R3162-83 Widoki ze Strażnicy

Zmień język 

::R3162 : strona 83::

WIDOKI ZE STRAŻNICY

STAROŻYTNE TABLICE SĄ ZGODNE Z BIBLIĄ

—————

BIORĄC pod uwagę fakt, że większość wykładowców na temat babilońskich wykopalisk stara się udowodnić, że ich odkrycia pochodzą sprzed tysięcy lat przed potopem, a zatem całkowicie nie zgadzają się z narracją biblijną, poniższe świadectwo potwierdzające ich zgodność z Pismem Świętym jest tym bardziej cenne. Wydaje się, że archeolodzy są skłonni „wyolbrzymiać swoje stanowisko” i przedstawiać swoje działania i znaleziska jako wspanialsze niż są w rzeczywistości.

„Dr Albert T. Clay, kurator działu babilońskiego w muzeum Uniwersytetu Pensylwanii, wygłosił wczoraj w auli Widener wykład zatytułowany »Stary Testament w świetle najnowszych wykopalisk«.

„»Opisy aktu stworzenia i potopu«, stwierdził mówca, »zostały odszyfrowane z wczesnych zabytków babilońskich. Nie znaleziono żadnego bezpośredniego opisu odnoszącego się do upadku rodzaju ludzkiego, chociaż znalezione skalne ryciny przedstawiające mężczyznę i kobietę, którzy siedzą pod drzewem z wężem w tle, niewątpliwie do tego nawiązują«.

„Kontynuując, mówca pokazał, że odnotowane w Biblii wydarzenia miały miejsce w przeciwieństwie do tego, co w ciągu ostatnich kilku lat twierdzili krytycy Starego Testamentu. Przedstawił fotografię skały z ryciną odnoszącą się do potopu i przetłumaczył napis. Chociaż czas, jaki upłynął, gdy Noe przebywał w arce, nie odpowiadał dokładnie liczbie dni podanych w Biblii, to jednak historyczne znaczenie tego wydarzenia zostało potwierdzone. Dr Clay zaprezentował wiele fotografii tego wszystkiego, co zostało odkryte w Babilonii, a obecnie znajduje się w muzeum. Tłumaczenia rycin ze wspomnianych znalezisk okazały się opisami równoległymi do tekstów znalezionych w Biblii.

„Następnie stwierdził: »To dzieło jest jeszcze w powijakach. Badania nie osiągnęły jeszcze swego końca. Najgłębsze wykopaliska wskazują na cywilizację na rozwiniętym poziomie i istnieją wszelkie powody, aby wierzyć, że przyszłe wykopaliska wydobędą na światło dzienne większość, jeśli nie całą, historię zapisaną w Starym Testamencie«” – Philadelphia Times.

POGLĄD MĘŻA STANU NA PRZYSZŁOŚĆ EUROPY

—————

Korespondent wydawanego w Filadelfii czasopisma Ledger pisząc o wybitnym nieżyjącym korespondencie gazety Times panu M. de Blowitzu, stwierdza:

„Blowitz wierzył, że jego osobiste przewidywania wydarzeń są dokładniejsze niż te przedstawiane przez jakiegokolwiek żyjącego męża stanu. Nie tylko stawiał samego siebie na jednym poziomie intelektualnym z Bismarckiem, ale też określił siebie jako osobę o tej samej randze. Nie jestem wcale pewien, czy nie ma racji i czy gdyby wcześniej los rzucił go na wysokie stanowiska, to czy nie byłby człowiekiem wybitniejszym niż Bismarck. Miał swoje wady i słabości, ale był człowiekiem o nadzwyczajnych zdolnościach.

„Jego opinie o przyszłości Europy są interesujące, ponieważ jego przewidywania tak często się spełniały i dlatego jego poglądy na ten temat są warte rozważenia. Nie dalej jak dziesięć lat temu de Blowitz utrzymywał, że na przestrzeni jednego pokolenia Europa stanie się zbiorowiskiem zbankrutowanych państw, a żadne narodowe długi w Europie – z wyjątkiem długu należącego do Wielkiej Brytanii – nie będą honorowane, oraz że w wielu krajach będą miały miejsce rozległe przemiany społeczne, obejmujące krwawe wojny i rządy terroru. Przyjął on pesymistyczny obraz przyszłości Wielkiej Brytanii, mimo iż podziwiał przymioty wytrwałości i wolności, które stanowią część brytyjskiego charakteru.

„Wierzył on, że wiek dwudziesty będzie wiekiem walki i że szczególnie w Niemczech i w Rosji rozwój idei uprzemysłowienia doprowadzi do ewolucji nowych warstw społecznych – porównując ten proces do góry lodowej, która zmieniając swój środek ciężkości, ukazuje patrzącemu nowy profil. Gdyby takie przewidywania zostały poczynione dzisiaj, żadna wielka moc przenikliwości nie zostałaby przypisana prorokującemu. Wyrażenie takich poglądów dziesięć lat temu

::R3162 : strona 84::

sugeruje posiadanie wielkiej mocy analitycznej połączonej z rozwiniętą wyobraźnią”.

