::R3253 : strona 380::
Skrucha króla Dawida
— Ps. 51:1-17 — 18 PAŹDZIERNIKA —
Zloty Tekst: „Serce czyste stwórz we mnie, O Boże!”
Dobrobyt nie wyszedł na osobistą korzyść królowi Dawidowi. Po latach fenomenalnego powodzenia, pod Boskim błogosławieństwem, kiedy królestwo jego doszło do potęgi a imię jego stało się sławnym, kiedy już nie potrzebował brać osobistego udziału w wojnach a serce jego zaczęło zwracać się do przyjemności ziemskich i mniej gorliwości odczuwał do Pana i Jego zakonu niżeli na początku, król Dawid dopuścił się bardzo poważnych grzechów, które okazały się tym gorsze w przeciwieństwie do wysokiej moralności, jaką odznaczał się poprzednio, kiedy był mężem według serca Bożego. Opis jego grzechów, kiedy zakochał się w Betszebie i popełnił z nią cudzołóstwo, a następnie, aby grzech swój ukryć, rozkazał aby jej mąż Uriasz wysunięty był na sam front walki, aby był zabity, a z nim zginęło wielu innych, podany jest w Piśmie świętym z niezwykłą prostotą, bez najmniejszego wysiłku bronienia złych czynów króla. W opisie tym nie ma żadnego usprawiedliwienia dla niego; ciężar tych zbrodni położony jest bezpośrednio na głowę króla. Jakakolwiek obrona miałaby być wysunięta, musi pochodzić od czytelnika tego opisu. Pewne myśli w tym względzie możemy wysunąć: W owym czasie, królowie tego świata dzierżyli despotyczny autorytet, a pomiędzy ludem było rozumianym, że król nie może źle czynić – że cokolwiek on czyni jest dla niego właściwym, z racji jego wysokiego stanowiska jako głowy i władcy narodu. W żadnym znaczeniu tego słowa nie możemy godzić się z tą myślą; lecz możemy z właściwością wnosić, że to ogólne pojęcie mogło wywierać pewien wpływ na umysł króla Dawida. On, który poważał życie Saula, ponieważ ten był Pańskim pomazańcem, mógł do pewnego stopnia popaść w to mylne mniemanie, że jego własne pomazanie od Pana, uwalniało go w pewnej mierze od odpowiedzialności ciążącej na innych w jego narodzie.
Po popełnieniu tych grzechów, król usiłował stłumić swoje sumienie mniemaniem, że w tym co uczynił, posłużył się tylko swoją królewską wolnością. Jednak sumienie nie przestało mu wyrzucać i czuł się w dysharmonii z Bogiem, pod potępieniem Jego zakonu, czego nie odczuwałby gdyby znajdował się w innym stanie charakteru. Bóg również nie spieszył się z wymierzeniem mu kary. Dozwolił aby Dawid w zupełności zakosztował goryczy serca – aby poczuł ciemność duszy i utratę radości z powodu chmury jaka zaistniała pomiędzy nim a Bogiem. W czasie stosownym, kiedy Dawid już przeszedł pewną miarę duchowej żałoby i wewnętrznego przygnębienia, Bóg posłał do niego proroka Natana z naganą, aby całą tę sprawę stawił przed jego umysł. Natan, przedstawiwszy królowi pewne obrazowe podobieństwo, rozbudził w nim współczucie i zadeklarowanie bardzo surowego sądu na tego, który to obrazowe zło popełnił. Wtedy prorok jawnie oświadczył: „Tyś jest tym mężem!”.
