R2890-323 Kończenie szlifowania chrześcijańskiego charakteru

Zmień język

::R2890 : strona 323::

Kończenie szlifowania chrześcijańskiego charakteru

„A na koniec, bracia, cokolwiek jest prawdziwego, cokolwiek poczciwego, cokolwiek sprawiedliwego, cokolwiek czystego, cokolwiek przyjemnego, cokolwiek chwalebnego, jeśli która cnota i jeśli która chwała, o tym przemyślajcie” – Filip. 4:8

Ludzkość, ogółem biorąc, myśli za mało, a to, o czym rozmyśla jest po największej części nie bardzo właściwe, oparte na błędnej podstawie, czyli zasadzie. Jednakowoż wszyscy się godzą, że jeśli chodzi o ludzki dobrobyt, to w myśli jest siła, której nie ma równej we wszechświecie. Być może, iż mało jest tych, co rozumieją jak prawdziwym jest to orzeczenie – do jakiego stopnia ich własne szczęście i dobrobyt zależy od właściwego myślenia – do jakiego stopnia całe społeczności i narody zawdzięczają swe szczęście lub nieszczęście swemu właściwemu lub niewłaściwemu rozmyślaniu o różnych ważniejszych problematach życiowych. Słowa są wielką potęgą na świecie, ale tylko w proporcji jak rozbudzają myśli i prowadzą do czynów. Słowa, myśli, czyny, oto właściwy porządek. Prawdziwie powiedział mędrzec: „Jak człowiek myśli w sercu swoim takim też jest” (Przyp. 23:7, KJV). Jeżeli rozmyśla sprawiedliwie, sprawiedliwie też będzie mówił i czynił; jeżeli zaś myśli jego są samolubne i bezecne, słowa jego będą zwodnicze, a postępowanie nieuczciwe.

Ta potęga myśli jest w znacznym stopniu rozpoznawana przez ludzi, dlatego wszyscy się do niej odwołują. Nauczyciel odwołuje się do niej, czyni to również kaznodzieja, polityk, finansista i różni przywódcy; również tysiące broszur, książek, dzienników i czasopism publikowanych w każdym kraju i języku, odwołują się do myśli. Zapewne można o myśli powiedzieć, że jest tym wielkim silnikiem poruszającym świat w jego różnych wydziałach i działalnościach. Trudność jest w tym, że na świecie mało jest umysłów logicznych i badających; upadek upośledził każdego członka ludzkiej rodziny, rozstroił nasze władze rozumowe, a szarlatani, demagodzy i różni spryciarze bardzo często wyzyskują umysłową słabość ludzkości, zatruwając ludzkie umysły różnymi sofizmatami i przez to wstrzymują i utrudniają dobre myślenie i dobre rozumowanie. Z tymi to siłami samolubstwa, utajonymi w każdej osobie, ludzkość musi się borykać, tak samo jak i przeciwko złości szatańskiej. Nie dziw więc, że ogólnie ludzkość jest zwodzona, ponieważ oprócz różnych złudzeń i fałszywych nauk, borykać się musi jeszcze ze swą własną bezwładnością, lenistwem i nieudolnością.

Bóg również, przez Swoje Słowo, odwołuje się do władz umysłowych i nalega na Swój lud, aby się „przemienił przez odnowienie umysłu” (Rzym. 12:2). Zaiste, można powiedzieć, że rozwijanie władz umysłowych rozpoczęło się u ludu Bożego i że o ile to dotyczy się spraw religijnych, mało kto, oprócz tegoż ludu, używa swego umysłu na rozsądzanie tych rzeczy. Podczas gdy religie pogańskie ignorują intelektualną (rozumową) stronę człowieka, a odwołują się głównie do jego namiętności, uprzedzeń i obaw, Bóg, w przeciwieństwie do tego, wzywa Swój lud słowami: „Przyjdźcież teraz, a rozpierajmy się z sobą” (Iz. 1:18). Trzeba przyznać że nominalne Chrześcijaństwo niewiele zważało na to Pańskie wezwanie – że nominalni Chrześcijanie zazwyczaj unikają rozmyślania, a jeszcze bardziej unikają rozumowania o przedmiotach religijnych; utrzymujemy jednak, że w jakim stopniu oni zaniedbują to Boskie zarządzenie, w takim też brak im „zmysłu wyćwiczonego” i uważać ich można, w najlepszym razie, tylko za niemowlęta w Chrystusie – Żyd. 5:13,14.