* * *

Jest to interesujące, gdyż pokazuje jak mądrość tego świata, potwierdza przewidywania proroctwa – objawienia Boskiego Słowa. „I mamy mocniejszą mowę prorocką, której pilnując jako świecy w ciemnem miejscu świecącej, dobrze czynicie, ażby dzień oświtnął” […] – 2 Piotra 1:19.

CHRZEŚCIJAŃSKIE ŻOŁNIERSTWO

—————

Cieszymy się, że poniższy artykuł możemy przypisać świeckiemu czasopismu Atlanta Constitution: –

„Przetoż ty cierp złe, jako dobry żołnierz Jezusa Chrystusa” – 2 Tym. 2:3.

„Służba dla Chrystusa przypomina służbę żołnierza bardziej niż jakakolwiek inna. Wielu ludzi podejmuje różne powołania życiowe, ale tylko służba wojskowa wymaga takiego całkowitego oddania i poświęcenia samego siebie, jak służba dla Chrystusa. […]

„Ten, kto podejmuje decyzję, że zostanie żołnierzem, podporządkowuje jej wszystkie inne sprawy – te dotyczące własnej woli, stawiania rodziny na pierwszym miejscu i różnych sposobności dostępnych dla cywila. Taka decyzja wiąże się ze złożeniem przysięgi całkowitego, bezwarunkowego posłuszeństwa rozkazom przełożonych. Oznacza to porzucenie domu na rzecz obozu, rezygnację z prawa do pierwszeństwa w służbie interesom ojca, matki, żony, dzieci, biznesu czy przyjaciół. Oznacza to całkowite stłumienie każdego samolubnego zainteresowania na rzecz rozwijania nadrzędnego celu, któremu ktoś zobowiązał się dobrowolnie służyć, trwać przy nim i – jeśli zajdzie taka potrzeba – dla niego umrzeć.

„Niektórym umysłom porównywanie służby dla Chrystusa do służby dobrego żołnierza wydaje się trudne. Dziewięciu na dziesięciu tych, którzy nazywają się chrześcijanami, odmawia nadania swojej służbie takiego znaczenia, i otwarcie się buntuje, gdy otrzymuje wezwanie do działania zgodnie z tą zasadą. Słabość kościoła powszechnego jako przywódcy moralności i kultury życia na świecie wynika z faktu, że większość chrześcijańskich mężczyzn i kobiet służy Chrystusowi jako naśladowcy niezależnego obozu. Są niezależni, nie podlegają żadnym rozkazom lub okazują nieposłuszeństwo obowiązkowi karności i robią, co im się podoba, zamiast postępować tak, jak zostali do tego zobowiązani przez rozkazy i zasady Chrystusa.

„Goethe powiedział, że »gorliwość jest wiecznością«, a duch Boży jest duchem gorliwości. Ten, kto został pouczony i rozpalony przez tego ducha, będzie przepełniony gorliwością, odwagą, śmiałością, męstwem i wiarą w zwycięstwo. Dzięki żarowi i sile tych uczuć będzie służył swojemu Mistrzowi, tak jak żołnierze Aleksandra, którzy postępowali za nim, nie pytając, dokąd ich prowadzi; jak żołnierze Leonidasa, którzy woleli umrzeć niż się wycofać; jak żołnierze Napoleona, którzy wierzyli, że pozostanie na zawsze niezwyciężony; i jak żołnierze Lee, którzy mieli poczucie, że on nie mógłby niewłaściwie ich poprowadzić lub skazać na klęskę.

„Gdyby we współczesnym świecie Chrystus posiadał armię mężczyzn i kobiet stanowiącą jedną setną część liczby oficjalnego chrześcijaństwa, która poszłaby Jego śladami – która pracowałaby, walczyła i cierpiała, jak robią to żołnierze naszych amerykańskich armii, nie mógłby długo zwlekać z wszechświatowym podbojem.

„Ale On ma w Swoich szeregach niewielu prawdziwych żołnierzy. Większość Jego naśladowców to emeryci, zawsze proszący, aby coś dla nich zrobił – złagodził ich bóle, rozproszył ich wrogów, wyprostował ich ścieżki, pomnożył ich fortuny i umieścił ich w miejscu pełnym obfitości i wygody. Stanowią oni głodną i bezradną gromadę.

„Oczywiście, można by oczekiwać, że na kazalnicach znajdą się mężni kapitanowie armii naszego Pana. Jednak jak niewielu z nich bardziej zwraca uwagę na możliwość znoszenia trudów niż na własne korzyści finansowe? Są chętni objąć bogate i wygodne plebanie, opływają w luksusy i głoszą w tonie tych, którzy wygrywają na lutni przyjemne tony. Przenieście ich na posterunek ubóstwa, skromnych racji żywnościowych, ciężkiej służby wśród biednych i chorych, a złamiecie im serce w sprawie ich żołnierskiego losu!