Dawid Nie Był Pomazany Duchem Św. Należy nam pamiętać, że król Dawid nie należał do duchowego domu synów i z tego powodu on nie miał tak jasnego zrozumienia o podobnych sprawach, jakie powinien
::R3254 : strona 381::
mieć każdy członek domu synów, spłodzony z ducha i „wyuczony od Boga.” Nie powinniśmy więc czerpać dla siebie nauki z podobnych opisów. Raczej my, czyli członkowie duchowego domu wiary, mając jaśniejsze pojęcie o Boskiej woli, pamiętać powinniśmy ono wyższe wytłumaczenie cudzołóstwa i morderstwa, podane w Nowym Testamencie, że ktokolwiek pożąda niewiasty a powstrzymany jest od cudzołóstwa tylko zewnętrznymi okolicznościami lub obawą, jest w rzeczywistości cudzołożnikiem w sercu swoim (Mat. 5:28); a kto nienawidzi swego brata jest mordercą, ponieważ duch złości i nienawiści, gdy nie jest hamowany, może doprowadzić do morderstwa (Mat. 5:22); ten zaś, który pożąda jakiejkolwiek rzeczy bliźniego a nie nabiera mu tej rzeczy jedynie z braku sposobności albo z obawy przed karą, jest w sercu swoim złodziejem. Gdyby zasady te były zastosowane przez Nowe Stworzenia w rozsądzaniu swych serc, jest w zupełności prawdopodobnym, że niektórzy z teraźniejszych członków „domu synów” znaleźliby się na poziomie wcale nie lepszym od króla Dawida, pod względem grzechu; a tak rozsądzając sprawy, odczuwać będą większą wspaniałomyślność wobec tych przestępstw Dawidowych. Tacy znajdą też znaczną pociechę z Boskiego miłosierdzia, o ile żałują za swoje grzechy, tak jak Dawid żałował za swoje. „U Ciebie jest odpuszczenie, aby się Ciebie bano”, oświadczył Prorok Pański. Gdyby u Boga me było miłosierdzia, jak nie mają go niektórzy z naszych współbliźnich, nie byłoby żadnej nadziei w podobnych okolicznościach; lecz gdy zrozumiemy, że u Boga jest odpuszczenie dla wszystkich, że ich grzechy nie były dobrowolne, ale z odziedziczonej słabości i pod naciskiem zaciemniających pokus, tedy pobudzeni jesteśmy do pokuty w nadziei lepszych rzeczy.
Psalm 51 jest ogólnie uznawany jako ten, w którym Psalmista wyraził swoją skruchę za grzechy a fakt, iż Psalm ten przeznaczony był przedniejszemu śpiewakowi dowodzi, że intencją króla było aby, wraz z innymi, Psalm ten był odśpiewywany w czasie nabożeństw odprawianych w Namiocie Zgromadzenia, do których on naznaczył znaczną liczbę śpiewaków. Sprawdzamy więc, że tak jak grzech był wielki i sprośny, pojednanie, jakie król starał się uczynić, było też jawne wszystkim. Prawdopodobnie wielu z narodu odczuwało do pewnego stopnia Boskie potępienie ciążące na królu a wpływ tegoż musiał być bardzo szkodliwy, przeto w tym publicznym wyznaniu swego grzechu i w swej modlitwie o Boskie przebaczenie, król starał się naprawić, na ile mógł nie tylko szkodę jaką wyrządził swojemu własnemu sumieniu i która była jakoby ciemną chmurą pomiędzy nim a Bogiem, ale także naprawić chciał szkodliwe wpływy na sumienia narodu, pod względem cudzołóstwa i zabójstwa.
Tu znowu możemy zauważyć, dla czego Dawid nazwany był mężem według serca Bożego. Grzechy jego nie podobały się Bogu; ale jego następne zrozumienie wielkości swych grzechów, jego serdeczna pokuta przed Bogiem i pragnienie aby był oczyszczony od wszystkich przestępstw swoich, te były przyjemne przed Bogiem. Tu mamy ilustrację, jak wszystkie rzeczy mogą pomagać ku dobremu tym co miłują Boga. Ponieważ Dawid był w sercu swoim wiernym Bogu i zasadom sprawiedliwości, nawet te straszne grzechy sprawiły pewne błogosławieństwo jego sercu – upokorzyły go – dały mu poznać swoją słabość i znikomość, a także potrzebę trzymania się blisko Pana, jeżeli chciał zasługiwać na Jego społeczność i litość, i na Jego ochronę przed pokusami i słabościami swego upadłego ciała. Podobnie sprawy mają się z Nowymi Stworzeniami. Jak wielu z nich osiąga korzystne lekcje i błogosławieństwa z niektórych swoich potknięć i upadków – nie iż potknięcia te były dobre lub od Pana, ale że Pan może wszelkie takie okoliczności obrócić ku dobremu znajdującym się w odpowiedniej postawie umysłu – pobudzając ich do właściwej pokuty i reformy.
