R3895-363 Studium biblijne: „Jakoby zwodziciele, wszakże prawdziwi”

Zmień język

::R3895 : strona 363::

„Jakoby zwodziciele, wszakże prawdziwi”

— Łuk. 23:13-25 — 2 GRUDNIA —

Złoty tekst: „Rzekł Piłat: żadnej winy nie znalazłem w tym człowieku” – Łuk. 23:14

Słowa naszego Pana: „Ciemność nienawidzi światłości”, sprawdziły się nie tylko w Jego własnym wypadku, ale także pomiędzy tymi, którzy byli Jego naśladowcami podczas całego Wieku Ewangelii. W niniejszej lekcji znajdujemy ilustrację tego w okolicznościach, jakie miały miejsce przy śledztwie naszego Pana przed Piłatem i Herodem, gdzie „za nic Go poczytano” i w różny sposób maltretowano, a ogólną zasadę tego można zastosować także do wszystkich Jego prawdziwych naśladowców. Inne orzeczenie Pana, mianowicie: „Jeźli światłość, która jest w tobie ciemnością się stanie, sama ciemność jakaż będzie?”, zostało również dosadnie zilustrowane w doświadczeniach tamtego czasu. Żydzi mieli pewną miarę światła, jak oświadczył Apostoł: „Wielki z każdej miary” (Rzym. 3:2). Mimo to, najbardziej zawziętymi wrogami naszego Pana byli żydowscy kapłani i przywódcy, a także żydowski motłoch, który przez tychże wodzów został podburzony. Niegodziwe zachowanie się motłochu zostało jakby zalegalizowane uczonością, udawaną pobożnością i oficjalnym stanowiskiem jako tych, którzy „usiedli na stolicy Mojżeszowej”. Jakże wielką była ich ciemność, jak przewrotne ich poczucie sprawiedliwości i jak wielki brak miłości! Jak zupełnie ujawnili przez to mądrość Boskiej decyzji, że oni byli nie przygotowani, aby nadal być przedstawicielami Boga i Jego Królestwa i dlatego byli odrzuceni, aby duchowy Izrael mógł być wybrany jako współtowarzysze Chrystusowi. A czyż nie tak samo rzecz się ma i dziś? Czyż przez ten cały wiek aż dotąd, nie było klasy sprzeciwiającej się Bogu i Jego Pomazańcowi przedstawionemu w członkach Jego ciała? Zaiste, tak jest aż dotąd. Chociaż cały świat, będący pod zaciemniającym wpływem onego przeciwnika sprzeciwia się światłu, Prawdzie, dzieciom światłości i głoszeniu Prawdy, to jednak nominalne chrześcijaństwo i doktorowie teologii są tymi, którzy stawiają największą opozycję i którzy najgłośniej krzyczą: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!” przeciwko wszystkim prawdziwym członkom Ciała Chrystusowego, czyli tym co idą Jego śladami. Radujemy się z zapewnienia Apostoła Piotra względem takich, że biorąc ogółem oni nie mieli dosyć światła, aby w pełnej mierze byli odpowiedzialni za swoje postępowanie. O rzeczywistych zabójcach naszego Pana, Apostoł powiedział: „Wiem, żeście to z niewiadomości uczynili, jako i książęta wasi” (Dz. Ap. 3:17). Możemy być pewni, że wiele opozycji wobec Ciała Chrystusowego przez ten cały wiek, Pan będzie mógł podobnie przepuścić, jako pełnione w zaciemnieniu, czyli w nieświadomości. Musimy znajdować się w takim stanie serca, aby miłować naszych nieprzyjaciół, czynić dobrze tym, którzy nam złość wyrządzają i modlić się za nich. Mamy nadzieję, że gdy Królestwo naszego Pana zostanie ustanowione a znajomość Boga napełni całą ziemię, wielu z tych obecnie zaciemnionych i zaciętych przeciwników, będzie miało swe oczy wyrozumienia otworzone i znajdą się pomiędzy tymi, których kolano się skłoni a język wyzna ku chwale Bożej.

JEZUS PRZED PIŁATEM

Nasz Pan został zawiedziony przed Piłata około godziny ósmej rano tego dnia, w którym był ukrzyżowany. Żydowski Sanhedryn zebrał się jeszcze wcześniej i zatwierdził to, co poprzedniej nocy podczas śledztwa orzekł Najwyższy Kapłan – że Jezus był winien bluźnierstwa, zdrady przeciwko Bogu i przeciwko Swej ojczyźnie. To było rzekomo udowodnione tym, że wobec Najwyższego Kapłana Jezus przyznał, że był Synem Bożym, Mesjaszem. Oni wstydzili się Go i nie chcieli takiego Króla, takiego Zbawiciela i Mesjasza. Udali się do sadowej sali Piłata jak najwcześniej, zanim wieść o aresztowaniu Jezusa rozeszła się pomiędzy ludem, aby w ten sposób uniknąć większego zamieszania. Obawiali się może również, aby niektórzy z przyjaciół Jezusowych nie powstali ku Jego obronie.

Piłatowi zajęło tylko krótką chwilę na wybadanie więźnia. Zarzuty czynione Jezusowi przed Piłatem były zupełnie inne od tych, na podstawie których potępił Go żydowski Sanhedryn. Zarzuty czynione Jezusowi przed Piłatem były potrójne (1) Bunt, wywoływanie zamieszania, podniecanie ludu do powstania; (2) że Jezus nauczał lud, aby nie płacono podatków cesarzowi; (3) że Sam mienił się być królem, który powinien pobierać podatki. Nieprawdziwość tych zarzutów była tak widoczna, że Piłat od razu poznał, iż tylko nienawiść i zawziętość wodzów żydowskich je podyktowała. Zauważył, że nauka Jezusa była może niebezpieczna dla religijnych władców żydowskich, lecz nie była żadnym niebezpieczeństwem dla cywilnej władzy rzymskiego rządu. Tłumy ludu znajdujące się poza bramą, podburzone przez religijnych nauczycieli, wznosili okrzyki oskarżające Jezusa. Wobec tego wszystkiego Jezus nic nie odpowiadał, tak, że nawet Piłat podziwiał Jego spokój, pewność siebie, cierpliwość i brak mściwości a także, iż nie bronił się, choć było wyraźnym, że byłby zupełnie zdolnym bronić Swej sprawy. Piłat nawet zapytał Go czy wie o tym, że on ma moc uwolnić Go lub zasądzić na karę według domagania się ludu. Odpowiedzią naszego Pana było, że Piłat nie mógłby mieć nad Nim żadnej władzy, gdyby mu nie była zezwolona od Ojca Niebieskiego. To właśnie było sekretem Pańskiego spokoju. On oddał Ojcu Swoje życie, Swoje wszystko; a mając zupełną ufność w Boską Miłość i Mądrość był gotów pić kielich, jaki Mu Ojciec nalał, radując się z tego, że mógł czynić Jego wolę i dokonać powierzonego dzieła. Podobnie rzecz się miała z naśladowcami Pana przez cały Wiek Ewangelii. W miarę jak dochodzili do coraz lepszego zrozumienia swego poświęcenia, a serca ich napełniały się duchem ochotnego poddania się pod wolę Ojca, w takiej też mierze byli oni w stanie zachować się spokojnie nawet w najsroższych doświadczeniach, tak, że nawet świat podziwiał ich spokój i samokontrolę. Przyczyną tego było, że Pokój Boży, który przewyższa wszelkie wyrozumienie rządził ich sercami.

