R4791-99 Czy wierzysz w zmartwychwstanie umarłych?

Zmień język 

::R4791 : strona 99::

Czy wierzysz w zmartwychwstanie umarłych?

„Jezusa i zmartwychwstanie im opowiadał” (Dz. Ap. 17:18) „A usłyszawszy o zmartwychwstaniu, jedni się naśmiewali” (Dz. Ap. 17:32) „Bo jeśli zmartwychwstania nie masz, – tedyć daremne kazanie nasze, daremna też wiara nasza. – Albowiem, jeźliż umarli nie bywają wzbudzeni i Chrystus nie jest wzbudzony – i jeszczeście w grzechach waszych. Zatem i ci poginęli, którzy zasnęli w Chrystusie” (1 Kor. 5:13-18)

Gdy zauważymy, że wyraz „zmartwychwstanie” w Nowym Testamencie jest użyty nie mniej niż trzydzieści siedem razy, poza różnymi innymi wyrazami o podobnym znaczeniu; i że prawie wszystkie Chrześcijańskie przepisy wiary głoszą wiarę w zmartwychwstanie, jako jedną z najważniejszych nauk Pisma Świętego i nadzieję wiecznego żywota – z racji tych faktów, i mocnych argumentów w powyżej zacytowanych tekstach, których treść uznawaną jest przez wszystkich Chrześcijan, to może byłoby dziwnym, gdybyśmy pytali się Chrześcijanina: Czy ty wierzysz w zmartwychwstanie umarłych?

My jednak mamy ważny powód do wątpienia, aby wiara w zmartwychwstanie dominowała pomiędzy Chrześcijanami w znacznym stopniu. Ponieważ naszym zdaniem, nauka o zmartwychwstaniu w połączeniu z innymi naukami Pisma Świętego, jest nauką bardzo ważną (rzucając światło na wiele innych nauk), więc pragniemy zwrócić uwagę czytelników na ten przedmiot i zachęcić ich do zbadania naszego pytania w świetle faktów jak również z podstawą Pisma Świętego. Mamy nadzieję, że po uważnym zbadaniu tego przedmiotu, wielu z ludu Bożego dojdzie do zgodnego, logicznego i biblijnego wierzenia w zmartwychwstanie.

Przedmiot o zmartwychwstaniu rzadko kiedy teraz jest brany za temat do kazań

„Jaki ksiądz taki lud”, mówi stare przysłowie, które sugeruje, że poglądy kleru w jakimkolwiek temacie, można bezpiecznie uznać za wskaźnik poglądów ich parafian. Nietrudno jest ustalić poglądy kleru wszystkich denominacji odnośnie zmartwychwstania. Choć ten temat rzadko jest wybierany do kazań, za wyjątkiem Niedzieli Wielkanocnej, jest niemniej nierozerwalnie związany z każdą posługą pogrzebową. Te liczne dowody, jak sądzimy, uzasadniają nas w przeświadczeniu, że tak kler jak i wierni wszystkich denominacji bardzo mało albo wcale nie wierzą w zmartwychwstanie umarłych.

Prawda, że przy okazji pogrzebu, jest zwyczajem odczytywać słowa apostoła Pawła, w których on przedstawia, iż nadzieją Chrześcijan jest zmartwychwstanie (1 Kor. 2:15), lecz to zdaje się być zwyczajnym ustępstwem ze strony sprawującego usługę księdza lub pastora. On czuje, że jest jego obowiązkiem przeczytać coś na ten temat, lecz jego uwagi, jakie po przeczytaniu danego wstępu wygłasza, dowodzą niezbicie, że ani on sam nie wierzy, ani swym słuchaczom wierzyć nie pozwala, aby osoba, której ciało ma być grzebane była w rzeczywistości umarłą. On sam wierzy i poucza swoich słuchaczy, że nieboszczyk jest więcej żywym aniżeli kiedykolwiek przedtem. Nierzadko gra on na nutę „Spirytystów” i „Chrześcijańskich Scientistów”, głosząc swym słuchaczom, że duch zmarłego przyjaciela unosi się ponad nimi w pokoju i gdyby mu było dozwolone przemówić, to powiedziałby: „Nie płaczcie nade mną, osuszcie łzy swoje; jestem obecnie w chwale i czuję się bardzo szczęśliwy”.

Dla wielu śmierć zdaje się być złudzeniem a nie faktem

Ogólne pojęcie narodów Chrześcijańskich jest, że śmierć jest tylko złudzeniem a nie rzeczywistym stanem rzeczy; że to się tylko zdaje jakoby ludzie umierali, lecz w samej rzeczy oni nie umierają, a tylko przechodzą do wyższej formy życia; że tak zwani „Chrześcijańscy Scientyści” mają zupełną słuszność, gdy twierdzą, że „Nie masz śmierci”.

Ktokolwiek podziela takie poglądy, nie może jednocześnie wierzyć w zmartwychwstanie umarłych; ponieważ jeśli ktoś nie jest umarłym – nie jest martwym, to jak może z martwych powstać? Gdzie byłby sens mówienia o powstaniu umarłych do żywota, jeżeli oni już posiadają żywot i to daleko obficiej aniżeli przed ich rzekomą śmiercią?

Lecz tysiące duchownych nauczycieli powie nam: „Mówiąc o zmartwychwstaniu, mamy na myśli zmartwychwstanie ciała – ciała tych wszystkich, których teraz grzebiemy, mają kiedyś powstać z grobów a duch, który rozstał się z danym ciałem w chwili śmierci, ma być przywrócony w tych ciałach w zmartwychwstaniu. Oto właśnie co mamy na myśli przez zmartwychwstanie”.

