniach.


** Jedna osoba na tysiąc stanowiących populację świata to 1 600 000. Tak wielu świętych stanowiłoby na zawsze władzę.


(3) Nie jest ona nierozsądnym, fałszywym przedstawianiem Bożego charakteru i planu z pozostałej połowy kazalnic „chrześcijańskiego świata”, który – odczuwając wstyd z powodu wyznawanych przez siebie poglądów o „ogniu piekielnym i potępieniu”, w swej hipokryzji uznaje je, podczas gdy w rzeczywistości im zaprzecza i głosi „inną ewangelię” Ewolucji i Wyższego Krytycyzmu, które pozbawiają Słowo i plan Boży jakiejkolwiek wartości oraz odrzucają krzyż Chrystusa i wszelką potrzebę złożenia przez Niego ofiary okupu.

(4) Jest ona „rozumną służbą”, ponieważ odwołuje się jedynie do rozumu i Pisma Świętego, podczas gdy żadne inne posłannictwo ewangelii na ziemi, lub znane człowiekowi, nie odwołuje się do nich, ani też do żadnych innych autorytetów i norm. I czyni to w najbardziej rozumny sposób, nie jak ci, którzy składają fałszywe zapewnienia i śluby, aby dostać się za mównicę i na profesorskie stanowisko wyższej uczelni, i ciesząc się dobrą pensją, przechwytywać sekty („wkradają się do domów i usidlają naiwne kobietki”), ale czyni to poprzez uprzejme ofiarowanie bez pieniędzy i bez ceny – bezcennego klejnotu spójnej prawdy, która – jak wiemy z własnego doświadczenia – przyniesie błogosławieństwo każdemu szczeremu odbiorcy. Pan nie dał nam również powodu do wstydu odnośnie formy, w jakiej nasze poselstwa są podawane – są one schludne, godne uznania dla bardziej wyrafinowanych, którzy angażują się w tę służbę. A w rezultacie, działanie w „ozdobie łagodności i spokoju ducha”, na którym wierni Pańscy opierają tę pokorną służbę (kładąc swoje życie za braci)

::R2555 : strona 7::

jest jednym z najmocniejszych kazań lub listów o podobieństwie do Chrystusa, jakie mogą być przedstawione tym, których możemy mieć nadzieję zainteresować, a ono już głośno przemówiło do tych, którzy na początku byli zbyt uprzedzeni, aby je przeczytać.

(5) Czyż mogłaby być bardziej błogosławiona lub bardziej rozsądna służba niż ta? Oczywiście, że nie! Możemy sobie wyobrazić, że niebiańskie anioły spoglądają na nasze przywileje i sposobności z góry i czule pragną, aby w Boskiej opatrzności było ich przywilejem przyłączyć się do nas w tej najrozsądniejszej, najbardziej zaszczytnej i najbardziej błogosławionej służbie.

PLAN KAMPANII NA 1900 ROK

—————

Pewni powrotu weteranów z 1899 roku przygotowaliśmy dla nich nową kampanię, z której, jak wierzymy, z radością skorzystają. Przygotujemy setki tysięcy broszur na wiosenną kampanię wierząc, że będą chętnie używane. Wezwiemy ochotników i przygotujemy rekrutacje na początku marca, więc prosimy, abyście byli gotowi.

W międzyczasie większość „ochotników” ma mnóstwo pracy przy odpowiedniej pogodzie od teraz aż do wiosny, a Duch Pański – duch miłości do Pana, miłości do prawdy i miłości do “braci” – stale zmusza nowych ochotników do objęcia miejsc jeszcze nieobsłużonych broszurą pt. „Biblia a ewolucja”. Drukujemy i będziemy nadal drukować wiele jej egzemplarzy, aby zaspokoić zapotrzebowanie.

Nowe broszury będą rozprowadzane tylko w miejscach, gdzie już były rozprowadzane inne materiały. Ta darmowa oferta, przeznaczona do tej specjalnej pracy, nie wpłynie na stałą cenę sprzedaży broszur – nie są one bezpłatne dla innych rodzajów służby, ale wszystkie są dostarczane po bardzo niskich cenach. Mamy nadzieję, że otrzymamy wiele szybkich odpowiedzi na ten apel od Hufca Gedeona, uzbrojonego w trąbę Jubileuszową wydającą radosny dźwięk, i ze światłami w swoich naczyniach – gotowego i chętnego do rozbicia swych naczyń, aby pozwolić światłu zabłysnąć, podczas gdy oni sprawią radosny dźwięk prawdziwej dobrej nowiny, aby zabrzmiał w całej krainie – zob. Księgę Sędziów rozdz. VII [Sędz.7:1-25].

====================

— 1 stycznia 1900 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.