Przyznajemy również, że rozmyślanie może być sprawą dość niebezpieczną, gdy brak jest pewnej znajomości, na której można by oprzeć i użyć swe władze rozumowe; oświadczamy jednak, że Bóg zabezpieczył Swoich wiernych pod tym względem, przygotowując w Swym Słowie właściwą podstawę do rozumowania na każdy temat dotyczący naszych obowiązków wobec Stwórcy i wobec bliźnich. Pismo Święte wystawia pewne ogólne zasady i zaprasza lud Boży do rozumowania według tych zasad, aby przez takie rozumowanie doświadczyli i poznali, że dobrotliwy jest Pan i aby doszli do lepszego zrozumienia Jego charakteru i Planu. Wielu z tych, którzy rozbudzili się do niezależnego

::R2890 : strona 324::

myślenia, nie zważają na ograniczenia nakreślone w Boskim objawieniu, a gdy wpływ Słowa Bożego dostarcza im umysłowej wolności i oświecenia, oni, nie podporządkowawszy się pod Boską kontrolę, bardzo łatwo mogą posunąć się do krańcowości samolubstwa, wyniosłości, zarozumiałości i niewiary. Gdziekolwiek dochodziła Biblia, stawała się pochodnią cywilizacji. Miliony ludzi korzystało z jej rozjaśniającego wpływu, chociaż stosunkowo tylko kilku postępowało według jej światła i w obrębie jej przepisanych ograniczeń co do rozumowania i postępowania. Tych kilku jest prawdziwymi Chrześcijanami – są oni „pszenicą” tego wieku, „pierwiastkami stworzenia Bożego”, które Bóg obecnie wybiera – Jak. 1:18.

KONTROLA MYŚLI

Niektórzy gotowi są mniemać, że ponieważ ludzkie umysły różnią się do pewnego stopnia jedne od drugich, to i sposób myślenia każdego człowieka musi z konieczności różnić się od drugich, czyli że każdy człowiek może myśleć tylko tak jak dozwala mu konstrukcja jego mózgu. Odpowiadamy, że tak nie jest; każdy może nauczyć się ważyć i rozsądzać swoje myśli, hamować jedne a zasilać drugie; lecz aby mógł to czynić, każdy musi mieć przed sobą pewien ideał charakteru, według którego mógłby się wzorować. Myśli mogą być kontrolowane, tak samo

::R2891 : strona 324::

jak kontrolowane mogą być słowa i uczynki. Wola jest u steru i ona musi decydować, które myśli i uczucia mogą być podtrzymywane i zasilane, a które powinny być zwalczane. Przede wszystkim więc potrzebnym jest aby wola była właściwie kierowana, a następnie aby była silną i aby swej mocy używała ku kontrolowaniu myśli – ku hamowaniu tych, które rozpoznaje jako złe, i ku pobudzaniu tych, które są dobre, korzystne i pomocne. Wola, nazywana w Piśmie Świętym „sercem”, jest więc tym, do czego Bóg ustawicznie się odwołuje, gdyż On wyszukuje teraz z pomiędzy ludzi takich, którzy mają stanowić Jego „szczególny lud”. Poselstwem do nich jest: „Synu daj mi serce twoje”, czyli twoją wolę. To wezwanie nie jest do dobrowolnych grzeszników, ponieważ oni nie są uznawani za synów Bożych, ale są dziećmi złego. Bóg uznaje za Swoich synów tylko tych, którzy dostąpili przebaczenia grzechów i doszli do harmonii z Nim przez pokutę i wiarę w Chrystusa Jezusa, Odkupiciela. Takim Bóg podaje do wiadomości, że o ile chcą postępować ku doskonałości, jeżeli chcą osiągnąć to, co Bóg łaskawie dla nich zamierzył, to jedyną właściwą drogą do tego jest oddanie swego serca, swej woli Jemu w poświęceniu.