Gdzie jest logika?

No cóż, któż by się spodziewał podobnej sprzeczności ze strony tych uczonych i dobrze myślących ludzi! Zanim udamy się do biblijnego wyjaśnienia tej kwestii, aby zobaczyć jak podobne oczekiwania są sprzeczne z naukami Pisma Świętego, niech nam będzie wolno rozpatrzyć ten pogląd w świetle ich własnej sprzecznej nauki.

(1) Oni mówią, że nieboszczyk jest teraz szczęśliwszym, ponieważ uwolnił się „z więzów ciała” i że teraz „jako wolny duch wzbija się ku Bogu swobodnie, bez żadnych utrudnień i ograniczeń ze strony śmiertelnego ciała”. Posuwają się nawet aż do ekstazy, opisują nam cudowną wolność i niepojęte szczęście, jakim cieszą się umarli, którzy przez pozbycie się swych ciał dostąpili stokroć obfitszego żywota, większej znajomości i wyższych rozkoszy.

(2) W tym samym tonie cytują nam Pisma odnoszące się do zmartwychwstania i (tłumacząc je całkiem fałszywie) mówią nam, że wkrótce, przy wtórym przyjściu Pana Jezusa, te same ciała, które były kiedyś pogrzebane, będą wzbudzone (Dr. Talmage w swoim sławnym kazaniu o zmartwychwstaniu określił, iż światłość tego poranka zostanie przyćmioną chmurą licznych części ciał – rąk, nóg, palców itp., które ze wszystkich stron ziemi, w wyniku wypadków, chorób lub amputacji będąc odcięte, powrócą ponownie do pierwotnej swej całości). Dalej mówią nam, że wówczas duchowe istoty (dusze), które w chwili śmierci opuściły te ciała, powrócą do nich ponownie i będą w nich przemieszkiwać wiecznie. Następnie, przez wzgląd na fakt, że zmartwychwstanie jest w Piśmie Świętym przedstawione jako wielki i wspaniały rezultat i spełnienie Boskiego Planu, oni czują się zmuszeni do popadania w zachwyt nad ich błędnym przedstawieniem zmartwychwstania i opisują, jaki wspaniały i wielki będzie to rezultat.

Oni zdają się całkowicie przeoczać niespójność tych dwóch twierdzeń; oraz zdaje się im, że i ich słuchacze podobnie są niespójni i nielogiczni (i widocznie te spodziewania ich są usprawiedliwione, bo większość ich słuchaczy połyka te sprzeczności bez żadnych trudności); nawet wielu z tych kaznodziei jest tego przekonania, że im bardziej sprzeczne i niemądre są ich wierzenia, tym więcej mają powodu do pogratulowania sobie, że posiadają silną wiarę. Jednak faktem jest, że mają wielka łatwowierność. Ale nie będą mieli nagrody za to, że wierzyli w nierozsądne rzeczy, których Boskie Słowo nie uczy, ale jest sprzeczne.

Gdyby ktoś zechciał się zastanowić to mógłby zrozumieć, że człowiek który umiera w wieku pięćdziesięciu lat i otrzymuje życie stokroć bogatsze, znajomość, wolność, swobodę, szczęście itp., byłby wyjątkowo rozczarowany zmartwychwstaniem – jeśli to miałoby oznaczać ponowne uwięzienie w glinianym ciele, z fizycznymi ograniczeniami i ludzkimi słabościami? Ponadto, jeżeli przez całe wieki on był „swobodnym duchem” błąkającym się swobodnie po całym wszechświecie, nieograniczony ciałem ani cielesnymi słabościami, to gdzie byłaby racjonalność ze strony Boga, więzić takiego ponownie w ludzkim ciele, którego użytek został już przez te wieki wolności zapomnianym? A jeśli bez ciała jest „doskonała szczęśliwość”, jak to kaznodzieje na pogrzebach głoszą, to jak może być jeszcze coś dodane do tej doskonałej szczęśliwości przez zmartwychwstanie ciała i ponowną w nim inkarnację?

Biblia dostarcza jedynie pewną i racjonalną nadzieję

Z dotychczasowych rozważań, czujemy się usprawiedliwieni w naszym przekonaniu, że znaczna większość Chrześcijan nie wierzy w zmartwychwstanie – tak w znaczeniu biblijnym („powstanie od umarłych”), jak i w takie, o jakim sami uczą, mianowicie w zmartwychwstanie ciała. Z tą wstępną myślą do tego przedmiotu, udajmy się do Pisma Świętego by się dowiedzieć, co znaczy „powstanie umarłych”, oraz w jaki sposób i dlaczego Pismo Święte mówi o zmartwychwstaniu, jako o jedynej i chwalebnej nadziei, nie tylko dla ludu Bożego, który ma otrzymać dział „w pierwszym zmartwychwstaniu”, ale i dla całej ludzkości, która zostanie wzbudzoną i powstanie na sąd, niewłaściwe przetłumaczone „zmartwychwstanie na potępienie” – Jana 5:29.