Pierwsze dwa wiersze tego Psalmu są właściwie wstępnym wyjaśnieniem; natomiast w trzech następnych wierszach Dawid wyznaje swój grzech i swoją ufność w Bogu, bez jakiejkolwiek próby usprawiedliwiania swoich słabości. Wyraża swoje poleganie na Boskim miłosierdziu, aby „dla wielkich litości Swoich” uczynił możliwe uwzględnienie. Przywodząc na pamięć mnóstwo przeszłych litości Pańskich, wyraził swoją wiarę i ufność, że w jakiś sposób Bóg będzie mógł wymazać te jego poważne przestępstwa i przebaczyć mu takowe. Do owego czasu Bóg jeszcze nie okazał wyraźnie w jaki sposób On może być sprawiedliwym a jednak usprawiedliwiającym grzesznika. Tylko niewyraźnie, w cieniach ofiar w Dniu Pojednania, On dał do zrozumienia, że miał pewien własny sposób, przez który w słusznym czasie, winny lecz pokutujący będzie oczyszczony. Dawid uchwycił ową myśl o Boskim miłosierdziu, ukrytą w typach i cieniach zakonu. Tym więcej myśl ta jest pojmowana obecnie przez dom synów, o miłosierdziu Ojca Niebieskiego ku nam, w zasłudze Pana naszego Jezusa Chrystusa, który już dał Samego Siebie okupem za wszystkich, co będzie wszystkim świadczone w czasie słusznym i którego ofiara była przyjęta przez Ojca, dowodem czego było zmartwychwzbudzenie Pana i zesłanie Ducha świętego w dniu Pięćdziesiątnicy. Jeżeli więc Dawid mógł polegać na Boskim miłosierdziu i przebaczeniu grzechów, tym więcej członkowie domu synów powinni być w stanie posiadać zupełność wiary w Boski charakter i plan wybawienia z grzechu.
W wierszu szóstym, jakoby było ignorowanie tego faktu, że krzywda uczyniona była współbliźnim; lecz wolimy pojmować, że chociaż Dawid rozumiał, że grzechy jego były krzywdą także dla współbliźnich,
::R3254 : strona 382::
najwyższa odpowiedzialność jego była wobec Boga, którego zakon przekroczył i którego królewskie dostojeństwo, będące obrazem na Chrystusa, zniesławił. To też w tym co mogło być powiedziane o zgrzeszeniu człowieka przeciwko ludziom, a o jego zgrzeszeniu przeciwko Bogu, to ostatnie przewyższało to pierwsze tak, że nieomal je zakryło; czyli jego większy grzech przeciwko Wszechmocnemu, nieomal zacienił jego zło przeciwko człowieczeństwu. Dawid wyraził swe zrozumienie tego faktu, iż Bóg jest Onym wielkim Sędzią i że jakikolwiek Jego sąd będzie, on wiedział naprzód, że będzie słuszny.
W wierszu siódmym Dawid wysuwa łagodzącą myśl, jakoby przypominając Bogu, że zrodzony był w grzechu i że z tego powodu doskonałość była u niego niemożliwa. On jednak nie użył tego faktu dla zasłonięcia i przykrycia swej odpowiedzialności. Chociaż grzeszny z natury, on posiadał wolną wolę, ponosił więc odpowiedzialność za ulegnięcie pokusom, lecz ufał, że Pan uwzględni okoliczności łagodzące jego winę.