Kończąc swe krótkie przesłuchanie Jezusa, Piłat zbliżył się do drzwi, na zewnątrz których znajdowała się ciżba ludu i publicznie oświadczył: „Żadnej winy nie znajduję w tym człowieku”. Przywódcy zawiedzeni obawiając się, aby czasem jakimś sposobem Jezus nie umknął z ich rąk, bardzo się rozgniewali i podburzyli lud do głośnych protestów przeciwko orzeczeniu Piłata. Piłat wydał wyrok uniewinniający Jezusa i nie był skłonny, aby takowy zmienić, jednak wobec tej groźnej demonstracji ludu oraz wpływowych przywódców, obawiał się wypuścić Jezusa na wolność. Przypadkowo usłyszał jakąś wzmiankę o Galilei, więc zapytał czy Jezus czasami nie jest Galilejczykiem. Dowiedziawszy się, że tak właśnie rzecz się miała, oświadczył: „Jeżeli Jezus jest Galilejczykiem, odeślę go do Heroda, który teraz bawi w mieście”. Dlatego Jezus, pod eskortą rzymskich żołnierzy został odesłany do Heroda, który był bardzo ciekawy Go zobaczyć. Herod słyszał dużo o Jezusie i rozmyślał, czyby to czasem nie był zmartwychwstały Jan Chrzciciel, którego on jakiś czas przedtem kazał ściąć. Ujrzawszy Jezusa, Herod zaczął zadawać Mu różne pytania, na które nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Jest czas aby mówić, lecz jest także czas milczeć, a Jezus był Panem danej sytuacji. Bez wątpienia Jego milczenie było w danej chwili bardziej wymownym aniżeli cokolwiek byłby wypowiedział. Herod widocznie został bardzo rozgniewany tym milczeniem Jezusa, lecz nie chciał się ośmieszyć przez okazanie tego. Zadowolił się tylko tym, że polecił swoim żołnierzom ubrać Jezusa w ozdobną szatę i aby oddawali mu szyderczą cześć. Na pewno Herod uważał Jezusa za oszusta i samozwańca i myślał, że będzie to zabawnym dowcipem gdy wyszydzi Jego królewskie urojenia. W końcu wyrok Heroda był: Niewinny. Tak jak Piłat przekazał więźnia Herodowi z oświadczeniem, że nie znalazł w Nim nic godnego śmierci, podobnie Herod odwzajemnił się takim samym komplementem, przez oddanie więźnia z powrotem Piłatowi. Gdy więc sprawa znalazła się ponownie w rękach Piłatowych, ten zawezwał do siebie przedniejszych kapłanów i przełożonych ludu, jak jest to zaznaczone we wstępnym tekście naszej lekcji i rzekł: „Oddaliście mi tego człowieka, jakoby lud odwracał, a oto ja przed wami pytając go, żadnej winy nie znalazłem w tym człowieku z tego, co nań skarżycie; ale ani Herod, bom was odesłał do niego, a oto nic godnego śmierci nie znalazł w nim. Przetoż skarawszy, wypuszczę go”.

USPRAWIEDLIWIENIE DLA PIŁATA

Wielu jest skłonnych potępić surowość Piłata. Nazywają go człowiekiem złym, niestałym w swoich przekonaniach i mówią, że już sama jego propozycja ubiczowania Jezusa świadczy o jego niegodziwości. Argumentują również, że jeżeli Jezus był niewinny to sprawiedliwość powinna nie tylko zabronić Jego egzekucji, ale także nie dozwolić na biczowanie.

Myślimy, że takie twierdzenia względem Piłata są niesprawiedliwe. Był on poganinem, nie wierzył w żydowskie oczekiwanie za Mesjaszem ani też nie miał poważania dla samych Żydów, uważając ich za naród buntowniczy, nad którym był postawiony, aby trzymać ich na wodzy – w poddaństwie rzymskiemu władcy. Był nauczony, aby uznawać, że może być wielu bogów niewidzialnych, ale Cesarz, władca rzymski był widzialnym przedstawicielem tychże bogów i dlatego jego dostojeństwo, autorytet i cześć powinny być podtrzymane za wszelka cenę. Piłat wiedział dobrze o tym, że postawiony był w Jeruzalemie jako przedstawiciel rzymski, nie po to, aby czynić sprawiedliwość, ale aby utrzymać porządek – nie, aby uwzględniać i przeprowadzać Boskie Plany, ale aby przedstawiać i podtrzymywać autorytet rzymskiego państwa. Cóż to obchodziło Rzym choćby tysiąc niewinnych ofiar ginęło corocznie, jeżeli tylko powaga rzymskiej władzy była podtrzymana i rzymskie podatki były zebrane? Gdyby jaka niesprawiedliwość pomiędzy Żydami zaczęła w nich rozbudzać nielojalność do rzymskiej władzy, to dana niesprawiedliwość byłaby naprawiona tak, aby autorytet Rzymu mógł utrzymać się na dobrej podstawie, lecz gdy tak przełożeni ludu jak i lud złączyli się przeciwko komuś lub czemuś i uczynili to próbą ich lojalności ku Rzymowi to z pewnością, że Cesarz i Senat spodziewaliby się, że Piłat jako ich przedstawiciel uwzględni głos ludu aby tylko utrzymać porządek i pokój. Jest więc widocznym, że to upieranie się Piłata z przełożonymi ludu, aby uwolnić Jezusa wypływało albo z jego własnego szacunku dla osoby Jezusa, albo też z przyczyny snu jaki miała jego żona poprzedniej nocy: Wielu innych gdyby znaleźli się na jego miejscu, wykorzystaliby tę sposobność na zjednanie sobie ludu i straciliby Jezusa aby tylko przypodobać się ludowi, tak jak to Herod postąpił przy pewnej okazji, jak czytamy: „Zabił Jakuba, brata Janowego mieczem a widząc, że się to podobało Żydom, umyślił pojmać i Piotra” – Dz. Ap. 12:2,3.

Okoliczność ubiczowania należy więc rozsądzać w taki sposób: Piłat pragnął ułagodzić tłum zebrany przed bramą sądową. Dlatego pomyślał sobie: Gdy Jezus zostanie ubiczowany i w ten sposób poniżony, to lud może się tym lepiej zadowoli i szybciej zapomni o sprawie, niż gdyby miał Jezusa wypuścić bez żadnej kary. Myślimy więc, że ten rozkaz Piłata, aby Jezus był ubiczowany, wypływał z dobrych pobudek raczej a nie ze złych.

BARABASZ WYBRANY – GŁOSEM LUDU

W tej porze roku było zwyczajem u rzymskiego Starosty ułaskawić jednego z więźniów, jako czyn wspaniałomyślności i jako dodatek do ogólnej radości w tym czasie. Piłat przypomniał Żydom o tym i podsunął myśl, iż po ubiczowaniu Jezusa uczyni Go tym więźniem przeznaczonym na ułaskawienie, lecz tłum sprzeciwił się temu i jednogłośnie wołał: „Strać tego, a wypuść nam Barabasza” (Jana 18:39,40). Nie ulega wątpliwości, że kapłani i przełożeni ludu mieli z tym coś do czynienia czyli, że wciąż podburzali lud przeciwko Jezusowi. Zastanawiając się nad owymi Żydami, ogarnia nas zdumienie nad zatwardziałym stanem ich serc, jaki tam okazali. Barabasz był w rzeczywistości buntownikiem i uwięziony był za morderstwo. Takiego to człowieka wybrał lud, zamiast Jezusa! Prawdziwie ludzie ci ujawnili, iż znajdowali się w morderczym stanie serca. Chociaż na zewnątrz uchodzili za ludzi moralnych, szanujących Zakon, wewnątrz napełnieni byli duchem onego przeciwnika – nienawidzili światłość i Tego, co tą światłością przyświecał. Podobnie przez wszystkie minione wieki, ci, co byli wybierani na różne urzędy – chociaż nie zawsze byli buntownikami i mordercami, lecz rzadko kiedy (a może nigdy) nie byli świętymi. Tak samo dziś, chociaż już dziewiętnaście stuleci przeminęło i większa część cywilizowanego świata nazywa się Chrześcijaństwem, jednak możemy być pewni, że gdyby nasz Pan miał przyjść tak jak wtedy i ofiarować się temu Chrześcijaństwu jako Król, byłby na pewno odrzucony i gdyby już nie mordercę obrano zamiast Niego to z pewnością, że wybrano by takiego, który by posiadał znaczną miarę morderczego ducha – ducha tego świata, ducha onego przeciwnika, który przejawia się, jak powiedział Apostoł przez złość, nienawiść, zazdrość, spory i tym podobne uczynki ciała i diabła. Uczeń nie jest większy nad Pana swego, dlatego, w jakim stopniu jest kto w sercu podobny swemu Panu, w takim też stopniu może być pewnym, że nie otrzyma czci i poważania w obecnym czasie. Nie chcemy przez to złośliwie gromić tych, co zajmują różne urzędy i wyższe stanowiska. Wierzymy, że wielu dobrych i zacnych ludzi było obranych na różne urzędy głosami ogółu, głosami ludu, lecz wypadki takie zachodzą naszym zdaniem tak rzadko, że dowodzą, iż reguła pod tym względem jest raczej przeciwna. Niechaj jednak będzie wiadomym, że czynimy znaczną różnicę pomiędzy dobrym obywatelem, dobrym rządcą, zacnym człowiekiem, a świętym naśladowcą Jezusa. Postanówmy więc, że przy łasce Bożej, nasze stanowisko będzie z Panem. Możemy się spodziewać, że będzie ono niepopularne, przyniesie nam pewną hańbę, wzgardę i utratę pewnych korzyści. Będzie to naszym udziałem w niesieniu Jego krzyża; lecz pamiętajmy, że tylko ci, co niosą krzyż otrzymają koronę.