Ktokolwiek wierzy w naukę biblijną o zmartwychwstaniu, musi także wierzyć biblijnej nauce o śmierci, – że śmierć jest rzeczywistą śmiercią, ustanie życia. Dopiero wtedy taki będzie mógł zrozumieć słowa Apostoła zacytowane w naszym tekście, „Jeźli zmartwychwstania nie masz – tedyć i Chrystus nie jest wzbudzony – zatem i ci poginęli, którzy zasnęli w Chrystusie”. Powyższe orzeczenie Apostoła nie jest bynajmniej wyjątkowym, ani odmiennym od ogólnej nauki Pisma Świętego. Jednoznaczne świadectwo Pisma jest, że umarli są rzeczywiście umarłymi; gdy człowiek umrze „w onże dzień zginą wszystkie myśli jego” (Ps. 146:4). O umarłych Pismo Święte w innym miejscu oświadcza: „Będąli zacni synowie jego, tego on nie wie; jeźli też wzgardzeni on nie baczy”, „albowiem nie masz żadnej pracy, ani myśli, ani umiejętności, ani mądrości w grobie, do którego ty idziesz” – Ijoba 14:21; Kaz. 9:10.

Komu mamy wierzyć – Bogu czy Szatanowi?

Tu więc zachodzi bezpośrednia sprzeczność pomiędzy nowoczesnymi nauczycielami, a natchnionym Słowem Bożym. Pismo Święte mówi, że umarli o niczym nie wiedzą, teologowie zaś mówią, że umarli wiedzą wszystko. Biblia twierdzi, że umarli są w rzeczywistości umarłymi i że ponieśli karę za grzech, na jaką wyrok Boży skazał całą ludzkość – „umierając śmiercią umrzesz”; zaś oponenci posługują się kłamstwem Szatana wypowiedzianym do Matki Ewy, które mówi: „Żadnym sposobem śmiercią nie pomrzecie” i starają się dowieść, że śmierć nie jest śmiercią; że nałożona przez Boga kara za grzech nie została uskuteczniona i śmierć nie tylko nie jest wynikiem przekleństwa ciężącego na całym rodzaju ludzkim, lecz jest największym dla nich błogosławieństwem, jest wyższym stopniem w ogólnym procesie ewolucji. Te dwie teorie są tak od siebie oddalone, jak dwa bieguny; a dwa rodzaje nauczycieli tych dwóch teorii, jak wykazaliśmy, są jednej strony jest Bóg a z drugiej Szatan, „kłamca od początku”. Któremu mamy wierzyć?

Cały Plan Zbawienia związany jest z tym pytaniem. Jeśli śmierć nie była karą za grzech, poniesioną przez Adama, to żywot on „obfitszy żywot”, nie jest nagrodą ani łaską Bożą, zapewnioną przez Chrystusa przez zmartwychwstanie. Twierdzenie Szatana, które otrzymało szerokie uznanie między ludem Bożym, zaciemnia ich umysły i w całym znaczeniu tego słowa jest przeciwne Boskiemu twierdzeniu – że śmierć jest przekleństwem i karą za grzech; że Chrystus, dlatego umarł, aby uwolnić ludzkość z pod tego przekleństwa, i że uwolnienie nastąpi przy powstaniu umarłych, którzy inaczej nigdy by nie dostąpili przyszłego żywota, jak to Apostoł w naszym tekście dowodzi. Teoria Szatana głosi, iż śmierć jest błogosławieństwem, które przynosi zupełność życia, wolność i szczęście, a zmartwychwstanie czyni przekleństwem, bo sprawia uwięzienie, trudności, ograniczenia i cierpienia.

Apostoł opowiadał Jezusa i zmartwychwstanie

Nie dziw więc, że zaślepieni kłamstwem Szatana, ci wielcy teologowie Chrześcijaństwa i ich naśladowcy, omijają naukę o Pojednaniu, która głosi, że „ponieważ przez człowieka (Adama) śmierć, przez człowieka też (Jezusa) powstanie umarłych. Albowiem jako w Adamie wszyscy umierają, tak i w Chrystusie wszyscy ożywieni będą” – 1 Kor. 15:21,22.

Jeśli istnienie śmierci jest zaprzeczoną, to również istnienie grzechu nie trudno zaprzeczyć. Jeżeli Adam nie był stworzonym na wyobrażenie i podobieństwo Boże, tylko na bliskie wyobrażenie i podobieństwo małpy, to niemożliwe, aby w tak niskim stanie inteligencji nadawał się do próby wiecznego żywota; i to jest jedynie kolejny krok na zaprzeczenie, że człowiek w ogóle znajdował się kiedykolwiek na próbie i żeby on zgrzeszył lub wypadł z łaski Bożej. Jeżeli więc człowiek nie odpadł od podobieństwa Bożego, ale ciągle się rozwija – tracąc podobieństwo małpy a osiąga coraz bliższe podobieństwo Boże, to właściwym by było postąpić jeden krok dalej i oświadczyć, że ponieważ człowiek nigdy nie upadł, więc też nie potrzebuje być podniesionym z upadku.

Wobec takiego pojęcia opartego na fałszywym zrozumieniu niektórych Pism, zdaje się być rzeczą logiczną, by zaprzeczyć często powtarzanym oświadczeniom Słowa Bożego, że Jezus Chrystus jest naszym Odkupicielem i że jest „ubłaganiem za grzechy nasze (Kościoła); a nie tylko za nasze, ale też za grzechy wszystkiego świata” (1 Jana 2:2), dając za nas okup, czyli odpowiednią cenę, Jego własne życie, aby odkupić utracone życie Adama.

