R4777-75 Studium biblijne: Za dużo pieniędzy – dalsze ofiary nie przyjęte

Zmień język 

::R4777 : strona 75::

ZA DUŻO PIENIĘDZY – DALSZE OFIARY NIE PRZYJĘTE

TYLKO DOBROWOLNE OFIARY

LEKCJA Z DALEKIEJ PRZESZŁOŚCI O DAWANIU NA CELE RELIGIJNE – SKARBNICY BEZ OFIARODAWCÓW

– 23 KWIETNIA – 2 KRÓL. 12:1-16

„I weselił się lud, że tak ochotnie ofiarowali […]” – 1 Kron. 29:9.

SZESNAŚCIE lat minęło od wydarzeń, omawianych w naszym poprzednim wykładzie, co doprowadza nas do czasu, kiedy Król Joaz rozpoczął dwudziesty trzeci rok swego panowania. Już wcześniej zasugerował kapłanom, że należy naprawić świątynię, która była znacznie zniszczona, ponieważ lud nadal nie oddawał całym sercem czci Jehowie. Ludzie wciąż pozostawali pod wpływem bałwochwalstwa okolicznych narodów. Niektórzy z nich wciąż palili kadzidło na ołtarzach Baala.

KAPŁANI MARNYMI PRZEDSIĘBIORCAM

Król Joaz przekonał się, że pozwolenie kapłanom na zbieranie pieniędzy na naprawę świątyni, nie przyniosło żadnych rezultatów. Nie każdy człowiek o dobrym sercu ma umiejętność zarządzania. Zapis nie mówi, że kapłani nieuczciwie korzystali z pieniędzy, zebranych na swoje potrzeby, ani też nie mówi, że wydawali je nierozważnie. Być może ludzie nie mieli zaufania do kapłanów i z tego powodu nie dawali ofiar aż tak chętnie. Jednak król stwierdził, że świątynia nadal niszczeje. Wezwał więc kapłanów i rzekł do nich: „Dlaczego nie naprawiacie uszkodzeń świątyni?” Nie podano, co odpowiedzieli kapłani, ale polecenie króla brzmiało: „Teraz więc nie pobierajcie pieniędzy od swoich znajomych”. Król potraktował sprawę tak delikatnie i uprzejmie, jak to tylko było możliwe, nie oskarżając kapłanów o malwersację czy zaniedbanie.

Nowy sposób postępowania polegał na umieszczeniu na wewnętrznym dziedzińcu świątyni, w miejscu dogodnym dla wchodzących i wychodzących, specjalnie przygotowanej skarbonki, która była pod opieką kapłana, pełniącego funkcję odźwiernego. Ta metoda okazała się skuteczna. Pieniędzy szybko przybywało. Wkrótce było ich wystarczająco dużo, aby dokonać napraw i nie tylko. Wówczas zaprzestano przyjmowania darowizn na ten cel. W świątyni przywrócono właściwy porządek, a po tym doświadczeniu nastał czas ogólnego błogosławieństwa.

Jest w tym lekcja dla nas. Ludzie chcieliby zobaczyć rezultaty. (1) Chcą wiedzieć, że pieniądze ofiarowane na cele dobroczynne nie są w całości pochłaniane przez wydatki na utrzymanie urzędu. (2) Dobrowolne ofiary zarówno Bogu, jak i ludziom podobają się bardziej niż ofiary, które są narzucane, wyłudzane, wymuszane, wybłagane od świętych i grzeszników. Każdy, kto ofiaruje na sprawę Pańską, odnosi z tego korzyść. Nie tylko wspiera dobroczynny cel, ale także rozwija szczodrość we własnym sercu. Nasz Pan powiedział: „Szczęśliwsza jest rzecz dawać, niżeli brać” – gdy dawanie jest dobrowolne i chętne.

Żebranie praktykowane w kościołach, niewątpliwie wyrządza wielką szkodę. Zauważono, że w niektórych kościołach żebranie o pieniądze jest głównym elementem religii – nagabywanie ma charakter zarówno prywatny, jak i publiczny, gdy wystawia się wszędzie puszki na datki. Kościelne odpusty, kiermasze, loterie itp. są jeszcze bardziej naganne, niż zbiórki do puszek i prywatne kwestowanie. Ktoś nazwał takie działania „dojeniem kozłów”. Lud Pański ma być owcami, a świat to kozły.

Wydaje się, że właściwą myśl na ten temat podaje nam Pismo Święte, a mianowicie, że każdy chrześcijanin powinien udzielać wsparcia stosownie do swoich możliwości i swojego udziału w wykonywanej pracy, a od niewierzących nie należy oczekiwać ani wymagać, by ją wspierali. Któż jednak nie wie, że duża część pieniędzy, zbieranych na cele kościelne, jest niechętnie ofiarowana przez ludzi, którzy nie tylko nie są bezpośrednio zainteresowani podejmowanymi

::R4778 : strona 75::

przedsięwzięciami, ale czasem są im nawet przeciwni! Na tej zasadzie protestanccy biznesmeni często przekazują darowizny na katolickie organizacje charytatywne, aby nie urazić dobrych klientów. Z tych samych powodów katoliccy biznesmeni wspierają protestancką działalność, której nie darzą sympatią.