„Kiedyś dla każdego człowieka i narodu nadejdzie moment decyzji,
W walce prawdy z błędem, po dobra lub zła stronie;
W jakiejś wielkiej sprawie, Boży nowy Mesjasz oferuje każdemu kwitnięcie lub schnięcie, Rozdzielając kozły na lewą stronę, a owce na prawą;
A wybór jest wieczny przeplatając tą ciemność i to światło”.

SEN ŻONY PIŁATA

Pisarz Edersheim podał następujące objaśnienie: „W czasie, gdy lud decydował o uwolnieniu Barabasza zamiast Jezusa, do Piłata siedzącego na sędziowskim krześle przystąpił posłaniec od jego żony. Przez tegoż posłańca żona ostrzegła Piłata, aby nie ustąpił i nie wydał Jezusa na ukrzyżowanie, bo ostatniej nocy trapiły ją przykre sny względem Niego. Sprawa ta będzie nam bardziej zrozumiała, gdy uprzytomnimy sobie, że poprzedniego wieczoru gdy Jezus został oddany rzymskiej straży, Piłat prawdopodobnie powiedział swej żonie o tym co zaszło. Tradycja dała jej imię Prokula. Być może, że ona była nie tylko prozelitką (poganką, nawróconą na wiarę żydowską), podobnie jak żona jednego z poprzednich namiestników rzymskich (Saturniusa), ale ponadto prawdopodobnie wiedziała dużo o Jezusie i rozmawiała o Nim z Piłatem poprzedniego wieczora. To najlepiej wyjaśniałoby ten opór Piłata co do zasądzenia Jezusa, a także jej sen o nim”.

„CÓŻ ZŁEGO UCZYNIŁ”?

Piłat drugi raz przemówił do ludu i znowu lud krzyczał: „Ukrzyżuj Go, ukrzyżuj Go!” Po raz trzeci zaapelował do nich: „I cóż wżdy Ten złego uczynił? Żadnej winy śmierci nie znalazłem w Nim, przetoż skarawszy, wypuszczę Go”. Lecz motłoch nie ustąpił, ale „nalegali głosy wielkimi żądając, aby był ukrzyżowany; a wzmacniały się głosy ich i przedniejszych kapłanów”.

Stalker skomentował to wydarzenie w następujący sposób: „Scena ta była często przytaczana jako samopotępienie demokracji. Jej pochlebcy często posługują się przysłowiem: Vox populi, vox Dei (głos ludu, głosem Boga) – lecz spójrzmy na ową scenę! Gdy pospólstwo miało do wyboru pomiędzy Jezusem a Barabaszem, wybrało Barabasza! Jeżeli ta scena jest potępieniem dla demokracji; to niemniej jest ona potępieniem dla arystokracji. Czy kapłani, nauczeni w piśmie i przedniejsi z ludu lepiej zachowali się od pospólstwa? Za ich to doradą i namową pospólstwo dokonało tego wyboru”.

Na innym miejscu jest wykazane, że ci przywódcy dali Piłatowi wyraźnie do zrozumienia, że o sprawie tej poślą raport do Rzymu i to w szczególnym świetle przedstawi opieszałość przedstawiciela rzymskiego autorytetu – że pokazał się człowiek mający pretensję do panowania nad Izraelem i oni, jako wierni Rzymowi zaaresztowali go i przywiedli przed cesarskiego namiestnika, a ten okazał się tak niedbałym w swoim obowiązku, że zamiast ukrzyżować, uwolnił go. Biedny Piłat znalazł się w bardzo trudnym położeniu jak na człowieka o jego charakterze, stanowisku i wykształceniu. W końcu ustąpił pod naporem, gdy zaś wielu innych będąc na jego miejscu, aniby nie pomyśleli, aby sprzeciwiać się woli ogółu w podobnej sprawie. Piłat ostatecznie wydał wyrok, aby wola ludu została wykonana. I czyż nie jest to tak wysoki poziom sprawiedliwości, jaki kiedykolwiek przez prawo ziemskie był osiągnięty? Jakież prawo ludzkie może ostać się przeciwko woli ludu? Czyż nie jest tak samo i dziś? Ludzie robią prawa i ludzie je wykonują, Piłat również, chociaż sam był przeciwny temu, jednak zmuszony był zastosować się do głosu współziomków Jezusowych. Toteż na nich składa winę Pismo Święte, gdy mówi: „Do swej własności (do swoich) przyszedł, ale Go właśni Jego nie przyjęli”. Tu Apostoł również kładzie winę nie na Piłata, ale na Żydów i ich przywódców.

PIŁAT UMYŁ RĘCE

Na znak swego sprzeciwu i aby w oczach wszystkich okazać, że nie przyjmuje na siebie odpowiedzialności, Piłat rozkazał przynieść wody i myjąc swe ręce przed oczami wszystkiego ludu powiedział tak tym obrazowym czynem jak i słowami: „Nie jestem ja winien krwi tego sprawiedliwego” (5 Moj. 21:6-9). Jak zaślepionymi byli ci Żydzi, że nie umieli ocenić sprawiedliwości nawet do takiego stopnia jak ten pogański rządca, któremu nie zależało na tym osobiście ani religijnie – dla którego nawet pod każdym względem korzystniej było współdziałać z głosem ogółu. Zatwardziałość Żydów ujawnia się tym więcej w ich gotowości przyjęcia na się wszelkiej odpowiedzialności, gdy zawołali: „Krew Jego na nas i na dzieci nasze”. Cała odpowiedzialność za to, co nastąpiło spadła na Żydów.

„KTÓREGO PRZEBODLI”

Wywodząc myśl, że odpowiedzialność za śmierć Jezusa będzie na Żydach, Bóg już naprzód zapowiedział przez proroka, że przyjdzie czas, gdy ich zaćmione oczy będą otworzone i ujrzą Tego, którego przebodli i będą płakać nad Nim (Zach. 12:10). Dzięki niech będą Bogu, że czas taki nadejdzie, w którym Bóg według Swej obietnicy, wyleje na nich Ducha Łaski i Modlitw i odejmie grzechy ich. Jako naród Żydzi mieli srogie doświadczenia przez wiele stuleci i wszyscy mający Ducha Chrystusowego radują się z tego, że nadchodzi czas zniesienia nałożonego na nich wyroku; radują się też, że błogosławieństwo, które w ten sposób rozpocznie się od „Żydów najpierw”, rozszerzy się na wszystkie rodzaje ziemi, pod Boskim nadzorem duchowego Izraela, uwielbionego Chrystusa, w Jego Tysiącletnim Królestwie.

„JAKOBY ZWODZICIELE, WSZAKŻE PRAWDZIWI”

Powyższe słowa Apostoła potwierdzają to, co powiedział Sam Pan mianowicie, że wszyscy prawdziwi naśladowcy Jezusa przechodzić będą mniej lub więcej Jego doświadczenia. On był prawdziwym – był Prawdą, a również Drogą i Żywotem – a jednak został ukrzyżowany jako zwodziciel. Był źle zrozumiany przez grzechem zaślepiony świat, a nawet przez najbardziej oświeconych onego czasu. Uczeń nie może spodziewać się być ponad swego Pana, ale raczej ma uważać sobie za zaszczyt, gdy ma przywilej być Jego towarzyszem. Dlatego radujmy się nawet wtedy, gdy jesteśmy w złym świetle przedstawiani, spotwarzani, szturchani i smagani, czy to legalnie czy nielegalnie. Poczytajmy sobie za szczęście, że dozwolone nam jest mieć społeczność z naszym umiłowanym Zbawicielem; uczmy się wytrwałości w czynieniu dobrze, abyśmy w słusznym czasie, o ile nie ustaniemy, żąć mogli chwalebną nagrodę współdziedzictwa z Panem w Jego Królestwie.

====================

— 15 listopada 1906 r. —