Z tego można zauważyć, że dzisiejsi nauczyciele Chrześcijaństwa odrzucają dwie najważniejsze nauki prawdziwej Ewangelii, jaką Paweł apostoł głosił: „Bo im Jezusa i zmartwychwstanie opowiadał” – Jezusa jako Odkupiciela ludzkości od grzechu i jego przekleństwa – śmierci, jak również naukę o zmartwychwstaniu, jako chwalebnym wyniku dzieła odkupienia, przez które błogosławieństwa zapewnione przez dokonaną ofiarę będą udzielone wszystkim, którzy zaakceptują życie wieczne na warunkach tego wieku. Przytaczamy tu własne słowa Pana Jezusa, odnośnie niewiary obecnych czasów; On powiedział: „Gdy przyjdzie Syn człowieczy (powtórnie), izali znajdzie wiarę na ziemi?” – Łuk. 18:8.

Świadectwa pięciu zmysłów zgadzają się ze świadectwem Pisma Świętego

Oświadczenie Pisma Świętego odnośnie umarłych jest w zupełnej zgodzie ze świadectwami pięciu zmysłów danych nam jako ludziom przez naszego Stworzyciela; i tego powinniśmy się spodziewać, chociaż powinniśmy być gotowi uznać możliwość pomyłki ze strony naszych zmysłów, jeśli Boskie objawienie nie było z nimi zgodne. Lecz jeżeli nasze zmysły są sprzeczne z ludzką teorię, sprzeczne z twierdzeniami Biblii, teoria taka powinna być odrzuconą, a świadectwa zmysłów powinno się uznać za prawdziwe; jeśli zaś Pismo Święte i nasze zmysły zgadzają się w jakiejś sprawie, to z pewnością byłoby szkodliwym podtrzymywać jakąkolwiek ludzką teorię, przeciwną tak Pismu Świętemu jak i naszym zmysłom. I ktokolwiek w taki sposób ignorowałby świadectwa zmysłów otrzymanych od Boga (aczkolwiek ograniczonych przez grzech), jak i Boskie świadectwa, ten nie może spodziewać się niczego innego jak prowadzenia do w ciemności i potknięcia się. Jak osiemnaście stuleci temu, tak i dziś ślepi prowadzą ślepych do dołu niewiary i błędu.

„Jako umiera ono, tak umiera i ten i ducha jednakiego (jednaki oddech) wszyscy mają”

Tak nasze zmysły jak i Słowo Boże świadczy nam, że śmierć jest utratą życia a nie wzmożeniem się życia. Obserwuj umierającego człowieka, jak jego siła tak umysłowa jak i fizyczna słabnie, aż w końcu iskra życia w nim gaśnie. Nie widziałeś, aby coś z niego wyszło; nie słyszałeś nic oprócz śmiertelnego rzężenia; czułeś stopniowe słabnięcie pulsu; zauważyłeś jego ostatni oddech i teraz twoje zmysły mówią ci, że twój przyjaciel, twój ukochany umarł; że już więcej nie żyje. Spoglądasz dookoła siebie, zastanawiasz się nad smutną tą sprawą i pytasz drugich: „Co dalej?”. Odpowiedź przekonywująca twoje zmysły jest: „Teraz nastąpi rozkład ciała; kiedy iskra życia uszła, ciało musi być pogrzebane, ‘proch do prochu, popiół do popiołu”. Zwróć uwagę na podobieństwo między śmiercią twojego przyjaciela i ukochanego a śmiercią brutalnej bestii. Zmysły twoje nie dostrzegają żadnej pomiędzy nimi różnicy; zaś Pismo Święte oświadcza: „Jako umiera ono, tak umiera i ten i ducha (dech życia) jednakiego wszyscy mają” – Kaz. Sal. 3:19.

Lecz z tęsknotą za przyszłym życiem, zaszczepioną przez Stwórcę w twoją naturę, pytasz: „Czyż nie ma więc żadnej nadziei; czy człowiek nie jest nic lepszym nad zwierzę?”. Lecz Pismo Święte zapewnia nas, iż fizycznie biorąc „nie ma człowiek nic więcej nad bydlę”, lecz Słowo Boże zapewnia nas także i o tym, że chociaż ludzkość nie posiada żadnej odmiennej lub wyższej od zwierząt siły życia, to jednak Stwórca uczynił na korzyść ludzi pewne zarządzenie, jakiego nie uczynił dla zwierząt. Tym zarządzeniem jest właśnie pożądany żywot wieczny. Pismo Święte wykazuje nam, że to zarządzenie ażeby człowiek mógł otrzymać żywot wieczny, było uczynione przez Pana zaraz na początku – lecz nie przez zaszczepienie jakichś nieśmiertelnych przymiotów w jego organizmie, ale przez przygotowanie drzewa żywota w ogrodzie Eden, którego owoc miał podtrzymywać jego życie do nieskończoności. Jednak to zarządzenie było warunkowe; a wymaganym od człowieka warunkiem było posłuszeństwo dla Stwórcy.