Zauważyć należy, iż Dawid spodziewał się od Pana kary za swoje grzechy i wyraził tu ufność, że karanie, jakie Pan zastosuje, będzie słuszne i w granicach sprawiedliwości. To też modlił się w tym Psalmie nie o zwolnienie go od kary ale o oczyszczenie jego serca przed obliczem Pańskim i o przywrócenie mu Boskiej łaski. Faktycznie dowiadujemy się, że Pan zesłał surową karę na króla i że przywrócił grzesznika do Swej łaski, dając mu znowu zaznać radości wybawienia. Według pojęć królów ówczesnych, a lud Izraelski widocznie podzielał to pojęcie, król Dawid obrał bardzo umiarkowany sposób grzeszenia; bowiem chcąc usunąć Uriasza, sam nie zabił go, tylko zrządził aby poległ w walce. Lecz „Dawid rozumiał, że Bóg wnika głębiej i pragnie widzieć prawdę i sprawiedliwość wewnątrz” – w sercu. Zbrodnia zewnętrzna i zbrodnia zezwolona w umyśle są jednakowo złe w oczach Bożych. Dawid poznał to z własnego doświadczenia i w taki sposób mądrość Boża była mu objawiona. Teraz chciał być oczyszczony i wyraził to poetycznie: „Oczyść mię isopem a oczyszczeń będę; omy j mię a nad śnieg wybielony będę.” Izop, albo hisop używany był do kropienia rzeczy nieczystych według zakonu. Dawid pojmując do pewnego stopnia znaczenie tego symbolu, pragnął doznać pozafiguralnego oczyszczenia swego serca. Jego ocena Pańskiej stanowczości co do grzechu i zupełności w przebaczaniu, może być dobrą nauką dla niektórych członków „domu synów.” Wielu z tych, chociaż rozpoznało „oczami wiary” ono wielkie pojednanie za grzechy, dokonane przez naszego Pana, nie mogą w zupełności pojąć tej prawdy, że zasługa Jego ofiary jest w zupełności dostateczna by oczyścić nas od wszelkiego grzechu, abyśmy mogli być uznani zupełnie czystymi przed Ojcem i traktowanymi przez Niego odpowiednio – nie jako grzesznicy ale jako synowie.
Z wiersza 10 możemy z właściwością wnosić, iż w roku poprzedzającym jego pokutę król Dawid był w takim przygnębionym stanie umysłu, że nawet śpiewy najlepszych śpiewaków i muzyka umiejętnych graczy na harfach, jak i wszelkie radosne melodie natury były przykre dla jego serca – nie miały dla niego pociechy i ukojenia, dokąd pozbawiony był Pańskiej społeczności i odsunięty od Jego oblicza. Prosił więc Pana o przywrócenie mu radości i wesela.
Jest to myśl naszego hymnu, który mówi o duszy cieszącej się światłem Pańskiej łaski:-
„Słodkie widoki, ptaki słodkie oraz kwiecie
Słodszymi się dla mnie stały,
Jego obecność rozprasza wszelki mrok”.
::R3255 : strona 382::
„I wszystko we mnie się raduje;
Dopóki szczęście moje w Nim,
Ja w grudniu żyję jakby w maju.”
Król Dawid tęsknił za ona radością i weselem jakich doświadczał poprzednio i obrazowo przyrównał siebie do takiego, który ma połamane kości. Wiedział, że radość i wesele powrócą skoro on znajdzie się ponownie w łasce u Pana. Rozumiał także, iż Pan nie mógł patrzeć na grzech pobłażliwie, stąd jego modlitwa: „Odwróć oblicze Twoje od grzechów moich i zgładź wszystkie nieprawości moje. Serce czyste stwórz we mnie, O Boże! a ducha prawego odnów we wnętrznościach moich. Nie odrzucaj mię od oblicza Twego, a Ducha Swego świętego nie odbieraj ode mnie. Przywróć mi radość zbawienia Twego a duchem dobrowolnym podeprzyj mię”.
Prawdziwy chrześcijanin nie może czytać tych wierszy bez odczucia głębokiego znaczenia w każdym z tych wyrażeń; a choćbyśmy, jako Nowe Stworzenia w Chrystusie Jezusie, nie popełnili tak wielkich grzechów jakie gnębiły serce Dawida, to jednak nasze wyższe odpowiedzialności i lepsze zrozumienie grzechu pod „nowym przykazaniem” i pod instrukcją Ducha świętego jako synowie Boży, daje nam odczuć znaczne przestępstwo nawet w czymś takim co w oczach tego świata zdaje się być niczym – jak na przykład, we wspomnianych poprzednio, pożądliwości, zazdrości, nienawiści, zelżywości itp., które są kradzieżą i zabójstwem, z wyższego stanowiska Boskiej oceny w zastosowaniu do Nowego Stworzenia.