Serce i wola, w ten sposób oddane Bogu, starają się poznawać Boską wolę, zrozumieć Boski sposób myślenia i być mu posłuszne w słowie i czynie. W miarę osiągania takiego stanu nowego umysłu rozpoczyna się nowość życia pod każdym względem – w zakresie ambicji, nadziei, uczuć i wysiłków. To właśnie z tego powodu objawienie Boskiej woli i Planu jest udzielane wierzącym, by przez wzrastanie w jego znajomości, rozmyślanie o tych rzeczach, oraz napełnianie umysłu Boskim Planem i wolą, przemieniający wpływ mógł rozciągnąć się na wszystkie dziedziny życia.

NASZ tekst ADRESOWANY DO ŚWIĘTYCH

Pospolitą rzeczą pomiędzy ludźmi byłoby stosować słowa naszego tekstu względem właściwego myślenia, do grzeszników, do tych, co źle czynią i źle myślą; lecz stosowanie takie byłoby mylnym. Cały ten list do Filipensów adresowany jest do „wszystkich świętych w Chrystusie Jezusie, którzy są w mieście Filipis” (Filip. 1:1); a napomnienia w nim zawarte stosują się do wszystkich świętych gdziekolwiek, lecz tylko do świętych a nie do innych – nie do światowych, ani do domowników wiary, ale tylko do tych, którzy w zupełności poświęcili się Panu. Daremnym byłoby mówić to do innych, bo napomnienie to byłoby i tak bez pożytku. Dlatego napomnienie to nie może mieć szczególniejszego zastosowania do innych, niż tylko do zaawansowanych Chrześcijan – nie stosuje się również do niemowląt w Chrystusie, lecz do tych, którzy osiągnęli już pewną dojrzałość w nowości żywota. Co do niemowląt nie będących jeszcze rozwiniętymi Nowymi Stworzeniami, to uwaga takich powinna być właściwie zajęta początkowymi lekcjami względem większych grzechów, jakimi Nowe Stworzenie ma się brzydzić i ich unikać. Tekst nasz stosuje się do tych, którzy uczynili już pewien postęp w kierunku „oczyszczenia samych siebie od wszelakiej zmazy ciała i ducha” – do tych, którzy dążą do świętobliwości w swych sercach, i, na ile to możliwe, także w ich glinianych ciałach – 2 Kor. 7:1.

Kontekst popiera to nasze twierdzenie; albowiem Apostoł mówiąc o modlitwie i dziękczynieniu Bogu, a także o pokoju Bożym, który przechodzi wszelkie wyrozumienie, sumuje ten zaawansowany stan świętobliwości słowami naszego tekstu, jako kończącym argumentem i kończącym stopniem w rozwoju charakteru: „A dalej mówiąc [a na koniec], bracia”.

„COKOLWIEK PRAWDZIWEGO”

To powinno być pierwszym pytaniem w każdej sprawie: Czy to jest prawdą, czy fałszem? Jeżeli jest fałszem to lud Boży nie ma mieć z tym nic do czynienia, bez względu jak pięknem mogłoby się to wydawać. Zamiłowanie do prawdy jest fundamentem świętości. Pamiętajmy, iż Pan oświadczył przez Apostoła, że ci, którzy się potkną i którzy zostaną odrzuceni w tym ostatecznym czasie żniwa, będą tymi, którzy „nie przyjęli miłości prawdy”, (czyli nie przyjęli prawd) z miłości dla prawdy, lecz z pewnych innych powodów (2 Tes. 2:10) – którzy lubują się w niesprawiedliwości (w nieprawdzie). Przy naszym biednym, niedoskonałym umyśle, zachodzi znaczne niebezpieczeństwo zwiedzenia, dlatego Słowo Boże mówi nam stanowczo abyśmy nawet się nie dotykali tego, co widzimy, że jest nieprawdziwe. To nie znaczy, że nie wolno nam ważyć i porównywać dowodów w celu odróżnienia prawdy od nieprawdy; lecz znaczy, że skoro prawda jest rozpoznana, powinna być przyjęta i uznana, nieprawda zaś powinna być z taką samą stanowczością odrzucana. Obstawać za błędem, gdy się widzi, że to błąd, „aby zobaczyć jak ktoś będzie o tym rozumował”, pomimo że wiemy, że dana sprawa opiera się na złej zasadzie, jest zastawianiem sidła dla naszych duchowych nóg – sidła, przez które wielu będących na drodze do Syjonu zostało usidlonych.

Jeżeli stosujemy się do tego Boskiego napomnienia wypowiedzianego przez Apostoła w naszym tekście, to będziemy unikać zmyślonych powiastek i wszelkich urojonych legend. Z drugiej znów strony będziemy mieli coraz większe poważanie do rzeczy prawdziwych i coraz większe zamiłowanie do nich. Na badanie rzeczy prawdziwych poświęcać będziemy coraz więcej czasu, a pomnażanie się w duchu i w prawdzie, będzie tego wynikiem.

::R2891 : strona 325::

„COKOLWIEK POCZCIWEGO”

Prawdziwość danej rzeczy jest dopiero jedną próbą, jakiej powinna być poddana. Może się zdarzyć, że rzecz będzie prawdziwa, a jednak niegodna, aby o niej rozmyślać, bo nie jest uczciwa. Któż nie wie o tym, że są niepoczciwe i niehonorowe myśli, którymi zajmować się byłoby nie tylko stratą czasu, lecz także plamą dla naszego umysłu. Nie tylko, że myśli takie nie przynoszą korzyści i błogosławieństwa za spędzony czas, lecz są one wcale niegodne dla nas jako nowych stworzeń w Chrystusie.

Prawdziwe lecz niepoczciwe, czyli niegodne rzeczy narzucające się ,pod rozwagę naszym umysłom są, być może najczęściej takie, które dotyczą drugich – to jest słabości, omyłek, niedorzeczności i różnych wad naszych sąsiadów lub przyjaciół. Podtrzymywanie takich myśli, zajmowanie się nimi, będzie niekorzystnym dla nas i im prędzej sprawę tę rozpoznamy i myśli takie odrzucimy, ten lepszym, szczęśliwszym i zacniejszym będzie nasze własne serce. Wyzbywanie się takich myśli niegodnych, da nam więcej sposobności i energii na zajmowanie się rzeczami, które są nie tylko prawdziwe, ale także uczciwe, czyli zacne, godne naszej uwagi, jako nowych stworzeń w Chrystusie Jezusie.

„COKOLWIEK SPRAWIEDLIWEGO”

Tu mamy inne ograniczenie. Umysły nasze mają być zajęte rozmyślaniem o sprawiedliwych, czyli słusznych rzeczach, zasadach itp.; nie mamy przemyśliwać wiele o różnych niesnaskach i niesprawiedliwościach, czy to rzeczywistych czy urojonych. Przeciwnie, mamy pamiętać, że żyjemy w okresie nazwanym w Piśmie Świętym „teraźniejszym wiekiem złym”, i, że okres ten nie mógłby być tak nazywany gdyby sprawiedliwość panowała. Mamy pamiętać, że do tego też zostaliśmy powołani, aby ponosić różne uciski i krzywdy dla sprawiedliwości – aby czynić dobrze i wydawać swe życie w służbie Panu i Jego Słowu, a jednak znosić różne obmowy, niezrozumienia i różne potwarze fałszywie na nas rzucane dla Chrystusa. Nie mamy więc dziwić się gdy ogniste doświadczenia przyjdą na nas i na wszystkich członków Królewskiego Kapłaństwa, a raczej zgodziwszy się na to naprzód, czyli przy poświęceniu, powinniśmy doświadczenia te przyjmować jako rzecz zwykłą, bez narzekania i bez szczególniejszego rozmyślania nad tym ile to trudności i niesprawiedliwości musimy znosić itp. Przyjmując w taki sposób doświadczenia ze spokojem, będziemy mieli więcej czasu i sposobności rozmyślać o rzeczach lepszych, korzystniejszych i wzniosłych – o rzeczach sprawiedliwych i dobrych tak przeszłych, obecnych, jak i przyszłych, obiecanych w Słowie Bożym.