Pismo Święte wykazuje, że nieposłuszeństwo człowieka ściągnęło na niego wyrok śmierci, oraz że wykonanie tego wyroku nastąpiło przez wypędzenie go z Ogrodu i niedopuszczenie go do podtrzymujących życie owoców drzew. Tym sposobem na wygnanego Ojca Adama zaczął stopniowo działać wyrok „umierając umrzesz”. Żył on prawie do końca pierwszego tysiącletniego dnia. Jego potomstwo zaś stawało się z każdą generacją słabsze tak, że obecnie pomimo postępu w medycynie, umiejętności i sanitarnych urządzeń, przeciętny wiek życia ludzkiego wynosi około trzydzieści pięć lat – a chociaż wielu żyje do „lat siedemdziesiąt a jeźli kto dożyje (silniejszy) lat osiemdziesiąt, to i to co najlepszego w nich tylko kłopot i nędza, a gdy to przeminie prędko odlatujemy” do „ziemi nieprzyjacielskiej” – do wielkiego więzienia śmierci, gdzie szacunkowo już przeszło dwadzieścia miliardów rodu ludzkiego się znajduje – gdzie „niezbożni przestawają straszyć, a zwątleni w siłę odpoczywają” – Ijoba 3:17-19.

„Jezus umarł, sprawiedliwy za niesprawiedliwych”

Pismo Święte udziela nam wyjaśnienia odnośnie stanu umarłych zapewniając nas o sprawiedliwości Boskiego wyroku śmierci; ono jednocześnie oświadcza, iż Stwórca nasz jest Bogiem miłosierdzia i litości i gdy nie było nikogo, kto by się nas użalił i poratował, Jego Ramię przyniosło nam wybawienie. Biblia nadto wskazuje na Jezusa Chrystusa, jako na to Ramię Jehowy, wyciągnięte ku naszemu wybawieniu z grzechu, z cierpień i z onego więzienia śmierci, oraz zdolne do przywrócenia nam wolności i przywilejów Synów Bożych.

Bóg powodowany tą sympatią, posłał we właściwym czasie Syna Swego na świat w celu odkupienia nas, dać za nas okup – cenę i aby ostatecznie wybawił wszystkich od śmierci, którzy zaakceptują Boską łaskę i ze wszystkiego, co spowodował upadek. Lecz sympatia i miłość nie może gwałcić Boskiej sprawiedliwości. Konieczność wymagała, aby Bóg, chcąc usprawiedliwić wierzących w Jezusa, okazał się jednocześnie i sprawiedliwym. Dlatego wymagania sprawiedliwości, kary za grzech, musiały być zapłacone przez naszego Odkupiciela zanim dzieło uwalniania i restytucji mogło się rozpocząć. Tu mamy najlepszy dowód tego, co jest karą za grzech, a co nią nie jest; bo jeżeli Jezus zapłacił za nas Bogu sprawiedliwą karę za grzech i to, co On złożył za nas w ofierze jest tą karą nałożoną na rodzaj ludzki. Co On dla nas uczynił? Pismo Święte odpowiada: On złożył Swoje życie za nas. „Umarł za grzechy nasze”; „On umarł, sprawiedliwy za niesprawiedliwych”; „Położył ofiarą za grzech (nasz) duszę Swą”, „a sinością Jego jesteśmy uzdrowieni” – Iz. 53:4-6,10,12.

Nic chyba nie jest tak pewnym jak to, że Pan Jezus nie ponosi wiecznych mąk, jako cenę naszego odkupienia; dlatego jeśli ta sprawa wymaga dowodu, tu mamy dowód niezbity, że wieczne męki nie są karą za nasze grzechy. Przeciwnie, fakt, że Pan Jezus umarł za nasze grzechy i że Ojciec Niebieski przyjął tę ofiarę na naszą korzyść, dowodzi, że „zapłatą za grzech jest śmierć”; że kara, jaka była nałożoną przez prawo Boże na rodzaj ludzki, było pozbawienie go życia. Cały rodzaj ludzki znajdując się pod wyrokiem śmierci, schodził do tego wielkiego więzienia śmierci – do grobu, sheolu, hadesu. Podobnie i nasz drogi Zbawiciel, złożywszy Swe życie za nas, poszedł także do sheolu, hadesu, do grobu. On zajął nasze miejsce i cierpiał za nas, za nasze grzechy.

Jak śmierć Jezusa odkupuje człowieka z pod wyroku śmierci, tak Jego zmartwychwstanie jest zapewnieniem usprawiedliwienia wszystkich, którzy Go przyjmą i okażą się posłusznymi. Ojciec Niebieski dostarczył nam dowodu, że złożony okup był zadawalającym w zupełności; nasz Pan będąc posłuszny Ojcu, został wzbudzony od umarłych i jako Reprezentant Ojca i rozpocznie wkrótce wielkie dzieło błogosławienia całej ludzkości, odkupionej Jego drogocenną krwią.

Więzienie śmierci będzie otworzone a więźniowie zostaną wypuszczeni

Błogosławienie świata będzie oznaczać otworzenie więzienia i uwolnienie pojmanych, którzy przez sześć tysięcy lat wchodzili do tego więzienia śmierci. Z tego powodu, Pan nasz nazwany jest Życiodawcą, ponieważ wielkim Jego dziełem będzie udzielić ponownie życia wszystkim ludziom, którzy utracili swe życie w Adamie. A ponieważ przywrócenie życia rodzajowi ludzkiemu będzie oznaczać usunięcie wszelkich chorób, cierpień i dolegliwości, jakie stanowią część procesu umierania, więc Zbawiciel nasz nazwany jest także Wielkim Lekarzem.

Proroctwo, które mówi o otworzeniu więzienia ciemnicy śmierci i o ustanowieniu wolności jego więźniów (Iz. 42:7), było zastosowane, z pewnością słusznie, przez naszego Pana do niego samego; a jednak On nie otworzył więzienia śmierci i nie uwolnił znajdujących się tam więźniów zaraz po Swoim zmartwychwstaniu. On jednak mówi nam kiedy ta praca będzie dokonana, mówiąc: (Jana 5:25-29), „Idzie godzina – gdy umarli usłyszą głos Syna Bożego, a którzy usłyszą (którzy wtenczas posłuszni Mu będą) żyć będą” – Dz. Ap. 3:22.