W wierszu 15 prorok oświadcza, że odsunięcie go od Boskiej łaski było instrukcją dla innych – okazaniem przestępcom dróg Bożych i aby się grzesznicy do Niego nawrócili. Jak ważną jest ta myśl dla nas! Nie prędzej znajdziemy się w stanie odpowiednim aby służyć prawdzie i być wzorami dla drugich, aż wpierw sami doświadczymy, iż przez wiarę w krew Chrystusową, grzechy nasze zostały przykryte przed Bogiem
::R3255 : strona 383::
i doznamy radości z Jego zbawienia i przebaczenia. Stąd widzimy, że jedynie spłodzeni z Ducha świętego są pomazanymi do głoszenia Ewangelii. Innym Pan mówi: „Cóż ci do tego, że opowiadasz ustawy Moje, bierzesz Słowo Moje w usta twoje a w nienawiści masz karność i zarzuciłeś słowa Moje za się?” – nie poddajesz się Boskim wymaganiom.
Wiersz 16 wyraża podobną myśl w inny sposób. Jeżeli Bóg wybawi go od winy za jego grzech, język jego będzie wysławiał sprawiedliwość – nie Dawidową, ale Boską. Jest to pieśń, którą wszyscy, omyci krwią Chrystusową, mogą śpiewać: „Sprawiedliwe i prawdziwe są drogi Twoje, o Królu świętych”. Żaden z nas nie ma prawa wysławiać własnej sprawiedliwości, bowiem Apostoł oświadcza: „Nie ma sprawiedliwego ani jednego.” Misją oczyszczonych jest przyjąć i korzystać z Boskiego miłosierdzia, wysławiać Jego sprawiedliwość, wyznawać swoją niegodność i wzywać drugich aby uznawali to źródło sprawiedliwości i przebaczenia.
„Panie! otwórz wargi moje a usta moje opowiadać będą chwałę Twoją.” To oświadczenie zawiera w sobie myśl, że żaden nie może z właściwością wysławiać chwały Pańskiej, opowiadać o wezwaniu z ciemności do przedziwnej światłości, jeżeli wpierw Pan nie otworzy warg jego miłosierdziem i prawdą; bo inaczej jak można by się spodziewać aby ktoś umiał opowiadać ona radosną nowinę, która ma być wszystkiemu ludowi? To również znaczy, że ci, którzy dostępują przebaczenia grzechów, powinni być w odpowiednim stanie serca aby uczynić zupełne poświęcenie swego wszystkiego Panu a następnie tacy winni spodziewać się rozpieczętowania swych warg, aby poselstwo Boskiej prawdy i łaski mogło wypływać z nich, ku nauce i błogosławieństwu drugich – jako napisano: „Rozlała się wdzięczność po wargach”; „Włożył w usta moje pieśń nową, chwałę należącą Bogu naszemu”. Chociaż Pisma te stosują się do naszego Odkupiciela, one są także stosowne do każdego członka Jego „kościoła, który jest Jego ciałem”; i wszyscy, którzy mienią się być członkami tegoż „ciała” a nigdy nie mieli swych warg rozpieczętowanych ku wyznaniu Pana, w proporcji do ich sposobności, mają powód do kwestionowania wszystkiego co tyczy się ich społeczności z Panem.