Jest to dobry moment, aby powrócić do napomnienia Ewangelii. Niech każdy z was w pierwszy dzień tygodnia odkłada na cele religijne i charytatywne według zasobności, jaką obdarzył go Bóg. Tylko taka dobrowolna ofiara ma jakąś wartość w oczach Boga i w oczach dobrych ludzi. Tylko tacy otrzymają Boskie błogosławieństwo, bez względu na to, czy będzie to wdowi grosz, czy hojność bogacza.

::R4778 : strona 76::

PĘKNIĘCIA W MURZE ŚWIĄTYNI

Przyglądając się religijnej świątyni, reprezentowanej przez wspaniałe kościoły w wielkich miastach, wydawałoby się, że nie można pragnąć niczego więcej niż to, czym się obecnie cieszymy. Opisując stan kościoła naszych czasów, Pismo Święte przedstawia panujące w nim warunki w obrazie Kościoła Laodycejskiego w taki sposób: „Znam uczynki twoje, żeś nie jest ani zimny ani gorący, bodajżeś był zimny albo gorący! A tak, ponieważ jesteś letni, a ani zimny ani gorący, wyrzucę cię z ust moich. Albowiem mówisz: Jestem bogaty i zbogaciłem się, a niczego nie potrzebuję; a nie wiesz, żeś ty biedny i mizerny, i ubogi, i ślepy, i nagi. Radzę ci, abyś kupił u mnie złota w ogniu doświadczonego, abyś był bogaty, i szaty białe, abyś był obleczony, a żeby się nie okazywała sromota nagości twojej; a oczy twoje namaż maścią wzrok naprawiającą, abyś widział” – Obj. 3:15-18.

Dlatego właśnie z duchowego punktu widzenia dzisiejsza świątynia wymaga naprawy. Na zewnątrz kościół jest bogaty, ale duchowo jest biedny. Większość jego wykształconych wychowanków, w tym duchownych, porzuciła wszelką wiarę w Biblię jako Słowo Boże. Jednak nie są oni znani jako niewierni, lecz nazywa się ich mniej dosadnie „wyższymi krytykami” czy „ewolucjonistami”. U wielu z nich chwieje się nawet wiara w osobowego Boga i są skłonni zastanawiać się, czy jednak nie istnieje nieinteligentny Bóg – natura – a ludzkość i wszystkie inne istoty, obdarzone inteligencją, nie są jedynie wytworami ewolucji. Przyczyna i podstawa tego katastrofalnego stanu nie są nieznane.

Absurdy przekonań religijnych, sformułowanych podczas „Ciemnych Wieków”, są tak wielkie, że inteligentni ludzie nie mogą ich już dłużej akceptować. Popełniliśmy błąd, zakładając, że te absurdy mają podstawę w Piśmie Świętym i że Biblia je popiera. Prawda jest taka, że nasze dawne przekonania nie tylko wzajemnie sobie przeczą, ale są też niezgodne z Biblią. Zrozumienie tego – uwierzenie w to – oznacza powrót do studiowania Biblii bez zabarwionych okularów naszych ojców i z sercem wzniesionym do Boga, aby On dał nam światło, obiecane Jego wiernemu ludowi przy końcu tego Wieku, o którym czytamy, że „[…] mamy mocniejszą mowę prorocką, której pilnując jako świecy w ciemnem miejscu świecącej, dobrze czynicie, ażby dzień oświtnął, i jutrzenka weszła w sercach waszych” – 2 Piotra 1:19.

SŁUŻBA OBECNEJ GODZINY

Zauważając duchowe osłabienie Domu Bożego, Kościoła, wszyscy, którzy miłują Pana i oddają Mu cześć, powinni dołożyć swoją cząstkę, powinni wnieść swój wkład w poprawę panujących w nim duchowych warunków. Dzieło to nie powinno być pozostawione wyłącznie w rękach klasy duchownych lub kapłanów. Ludzie powszechnie powinni docenić tę sytuację i każdy powinien z wielką radością wykonać swoją część w odbudowie duchowych murów Syjonu. Te duchowe mury stanowią „wiarę raz świętym podaną”.

Każdy chrześcijanin powinien zadać sobie pytanie: „Co robię w związku z tymi naprawami? W jaki sposób okazuję Panu moją gorliwość dla Prawdy i sprawiedliwości oraz nienawiść do grzechu i nieprawdy?” I w odpowiedzi na te pytania, każdy powinien podwoić swoje wysiłki, aby zrozumieć Prawdę i pomóc innym w jej zrozumieniu, bez względu na koszt, jaki poniosą przekonania i systemy „Ciemnych Wieków”.

====================

— 1 marca 1911 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.