Pan Jezus tym sposobem przechodzi cały czas wieku Ewangelii i wskazuje na chwalebne dokonanie Jego dzieła w przyszłym wieku – dzieła, jakie Ojciec w Swym planie nakreślił. Ojciec posłał Syna, a Syn dobrowolnie podjął się dokonać dzieła odkupienia na pewien okres przed czasem restytucji, czyli przed czasem zmartwychwstania i ogólnego błogosławienia świata podczas panowania Mesjasza, aby w międzyczasie, czyli w wieku Ewangelii mogło być dokonane dzieło, mianowicie wybór „Maluczkiego Stadka”, „rodzaju wybranego, królewskiego Kapłaństwa, narodu świętego”, aby mogli się stać uczestnikami z Jezusem Chrystusem ich Panem w Jego królewskiej chwale. Ci będą mieli udział z Odkupicielem w wielkim dziele zniszczenia księcia ciemności i w dziele otworzenia więzienia śmierci i uwolnienia wszystkich pojmanych przez grzech, ciemnotę i zabobon, wypełniając tym sposobem chwalebną obietnicę, jaką Bóg uczynił Abrahamowi, że w jego nasieniu (w Chrystusie i Jego wybranym Ciele, Kościele) „błogosławione będą wszystkie narody ziemi” – Gal. 3:8,16,29.

„Błogosławiony i święty, który ma część w pierwszym zmartwychwstaniu”

To, co wyżej było powiedziane wskazuje, iż według Pisma Świętego ma być pierwsze, główne lub szczególne zmartwychwstanie, a ogólne później. Tego pierwszego, czyli głównego zmartwychwstania dostąpią: nasz Pan Jezus Chrystus i Jego Kościół, który jest Ciałem Jego – poza tym nikt więcej. „Błogosławiony i święty, który ma część w pierwszym zmartwychwstaniu; albowiem nad tymi wtóra śmierć mocy nie ma; ale będą kapłanami Bożymi i Chrystusowymi i będą z Nim królować tysiąc lat”. Ci, co otrzymają dział w tym pierwszym zmartwychwstaniu zostaną momentalnie przemienieni z ludzkiej do Boskiej natury – do najwyższej natury duchowej, gdzie nie ma ludzkiego ciała ani krwi, albowiem „ciało i krew Królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą”*. Oni przeszli już swoją próbę i udoskonalenie swych serc i tylko „zwycięzcy” tego dostąpią. Niektóre charakterystyki ich przemiany są opisane przez Apostoła, jako przemiana ze słabości do mocy, z niesławy do sławy, ze skazitelności do nieskazitelności, z ciała cielesnego do ciała duchowego.


*Niektórzy są zdezorientowani wyrażeniem “ciało i krew”; nie dostrzegają, że oznacza ono ludzką naturę; dlatego zachęcamy ich do zbadania użycia tego samego wyrażenia w innych miejscach, przez tych samych pisarzy Nowego Testamentu. W ten sposób przekonają się, że nasza definicja natury ludzkiej jest właściwa i biblijna. Zobacz następujące użycia tego wyrażenia: Mat. 16:17; Jana 3:5,6; 1 Kor. 15:50.


Czas, w którym to pierwsze zmartwychwstanie ma nastąpić, jest w Piśmie Świętym wykazany, po zakończeniu się wieku Ewangelii, tj. w czasie, gdy cały Kościół zostanie skompletowany. Włączeni w to będą członkowie w owym czasie żyjący, których przemiana do duchowej natury nastąpi momentalnie tak, że chwila ich śmierci jako istot cielesnych, będzie dla nich chwilą przemiany na istoty duchowe. Tymczasem, Pismo Święte informuje nas, Lud Boży, który umarł, jak i reszta ludzkości są naprawdę umarłymi i że o niczym nie wiedzą, lecz ponieważ Bóg w Swoim Planie zamierzył dla nich zmartwychwstanie i ponieważ oni za życia o tym wiedzieli i ufali w tą obietnicę, dlatego powiedziane jest o nich, że śpią – odpoczywają od swej pracy, oczekując „korony sprawiedliwości”, którą jak to Apostoł oświadcza „mi odda w on dzień Pan sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali sławne przyjście jego”.

Podobnie o wszystkich ludziach, chociaż oni nie poznali jeszcze Chrystusa, to jednak powiedziane jest o nich, że „śpią w Jezusie”, ponieważ tak jak ludzkość cała znajdując się w czasie wyroku przez Adama, została bez ich wiedzy i żadnego z ich strony przestępstwa potępioną, tak i teraz cała ludzkość została przez Jezusa odkupioną; a ponieważ wynikiem tego odkupienia będzie, że wszyscy zostaną wzbudzeni od umarłych, więc właściwym jest dla tych, co wiedzą o obietnicy zmartwychwstania, aby mówić figuralnie o umarłych, że śpią. Apostoł także mówi abyśmy ufali, że wszyscy nasi zmarli przyjaciele dostąpią zmartwychwstania, a nie tylko ci, co są poświęceni w Jezusie Chrystusie, których jednak było bardzo mało, w stosunku do niepoświęconych. On mówi: „A nie chcę bracia! abyście wiedzieć nie mieli o tych, którzy zasnęli (wszyscy nasi zmarli przyjaciele); iż byście się nie smucili jako i drudzy, którzy nadziei nie mają. Albowiem jeźli wierzymy, że Jezus umarł (dał okup za wszystkich) i zmartwychwstał (aby mógł się stać Panem i życiodawcą wszystkich) tak (wierzmy niezachwianie), że Bóg i tych którzy zasnęli w Jezusie (wszystkich których kupił Swą drogocenną krwią) przywiedzie z Nim (przez Niego wywiedzie z więzienia śmierci)”.