„Prawdziwy żołnierz nie kwestionuje swojego zadania. Słusznie zakłada się, że przyjmuje je za sprawiedliwe i słuszne, zanim się zaciągnął, aby mu służyć. Odtąd ręczy za nie i przeciwstawia się wymierzonym przeciw niemu sprzeciwom. Gotów jest poświęcić wszystko i całkowicie poświęcić się w jego obronie. Nie walczy o racje żywnościowe, jakie są mu przydzielane, ale o wspaniałe zasady i wielkie cele sprawy, której się poświęcił. […]

„Żaden człowiek nie powinien oszukiwać samego siebie w sprawie tak oczywistej i poważnej jak służba dla Chrystusa. Jeśli nie zamierza szczerze oddać się rozkazom i żądaniom swojego Mistrza, powinien być na tyle uczciwy, aby nie składać obłudnego zapewnienia i

::R3163 : strona 84::

zdradliwej lub daremnej obietnicy służby. Ziemskie cele Chrystusa wymagają ludzi, którzy kierują się siłą woli, odwagą serca i są zahartowani w samoofierze, cierpieniach i podejmowaniu ryzyka walki i śmierci. Nikt inny nie może dokonać pracy, która jest potrzebna, aby zburzyć twierdze grzechu, rozgromić nieprzyjaciół sprawiedliwości i wprowadzić na wrogich terytoriach standardy Królestwa Chrystusowego.

„Jest wspaniale służyć Chrystusowi w uczciwości i pełnej wierności. Istnieje nieopisana radość w byciu po właściwej stronie, wiedząc, że nasza służba zmierza ku zwycięstwu i że poza polem krwi i doliną cieni czeka obfite wejście do radości i pokoju triumfującego Króla królów. Z tą nadzieją nikt nie powinien się cofać przed zbroją bojową, nikt nie powinien się lękać wobec wściekłości wroga, i nikt nie powinien drżeć przed pewnością głodu, pragnienia, nagości, ran czy śmierci!”

TENDENCJA EWOLUCJONISTÓW

—————

Western Recorder zwięźle wyraża następującą prawdę:

„Kiedy człowiek zaczyna podążać drogą ewolucji i wyższego krytycyzmu, rezygnuje z coraz większej ilości rzeczy i nie ma logicznego miejsca, w którym mógłby się zatrzymać, dopóki nie zrezygnuje ze wszystkiego. Żałosne są gorączkowe wysiłki tych, którzy w tym miejscu zaczynają upierać się przy czymś »co jest fundamentalne«, podczas gdy coraz bardziej ustępują. Utrzymywanie, że »ostatecznie zostaje nam to, czy tamto« jest z ich strony po prostu dmuchaniem w gwizdek, by dodać sobie odwagi. Tacy zrezygnowali z wszystkiego i skazali się na łaskę przeciwnika. Jak stwierdza George Adam Smith, jedynie sami krytycy są w stanie ustalić należną rekompensatę i zatrzymać wszystko, co zechcą – i każdy powinien zrozumieć, że oni chcą mieć wszystko. Dla nich »postęp« oznacza coraz większą negację, a ich dzieło nie zostanie wykonane tak długo, jak długo pozostaje jakakolwiek wiara”.

::R3163 : strona 85::

WIZYTA REDAKTORA W EUROPIE

Od kilku lat Redaktor obiecywał swoim zagranicznym przyjaciołom, że gdy tylko szósty tom serii Brzasku Tysiąclecia będzie gotowy do druku, on spełni ich liczne ponaglające zaproszenia do odwiedzin. Z obecnego punktu widzenia, ma nadzieję, że do kwietnia przekaże rękopis Tomu VI do składu, wraz z wystarczającą ilością materiału do Strażnicy, który wystarczy na cztery wydania podczas planowanego okresu jego nieobecności.

Nie tylko cieszy się na myśl spotkania w Wielkiej Brytanii wielu przyjaciół znanych już z korespondencji, jak też nowych, ale dodatkowo uważa, że prawdopodobnie możliwe będzie znaczne poszerzenie służenia prawdą w Niemczech, Francji, Szwajcarii, Holandii, Szwecji, Norwegii i innych krajach europejskich. Odbędzie krótkie wizyty w tych różnych krajach, rozmawiając z przyjaciółmi i upewniając się, na ile to możliwe, o korzyściach i możliwościach obecnego czasu.

Plan DWUDNIOWYCH KONWENCJI w czasie podróży jest następujący:

Londyn, Anglia………………25,26 kwietnia.
Sztokholm, Szwecja……….2,3 maja.
Glasgow, Szkocja………..9,10 maja.
Liverpool, Anglia………..16,17 maja.
Thun, Szwajcaria………..23,24 maja.

====================

— 15 marca 1903 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.