W wierszach 18 i 19 król Dawid pokazuje, że miał pewne głębsze zrozumienie względem figuralnych ofiar; – chociaż jest też prawdopodobnym, że on, w duchu proroczym, pisał więcej aniżeli sam rozumiał. Jak to już zauważyliśmy, przy badaniu Namiotu Zgromadzenia i Cieni Lepszych Ofiar, tylko ofiary w Dniu Pojednania były ofiarami za grzechy; ofiary całopalenia i spokojne, składane w inne dni roku, przedstawiały poświęcenie się Panu na służbę. Chwytając tę myśl proroczo, a do pewnego stopnia, może też intelektualnie, król Dawid wyraził swe zrozumienie, że Panu podoba się więcej skruszone i upokorzone serce aniżeli wszystkie całopalenia, które były typami. Podobnie jest i z nami. Poznaliśmy, że nawet po naszym przyjęciu Chrystusa, cokolwiek chcielibyśmy ofiarować Panu, nie będzie miało u Niego żadnej wartości, dokąd wpierw nie oddamy Jemu samych siebie – naszych serc i woli.
Zawsze pamiętajmy o tym, że skruszonym i upokorzonym sercem Pan nigdy nie pogardzi ani odepchnie. Przeto w jakiekolwiek trudności mogą popaść niektórzy z wiernych Pańskich, dokąd oni pragną społeczności z Nim i przebaczenia, a serca ich są upokorzone i skruszone, niechaj nie rozpaczają ani zniechęcają się, ale niech raczej pamiętają, iż Bóg uczynił zarządzenie, przez zasługę Chrystusa, które umożliwia Mu przyjęcie i usprawiedliwienie od grzechów wszystkim przychodzącym do Niego przez Jezusa – przez wiarę w Jego przelaną krew. Jest, co prawda, grzech na śmierć, czyli, na wtóra śmierć, od której nie będzie wybawienia ani zmartwychwstania; lecz ci, którzy z powodu swych grzechów, są upokorzonego i skruszonego serca, mogą wiedzieć, że nie popełnili grzechu na śmierć, a stan ich serca jest dowodem tego. Apostoł oświadczył, iż grzeszącym na śmierć, „niemożliwem jest, aby się zaś odnowili ku pokucie” – bo grzeszyli dobrowolnie, przeciwko zupełnej znajomości. Przeto radować się możemy w łasce naszego Boga, który w Chrystusie przygotował drogę zupełnego zbawienia wszystkim, którzy do Niego przychodzą, porzucając grzech i jego pożądliwości.
„Jeźliby kto zgrzeszył (gdyby członek kościoła zgrzeszył, nie dobrowolnie, ale ze słabości lub pokusy), mamy Orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego” (1 Jana 2:1). Przeto tacy mogą z wiarą przystąpić do tronu niebiańskiej łaski, aby dostąpili miłosierdzia i łaskę znaleźli w każdym czasie potrzeby (Żyd. 4:16). Jednak, na podobieństwo Dawida, ich modlitwą i pragnieniem powinno być przywrócenie im Boskiej łaski, a nie uniknięcie kary ku ich naprawie. Bóg przebaczył Dawidowi, ale także ukarał go – 2 Sam. 12:11-14.
Król Dawid zapewne nauczył się ze swego doświadczenia wielkiej lekcji względem miłosierdzia. Zapewne często przypominał sobie swoją odpowiedź Natanowi, na jego przypowieść: „Godzien śmierci jest mąż, który to uczynił; owcę tę nagrodzi czworako, przeto iż to uczynił a nie okazał litości!” Biedny Dawid! Oświadczeniem tym pokazał, że on miał umysł i serce nadzwyczaj sprawiedliwe i litościwe na sprawy innych, podczas gdy sam był winien gorszego przestępstwa sprawiedliwości i litości. „Błogosławiony, który samego siebie nie sądzi w tym co ma za dobre”, który nie wydaje potępiającego wyroku w sprawach drugich osób. O, jak miłosiernymi winniśmy być na upadki drugich, gdy wspominamy na słowa Odkupiciela: „Jeżeli odpuścicie ludziom upadki ich, odpuści i wam Ojciec wasz Niebieski; ale jeźli nie odpuścicie ludziom upadków ich, i Ojciec wasz nie odpuści wam upadków waszych”. Pamiętać powinniśmy, że lepiej byłoby nam nie modlić się o przebaczenie naszych grzechów, jeżeli z serca nie odpuszczamy tym, którzy skrzywdzili nas, ale ponownie pragną naszej społeczności.
====================
— 1 października 1903 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: