R5459-149 Doświadczenia są niezbędne do rozwoju charakteru

Zmień język 

::R5459 : strona 149::

Doświadczenia są niezbędne do rozwoju charakteru

„Za największą, radość miejcie bracia moi, gdy w rozmaite pokusy wpadacie” – Jak. 1:2

WSZYSCY, których powołuje Bóg w Wieku Ewangelii są powołani, jak to określa Apostoł Paweł, Powołaniem z Góry (Filip. 3:14), Niebieskim Powołaniem (Żyd. 3:1), które następuje do uczestnictwa z Jezusem w Jego chwale, czci i nieśmiertelności. Jednak nie jest ono jeszcze decyzją w tej sprawie, ale jedynie zaproszeniem na pewnych wyraźnie określonych warunkach. Jesteśmy powołani nie tylko do sprawiedliwości, ale także do postępowania śladami Mistrza w cierpieniach i samoofierze. Jedynie na takich warunkach można być uznanym za ucznia Chrystusa. Rozumiemy, że Pismo Święte uczy, że ludzkości zostaną zaoferowane, podczas Wieku Tysiąclecia, nowe warunki. Jednak obecnie nie ma innych niż te, mówiące o staniu się naśladowcą i uczniem Chrystusa oraz postępowaniu Jego śladami.

Apostoł Jakub mówi, że pokusy mogą dosięgnąć naśladowców Pana – wpadają oni w nie, jak w zasadzkę. Tak, jak nieprzyjaciel przygotowuje różnego rodzaju pułapki dla armii, tak wielki Przeciwnik zastawia na nas swoje zasadzki oraz sidła. On stara się zwieść nasze umysły i odprowadzić nas od właściwego pojmowania prawdy i sprawiedliwości. Musimy być bardzo ostrożni, aby uniknąć tych zasadzek. Niemniej jednak, pomimo naszych starań, możemy niekiedy wpaść w jego sidła.

Apostoł mówi, że mamy się radować, kiedy wpadamy w różne pokusy – nie chodzi o to, że mamy się cieszyć, kiedy pod naciskiem pokusy wpadniemy w grzech, ale że możemy to robić, gdy znajdziemy się w pokusie nagle i bez naszej winy. Pokusa nie jest grzechem. Gdybyśmy tylko zawsze pamiętali o tym, że każda pokusa czy też próba, każde prześladowanie i każda życiowa trudność, dozwolona na tych, którzy uczynili z Bogiem przymierze przy ofierze, jest zamierzona w celu doświadczenia, wypróbowania ich miłości oraz sprawdzenia na ile ich charakter jest zakorzeniony i ugruntowany w sprawiedliwości oraz zbudowany na miłości, to wtedy wszystkie próby, trudności i pokusy ukazałyby się nam w zupełnie innym świetle, pomogłoby nam to w ich  przezwyciężeniu oraz bojowaniu tego dobrego boju. Kiedy znajdziemy się nagle w jakiejś pokusie czy próbie, powinniśmy sobie powiedzieć: Jeśli przez te pokusy lub doświadczenia, Bóg poddaje próbie moją miłość i przywiązanie do Niego, to bez względu na to jak błahymi bądź ważnymi mogą być dla mnie, wykorzystam je z pilnością, aby okazać Bogu swoją zupełną miłość i przywiązanie do Niego i Jego sprawy. Muszę bojować dobry bój wiary przeciwko tym rzeczom tj. przeciwko światu, ciału i onemu Przeciwnikowi, ponieważ to właśnie jedno z nich sprowadziło na mnie sidło.

Jeżeli w taki sposób rozumiemy i przyjmujemy nasze doświadczenia, to możemy się z nich radować oraz możemy być pewni, że okażą się one dla nas błogosławieństwem. Dzieje się tak, ponieważ, przede wszystkim umożliwiają nam one pokazanie Bogu, że jesteśmy gotowi je znieść i nie przynosić szkody Jego sprawie lub naszemu stanowisku jako Jego sług. Możemy się również radować z tego, że dzięki przezwyciężaniu takich doświadczeń w naszym charakterze będzie postępowała krystalizacja. Mamy również świadomość, że jeśli jesteśmy w zupełności wiernymi Bogu, to On nie dopuści na nas takich pokus lub doświadczeń, które by nie przynosiły nam błogosławieństwa. Przypominajmy sobie często słowa Apostoła: „Za największą radość miejcie, bracia moim, gdy w rozmaite pokusy wpadacie”; „W czem weselicie się teraz, maluczko, zasmuceni w rozmaitych pokusach, aby doświadczenie wiary waszej daleko droższe niż złoto, które ginie, którego jednak przez ogień doświadczają znalezione było wam ku chwale, ku czci i ku sławie w objawienie Jezusa Chrystusa”; „Błogosławiony mąż, który znosi pokuszenie, bo gdy będzie doświadczony weźmie koronę żywota, którą obiecał Pan tym, którzy Go miłują”; „Albowiem ten króciuchny i lekki ucisk nasz nader zacnej chwały wieczną wagę nam sprawuje” – jeżeli tylko odpowiednio go wykorzystamy i będziemy właściwie przez niego wyćwiczeni – 1 Piotra 1:7; Jak. 1:2,12.

„TEN, CO ZNOSI”

Jesteśmy zapewnieni, że ci, którzy miłują Pana i przez to otrzymają Królestwo, będą się składać jedynie z tych, których miłość została wypróbowana przez doświadczenia i pokusy. Ci, którzy nie miłują Pana z całego serca – u których własne „ja” bądź inny bałwan zajmuje pierwsze miejsce – będą zwiedzeni przez świat, ciało lub onego Przeciwnika i pobudzeni do pewnego rodzaju buntu przeciwko Słowu Bożemu lub Boskiej opatrzności. Tacy będą mieli plany oraz teorie, które będą przedkładać nad Pański Plan. Kiedy się je bliżej zbada, okazują się oparte na samolubstwie, ambicji, złym duchu zazdrości lub nienawiści itd. Boskie kierownictwo i Jego Słowa tracą dla takich powab, a odpowiednio do tego gaśnie ich całe zainteresowanie. Jak ci, którzy podczas Pierwszego Adwentu Pana odwrócili się od Niego, mówiąc: „Twardać to jest mowa”, tak i oni już więcej z Nim nie kroczą.

Jak w naturze są substancje słabe i wątłe, ale zdarzają się również giętkie, silne i twarde, tak też ma się rzecz z charakterem. Bóg wybiera charaktery, które odznaczają się silnymi, trwałymi przymiotami – męstwem, cierpliwością, wytrwałością itp. Istnieją tacy, którzy kroczą bardzo blisko Pana i nie odciągnie ich od Niego żaden podstęp ani niegodziwość onego Przeciwnika. Są nimi ci, którzy w zupełności należą sercem nie do siebie, a do Pana. Gdziekolwiek Pan prowadzi, tam idą, ponieważ nie mają innej woli jak wolę Pańską. W obecnym życiu, pójdą za Panem wąską drogą cierpień, ćwiczeń i doświadczeń, a w przyszłości, jak to On sam zapowiedział: „Chodzić będą za Mną w szatach białych, iż godni są” – Obj. 3:4.

Ktokolwiek unika doświadczeń, pokus i trudności, ten ma słuszny powód do wątpienia czy, jako syn, ma społeczność z Bogiem. Gdyby nim był, to Pan z pewnością widziałby potrzebę zesłania mu prób i trudności. Jeżeli natomiast takich nie przechodzi, to powinien udać się do Ojca i upewnić się, że przeszkody nie pojawiły się z jego własnej winy – przekonać się czy znajduje się na właściwym miejscu, gdzie może być przygotowywany do królestwa. „Kogo Pan miłuje tego karze, a smaga każdego, którego za syna przyjmuje” – Żyd. 12:6.

NIEPOWODZENIA są „kamieniami milowymi”

Nastąpi wielka radość, kiedy te próby przeminą, a my zostaniemy przyjęci, jako zwycięzcy, do zasiadania z Panem na Jego Tronie. Lecz najpierw cierpliwość, ufność i miłość muszą dokonać w naszych sercach oczyszczenia, czyniąc nas łagodnymi, uległymi i posłusznymi Bogu. Niech ta oczyszczająca praca postępuje! Radujmy się, gdy doświadczenia uczyniły nas mocniejszymi w charakterze, bardziej pokornymi i podobnymi do Chrystusa, a także pozwoliły nam łatwiej rozpoznawać nasze własne słabości i niedoskonałości oraz uczyniły nas bardziej czujnymi i gorliwymi w naszych staraniach ich naprawienia, na ile to tylko możliwe.

Nawet te potyczki, które pokonaliśmy tylko częściowo, mogą nam przynieść pewne błogosławieństwo. Co więcej, nawet kiedy odnieśliśmy zupełne niepowodzenie w doświadczeniach i odczuwamy przez to upokorzenie i przykrość porażki, możemy wzmocnić nasz charakter, odczuwać większą determinację do czuwania w przyszłych próbach oraz być pobudzonymi do żarliwszej modlitwy o podtrzymującą łaskę Bożą, której potrzebę tym bardziej odczuliśmy w naszym sercu. Tym sposobem, nawet uchybienia mogą stać się „kamieniami milowymi”, dzięki którym wznosimy się ku Bogu i Niebu. Jedynie przez wiele ucisków możemy wejść do Królestwa Niebieskiego. Jeśli Pański lud

::R5459 : strona 150::

przechodzi przez różnego rodzaju pokusy i uciski, to zamiast być przygnębionymi, powinni radować się z tego i powiedzieć sobie: Jest to dowodem, że Bóg przygotowuje mnie do udziału w królestwie. To powinno zachęcić każdego do bojowania dobrego boju, przeciwko światu, ciału i onemu Przeciwnikowi. Ciało wprawdzie cierpi, ale nowy umysł i wola odczuwają tę radość. Nowe Stworzenie może się cieszyć, bo wie, że te próby nie są po to, aby mu zaszkodzić, ale wyłącznie dla jego dobra – 1 Piotra 3:14.

DROGA UCIECZKI ZAPEWNIONA

Ojciec Niebiański podczas każdej pokusy zapewnia także sposób ucieczki. Dlatego, kiedy znajdujemy się w trudności, powinniśmy powiedzieć sobie: Ojciec Niebieski zezwolił na to doświadczenie, a Pan Jezus mi pomoże, dlatego też będę się z tego radować, wiedząc, że Bóg nie dopuści, abym został pokonanym, bo obiecał, że wszystkie rzeczy będą mi pomagać ku dobremu.

Myśl tę wyraża dosadnie nasz tekst, kiedy mówi, że mamy się najbardziej cieszyć, kiedy wpadamy w rozmaite pokusy – lecz nie gdy sami w nie wchodzimy. Nie mamy się starać o pokusy. Znajdując się w niedoskonałym stanie i otoczeniu oraz mając Przeciwnika, która jest zawsze gotowy, aby nam szkodzić, możemy spodziewać się, że na naszej drodze pojawi się wiele pokus i to bez szukania ich. Kiedy jednak wpadniemy w pokusę, możemy sobie powiedzieć: Starałem się tego uniknąć, jednak Bóg na to dopuścił, dlatego musi z tego wynikać dla mnie jakieś błogosławieństwo. Nawet te pokusy, które przychodzą z powodu zaniedbania, nie powinny być lekceważone. Niektóre najważniejsze lekcje pod względem ostrożności, otrzymaliśmy w wyniku naszej własnej nieostrożności.

::R5460 : strona 150::

To, jaką radość będziemy odczuwać, zależy w dużej mierze od badania Słowa Bożego i znajomości Jego obietnic oferowanych tym, którzy zwyciężą. Bóg potrzebuje takich, którzy mogą znosić wielki bój utrapień i w dodatku czynić to cierpliwie, mimo faktu, że pokusy będą trwały przez długi czas, a uciski będą coraz cięższe. Gdyby tacy, po pewnym czasie, stracili wiarę, wszystkie ich poprzednie dobre postanowienia i obstawanie za tym, co sprawiedliwe, nie uczyniłoby ich już zwycięzcami.

Doświadczenia są po to, aby wyrobić w nas cierpliwość – by przymiot ten mógł być w nas zakorzeniony. Budujemy charakter na całą wieczność, a takiej cierpliwości nie można wyrobić i utrwalić inaczej, jak tylko przez ponoszone często trudności i doświadczenia oraz postanowienia, że będziemy coraz silniejszymi i stałymi w budowaniu naszego charakteru na podobieństwo naszego Niebieskiego Ojca oraz Pana Jezusa Chrystusa.

SŁOWO PRZESTROGI

Tym, którzy stanowią pomazaną klasę i ubiegają się o chwałę obiecaną wiernym naśladowcom Chrystusa, Apostoł Piotr daje słowo napomnienia. W pierwszym rozdziale swojego drugiego listu napomina wiernych, aby podczas wyrabiania charakteru dodawali zaletę do zalety i tym sposobem przygotowywali się do tych chwalebnych rzeczy, które Bóg obiecał tym, co będą wierni aż do końca. Wyszczególnia on wiarę jako główny przymiot. Dalej mówi, ze do wiary mamy dodać cnotę (tj. hart ducha, męstwo), do cnoty umiejętność, cierpliwość, powściągliwość (samokontrolę), pobożność, braterską uprzejmość i wielką miłość do wszystkich. Pismo Święte mówi, że będziemy sądzeni według naszej wiary, a to z tego powodu, że dopóki jesteśmy w ciele, nigdy nie będziemy w stanie wykonywać takiej pracy, jaką Bóg mógłby w pełni uznać.