„COKOLWIEK CZYSTEGO”

Bardzo wiele nieczystości znajduje się wszędzie na całym świecie. Jako lud poświęcony Panu powinniśmy więc skrupulatnie dążyć do pozbywania się nieczystości, uważając, by nie przenikały one do naszego serca ani myśli, rozumiejąc, że jeśli to uczynią, doprowadzą do większego lub mniejszego skalania. Ktokolwiek zachowuje czystość myśli, będzie potrzebował stosunkowo mało wysiłku do zachowania czystości słów i czynów. Bez względu na to skąd pochodzi nieczystość – ze strony świata, ciała, czy diabła – najpierw musi zaatakować umysł. Jeśli zostanie tam odparta, odniesiemy zwycięstwo; a jeśli nie, trudno przewidzieć konsekwencje, jak mówi Apostoł Jakub: „Pożądliwość [wszelkiego rodzaju samolubne pragnienia] począwszy [w umyśle], rodzi grzech [rozwija grzeszne słowa lub uczynki], a grzech będąc wykonany rodzi śmierć” – Jak. 1:15.

Nie dziw więc, że Apostoł zaznacza o konieczności strzeżenia naszych myśli w czystości. Dlatego gdyby jakaś sprawa była w zupełności prawdziwa, gdyby nie zawierała w sobie żadnej niesprawiedliwości lub nieuczciwości, lecz byłaby nieczystą, to byłoby wystarczającym, aby ją potępić jako niegodną by lud Boży o niej rozmyślał. Nie należy również zapominać, że jakakolwiek nieczystość dopuszczona do umysłu, może spowodować takie zanieczyszczenie, że trudnym będzie takowe zupełnie wykorzenić nie tylko zaraz, ale i za kilka lat.

„COKOLWIEK PRZYJEMNEGO”

Święci napominani są aby byli cichymi i pokój czyniącymi, lecz aby mogli być takimi oni muszą zajmować się dobrymi myślami – myślami przyjemnymi, uprzejmymi, miłymi. Myśli takie z kolei znowu dopomogą do rozwoju dobrych przymiotów charakteru. Nie mamy rozmyślać o przedmiotach rozniecających gniew, nienawiść i spory – nie powinniśmy zajmować się myślami przekornymi, swarliwymi, wyniosłymi lub dokuczliwymi. Myśli takich należy unikać jako wrogów nowego stworzenia, a zamiast tego możemy myśleć raczej o rzeczach pięknych i przyjemnych, o jakich może wiemy odnośnie naszych bliźnich i

::R2892 : strona 325::

przyjaciół; a choć nie możemy w zupełności zamrużyć naszych oczu na ich niesprawiedliwość i złe czyny, to przynajmniej nie potrzebujemy tracić drogiego czasu na rozmyślanie o ich słabościach, bo czyniąc to rozwijalibyśmy niemiłe i swarliwe usposobienie sami w sobie.

„COKOLWIEK CHWALEBNEGO”

Niektórzy mogliby twierdzić, że ponieważ świat nie znosi światłości, oraz dzieci światłości, a lubuje się w nieprawości i w wykorzystywaniu drugich, przeto rzeczy, które by świat pochwalał, nie mogą być rzeczami świętymi, odpowiednimi do rozmyślania dla ludu Bożego. Lecz nie tak – odpowiadamy – świat do pewnego stopnia rozpoznaje sprawiedliwe zasady, chociaż się do nich nie stosuje, ani nie rości do tego pretensji – chociaż nawet nienawidzi tych, którzy według tych zasad starają się postępować, chociaż prześladuje dzieci światłości i nazywa je obłudnikami, a nawet krzyżuje je, jak w wypadku naszego Pana. Polityka i fałszywa religia zazwyczaj roznieca religijne prześladowanie. Mimo to jednak, ten, kto postępuje według chwalebnych zasad i o takich rzeczach rozmyśla, odniesie z tego błogosławieństwo.

NAGRODY SĄ DLA ZWYCIĘZCÓW

Niektórym mogłoby się zdawać, że gdyby mieli w taki sposób przesiewać i doświadczać swe myśli, oraz odrzucać wszelkie nieprawdziwe, niegodne, niesprawiedliwe, nieczyste i nieprzyjemne tematy nasuwające się na umysł, to nie mieliby w ogóle o czym myśleć. Wierzymy, że byłoby to prawdą u wielu – ich umysły

::R2892 : strona 326::

nie miałyby się czym zająć, gdyby wszystkie niewłaściwe myśli były odrzucone. Mniemamy jednak, że zanim ktoś dochodzi do takiego stanu, odczuje w sobie taki głód i pragnienie sprawiedliwości, oraz pożądanie prawdy i rzeczy prawdziwych, uczciwych, czystych i zacnych, że będzie gotowy do przyjęcia duchowego pokarmu przygotowanego przez Pana. Jest jedna i tylko jedyna rzecz, która w zupełności obejmuje w sobie te wszystkie określenia i objawia się jako rzecz prawdziwa, poczciwa, sprawiedliwa, czysta i przyjemna – a jest nią Boski charakter i Plan. Rozmyślajmy o różnych jego szczegółach. Badajmy Słowo Boże i przez nie jako przez teleskop obaczmy piękność Boskiego charakteru, świetność Boskiego Planu, którego długość, szerokość, wysokość i głębokość jest dla człowieka niezmierzona i którą tylko święci mogą pojmować przez Ducha Świętego, świętym umysłem, świętymi myślami, zastępującymi i wypierającemu wszelkie pozostałe myśli i uczucia człowieka cielesnego (Efez. 3:18). Co za wielką wartość Pan kładzie tu na badanie Jego Słowa i wartość ta jest oceniona przez wszystkich, którzy mogą być zaliczeni do klasy określonej przez Apostoła w naszym tekście!

Takie rządzenie umysłem jest zwycięstwem; takie panowanie nad sobą jest tryumfem – największym zwycięstwem, jakie może być odniesione. „Kto panuje sercu swemu lepszy jest niżeli ten, co dobył miasta” (Przyp. 16:32). A podany przez Apostoła w naszym tekście przepis umysłowej zdrowotności świętych, jest duchowym ćwiczeniem potrzebnym do wyrobienia charakteru do stopni przyjemnych Bogu i możliwych do przyjęcia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Takim zwycięzcom dany będzie udział w królestwie. Stosując się tedy do zachęty Apostoła, „złożywszy wszelki ciężar i grzech, który nas snadnie obstępuje, przez cierpliwość bieżmy w zawodzie, który nam jest wystawiony; patrząc na Jezusa, Wodza i Dokończyciela wiary” (Żyd. 12:1,2), aż On jej dokończy; pamiętając że Ten, który jest za nami, i który podjął się nam dopomagać i przeprowadzać nas przez różne trudności, ucząc nas, jeżeli tylko Jemu się poddamy aby mógł uczynić nas „godnymi dostąpić dziedzictwa świętych w światłości” – jest Jezusem, który umiłował nas i kupił Swoją drogocenną krwią.

Pismo Święte kładzie nacisk na ważność strzeżenia umysłu, czyli woli, serca, mówiąc: „Nad wszystko czego ludzie strzegą, strzeż serca twego, bo z niego żywot pochodzi”. Strzeżenie go, dla powoływanych teraz świętych, oznacza żywot bardziej obfity, z chwałą, czcią i nieśmiertelnością. Zaniedbanie tego, brak samokontroli, byłoby dozwoleniem samolubnym pożądaniom zakraść się do naszego umysłu, a te stopniowo mogłyby nas odwieść od Pana, ściągnąć z wąskiej drogi i zaprowadzić do grzechu i do jego zapłaty, czyli do Wtórej Śmierci.

====================

— 15 października 1901 r. —