Ogólne powstanie od umarłych będzie powstaniem na sąd

Lecz jak Pierwsze zmartwychwstanie jest zmartwychwstaniem błogosławionych i świętych, poświęconych w Chrystusie, tak ogólne powstanie od umarłych nazwane jest „powstaniem sądu”, czyli powstaniem na sąd. Jest ono tak nazwanym, dlatego że chociaż Bóg ze Swej strony uczynił wszelkie zarządzenia w kierunku przywrócenia wszystkich praw i przywilejów utraconych w Adamie a przywróconych w Jezusie, to jednak ustanowione zostały pewne warunki, na jakich błogosławieństwa te mają być udzielone, mianowicie warunki Nowego Przymierza.

Bóg nie zamierza obdarować życiem wiecznym nikogo, kto by tego życia nie pożądał i kto by w sercu swym nie był w zgodzie z zasadami sprawiedliwości, jakie zawsze muszą stanowić Jego zasadnicze prawa panowania. Dlatego też, gdy świat zostanie wzbudzony ze snu śmierci, to nie będzie oznaczało, że już zmartwychwstał, lecz znacznie mniej; ponieważ zmartwychwstanie w zupełnym biblijnym znaczeniu tego słowa, oznacza kompletne podźwignięcie z grzechu i śmierci do pełnej doskonałości ludzkiej i do doskonałości żywota.

Pierwszym dziełem Chrystusa i Kościoła na ziemi będzie wzbudzenie wszystkich umarłych i przywiedzenie ich do takich samych mniej więcej warunków cielesnych, w jakich się znajdowali krótko przed śmiercią. Otaczające warunki społeczne, będą wówczas znacznie ulepszone; znajomość zajmie miejsce nieświadomości, a panowanie sprawiedliwości, prawdy i miłości pokona wszelki grzech i wszelkie samolubstwo. Szatan zostanie związany, aby nie zwodził narodów przez tysiąc lat. Pod tymi korzystnymi warunkami królestwa Chrystusowego, wszyscy ludzie będą zobowiązani czynić postęp w znajomości Pańskiej i w przywodzeniu serca i życia swego do harmonii z Jego prawem miłości. Ktokolwiek w owym czasie nie zechce czynić wysiłków, we właściwym kierunku, ten po stu latach próby zostanie pozbawiony życia w wtórej śmierci, a stuletni wiek jego będzie w owych korzystnych warunkach przyrównany do wieku dziecięcego .

Podczas gdy nad tymi, którzy nie zechcą czynić postępu przejdzie sąd surowy, a wyrok pozbawi ich wszelkiej dalszej sposobności, to ten sam sąd, przez tego samego Sędziego, będzie działał łaskawie dla wszystkich, którzy będą szukać sprawiedliwości i postępować z Prawem Królestwa; tak, że z każdym rokiem będą się tacy stawać fizycznie, moralnie i umysłowo mocniejszymi – dochodząc stopniowo do zupełnego wzoru doskonałego człowieczeństwa, do obrazu i podobieństwa Bożego, jaki odzwierciedlał się pierwotnie w Adamie przed jego upadkiem. Tak więc zmartwychwstanie na ile ono dotyczy świata będzie dziełem stopniowym. Pierwszym stopniem będzie wzbudzenie ludzi z ich snu śmierci, kolejne kroki będą zgodne z sądem, a postępowanie tych, którzy są na próbie będzie albo przyjęte, lub odrzucone, ostatecznie osiągając albo wyrok śmierci dla niepoprawnych, niegodnych daru Boga, wiecznego żywota, lub też w doskonałości i ich ostatecznym wyroku zasądzenie, że okazali się godnymi żywota wiecznego, w chwalebnych warunkach, jakie wówczas panować będą, gdzie nie będzie więcej płaczu, ani smutku, ani boleści, ani śmierci, bo wszystkie te złe rzeczy już przeminą – Obj. 21:4.

Stan umarłych określony jest jako sen

Stan, w jakim wszyscy umarli pozostają aż do czasu, kiedy się rozpocznie dzieło zmartwychwstania jest stanem zupełnej nieświadomości: „Nie masz żadnej pracy, ani myśli, ani umiejętności, ani mądrości w grobie, do którego ty idziesz”; „Będąli zacni synowie jego, tego on nie wie; jeźli też wzgardzeni, on nie baczy”. O każdym z świętych Patriarchów jest powiedziane, że „zasnął z ojcami swoimi”. Podobne zapiski znajdujemy i w Nowym Testamencie. O świętym Szczepanie powiedziane jest, że „zasnął”. Apostoł Paweł mówiąc o tych, którzy widzieli Jezusa po Jego zmartwychwstania tak się wyraża: „Potem widziany jest więcej niż od pięciu set braci naraz, z których wiele ich zostaje aż dotąd, a niektórzy też zasnęli”. I znowu mówi o tych, „którzy zasnęli w Chrystusie”, wykazując tym różnicę pomiędzy tymi, którzy są w Chrystusie*, jako członkowie Jego Ciała, a między resztą ludzkości, „którzy zasnęli w Jezusie” – Kaz. 9:10; Ijoba 14:21; 1 Król. 2:10; 1 Król. 11:43; Dz. Ap. 7:60; 1 Kor. 15:6,18; 1 Tes. 4:14.


*Chrystus jest tytułem naszego Pana jako Nowego Stworzenia i Jego urzędu; podczas gdy Jezus jest imieniem Odkupiciela, przez którego ofiarę wszyscy ludzie otrzymają możliwość uczestniczenia w zmartwychwstaniu umarłych.


Apostoł wykazuje, że stan snu w śmierci miał także być udziałem Kościoła aż do czasu wtórego przyjścia Chrystusa zapewniając, że święci żyjący podczas obecności Chrystusa nie otrzymają nagrody przed tymi, co już „zasnęli”, ale przeciwnie „pomarli w Chrystusie powstaną najpierw”, „zatem my żywi, którzy pozostaniemy do przyjścia Pańskiego (…) przemienieni będziemy”.

„Nie siejesz ciała, które ma potem wyróść”

Moment przebudzenia będzie się każdemu zdawał jakoby następny moment po jego śmierci – bo „nie masz żadnej myśli – ani mądrości (ani też żadnej odmiany) w grobie”. Ciała, w jakich ludzkość będzie wzbudzona będą praktycznie takimi samymi ciałami, jakie poszły do grobu, lecz nie będą one tymi samymi atomami materii; ponieważ w rękach naszego Wielkiego Stwórcy, jest jeden atom prochu tak dobry jak drugi, w Jego wielkim dziele stworzenia. Tak i Apostoł mówi: „Nie siejesz ciała, które ma potem wyróść”. Ciała ludzi wskrzeszanych będą rzeczywiście nowymi ciałami w tym znaczeniu, że będą się składały z innych atomów materii, lecz będą takimiż ciałami starymi w tym znaczeniu, że będą kopią tych, które zmarły i poszły do prochu. Nie możemy się zbytnio dziwić temu, że świat nie znając Boga, ani Jego mocy nie może pogodzić się z myślą o zmartwychwstaniu. Będzie to najwspanialsze dzieło bardziej zadziwiające aniżeli oryginalne stworzenie człowieka. A będzie ono nie tylko dla ludzi, ale też i dla Aniołów w Niebie – będzie to największe zamanifestowanie Boskiej nieograniczonej wszechmocy.

Ten, który na początku uformował człowieka na Swój własny obraz, posiada moc nie tylko, aby go ponownie z prochu ziemi uformować i wskrzesić w nim iskrę życia, lecz ponadto uwydatni On tym znamienniej Swoją nieograniczoną wszechmoc i mądrość w tym, że przywróci każdej osobie mózg podobny do obecnie posiadanego, na którym będą wyryte wszystkie wydarzenia, wypadki i wrażenia, jakich dana osoba doświadczyła w obecnym życiu podobnie jak płyta fonografu ma na sobie zarejestrowane słowa mówcy, które mogą być powtórzone w jakimkolwiek czasie i miejscu. Nikt inny jak tylko Nieskończona Istota posiada taką siłę, by mógł dokonać odtworzenia wszystkich myśli i wrażeń, tych miliardów ludzi. Ten, o którym jest powiedziane, że zna wszystkie włosy głowy naszej i bez którego wiedzy ani jeden wróbelek nie zginie – tylko On zdolnym jest dokonać tak wielkiego i cudownego dzieła; w miarę tego na ile nauczyliśmy się ze Słowa Bożego ufać Mu, na tyle możemy wierzyć w ten ogromny cud, jakiego obiecał dokonać.

Nie potrzebujemy jednak spodziewać się, że cała ludzkość zostanie wzbudzoną od razu, ale raczej, że pierwsza czynność królestwa Mesjaszowego rozpocznie się nad tymi, którzy jeszcze nie zeszli do grobu, lecz którzy mimo to są umarłymi w znaczeniu, że nie posiadają pełnej miary życia wolnego od mocy śmierci. Gdy proces restytucji postąpi do pewnego stopnia nad tymi, wtedy i niektórzy z tych, co zasnęli w śmierci zostaną wzbudzeni i otrzymają dział w błogosławieństwach tego Wielkiego Dnia. Później inni, potem jeszcze inni powstaną, aż w końcu stanie się prawdą, że w tym dniu tj. dniu Chrystusowym, „wszyscy, co są w grobach usłyszą głos Syna Bożego i wyjdą” i poznają dobroć, miłość i miłosierdzie Boże; a gdy zechcą będą mogli w końcu otrzymać doskonałość ludzkiej natury. Ziemia będzie jednocześnie wyposażana i przygotowywana jako Raj Boga, dla Jego odrodzonej rodziny ludzkiej.

W międzyczasie jest napomnienie do wszystkich „powołanych”, aby starali się uczynić „swoje powołanie i wybranie pewnym”, by mogli otrzymać dział w klasie Królestwa; by mogli dostąpić przemiany natury z ludzkiej na duchową, na Boską naturę, a tym samym by otrzymali dział w „pierwszym” – głównym zmartwychwstaniu; zmartwychwstanie do doskonałej Boskiej natury pełnej chwały, czci i nieśmiertelności.

====================

— 1 kwietnia 1911 —