Tym, co Bóg uznaje jest Nowe Stworzenie. Przez wzrastanie w wierze i okazywanie lojalności, Nowe Stworzenie może być przyjemne Bogu i wyrabiać odpowiedni charakter, rozwijając w sobie owoce i łaski Ducha Świętego. „To czyniąc – mówi dalej Apostoł – nigdy się nie potkniecie; tak bowiem hojne wam dane będzie wejście do wiecznego królestwa Pana naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa.

Wiara jest konieczna razem z tymi wszystkimi cnotami. Bez niej nie mielibyśmy odwagi do postępowania po wąskiej drodze. Jeśli nie mielibyśmy wiary, to skąd otrzymalibyśmy zachętę?  Potknięcie się, wspomniane w wierszu zacytowanym powyżej (2 Piotra 1:10), jest widocznie, odpadnięciem od stanu, do którego byliśmy zaproszeni i na zaproszenie to odpowiedzieliśmy. Zostaliśmy powołani do współdziedzictwa z naszym Panem. Jeżeli jesteśmy posłuszni Słowu Bożemu i odpowiednio wykorzystujemy udzielane nam, w Szkole Chrystusa, doświadczenia, to otrzymamy Jego uznanie; albowiem „wierny jest Ten, który nas powołał”. Jeśli nasza sprawa okaże się przegraną, to tylko dlatego, że zaniedbaliśmy naszą część zobowiązania. Jeżeli nie uda nam się wyrobić charakteru, to nie uda nam się również osiągnąć królestwa.

POWODY UPADKU

Pośród tych, którzy się potkną, niektórzy uczynią to w większym, inni zaś w mniejszym stopniu. Ci, którzy się zaniedbali, otrzymają pewną próbę, która zadecyduje, czy tacy powrócą do świata, czy też pozostaną na wąskiej drodze. Niektórzy zawiodą, ponieważ nie okażą dosyć gorliwości. Tacy przejdą przez wielkie boleści. Jeżeli pod naciskiem tych doświadczeń powrócą do zupełnej wierności Panu, to otrzymają żywot wieczny, lecz nie na tak wysokim poziomie, jaki by osiągnęli, gdyby nie zaniedbali przejawiania gorliwości, wiary, energii i wytrwałości w czynieniu Pańskiej woli.

Nadto, inni z powodu braku gorliwości w Pańskiej służbie bądź przez rozwinięcie w sobie ducha gorzkości, oddalają się coraz bardziej, aż w końcu stają się nieprzyjaciółmi Pana, miłującymi raczej grzech niż sprawiedliwość. Jako przeciwnicy Boży, całkowicie upadną. Lecz ci, którzy doznają chwilowego upadku, a następnie dzięki próbie, jaką ześle na nich Pan, podniosą się, okazując w ten sposób swoją wierność Jemu, będą ocaleni. Ci, którzy w zupełności upadną, nie mogą już być podniesieni. Tacy stracą wszystko. Zaraz na początku ofiarowali oni swoje ludzkie nadzieje, dlatego ich odpadnięcie z tego stanu Nowego Stworzenia, będzie upadkiem beznadziejnym.

Upadek takich będzie o wiele gorszym od upadku Adama, który był przyczyną jego ograniczonej znajomości i nie doświadczenia przez niego skutków zła. Natomiast tamci mieli jasną znajomość prawdy i udział w odkupieniu. Upadek takich oznacza pełne strachu oczekiwanie sądu i zapalenie ognia, który zniszczy nieprzyjaciół Bożych. Adam miał jedynie ograniczoną znajomość Bożej łaski, dlatego zostanie odkupiony i ostatecznie zupełnie przywrócony do doskonałości, jeżeli tylko powróci do harmonii z Bogiem.

Drodzy Bracia, bądźmy ostrożni. Troskliwie pielęgnujmy w sobie owoce Ducha, abyśmy mogli być przedstawieni „niepokalanymi przed oblicznością chwały Jego z radością”.

====================

— 15 maja 1914 r. —