R5723-207 Jak postrzegać wyznaniowe denominacje

Zmień język 

::R5723 : strona 207::

JAK POSTRZEGAĆ WYZNANIOWE DENOMINACJE

UMIŁOWANI BRACIA ZE STRAŻNICY:

Urodziłem się słaby, nieśmiały i bojaźliwy, ale gdy do mojego umysłu i serca dotarła Prawda Słowa Bożego, zmieniła mnie całkowicie, dodała mi odwagi, która była obca mojej naturze. To tylko jeden ze sposobów, w jaki Prawda uczyniła mnie wolnym.

Ostatnio bardzo mocno utkwiła mi w pamięci rozmowa, którą odbyłem w pociągu z pewnym nieznajomym. Wydaje mi się, że był on pastorem, chociaż tego nie powiedział, ani ja go o to nie zapytałem. Ale jak to zwykle czynią duchowni, zaatakował brata Russella i sprawę, którą on popiera.

Doprowadziło to do dłuższej rozmowy, podczas której zapytał mnie: „Co ludzie myślą o naszych wielkich denominacjach?”. Odpowiedziałem: „Czy naprawdę chce pan usłyszeć odpowiedź na to pytanie?” „Tak”, odrzekł.

Wtedy odparłem: „W takim razie spełnię pana życzenie. Ale być może, gdybym udzielił odpowiedzi wprost, mógłby mi pan zarzucić, że powodowały mną uprzedzenia, dlatego zamierzam przedstawić tę kwestię z innej perspektywy.

„Otóż mieszkam w Filadelfii i jak pan wie, wybitny ewangelista Billy Sunday wygłasza tam wiele kazań. Mój ojciec wysyła mi codziennie gazety, w których publikowane są między innymi sprawozdania z jego kazań, a ja bardzo uważnie je czytam.

„Praktycznie wszystkie kościoły protestanckie w tym mieście wspierają pana Sunday’a, bo gazety piszą, że czasami na scenie było z nim nawet czterystu duchownych. Tak więc wśród wszystkich ludzi z pewnością trudno znaleźć bardziej upoważnionego do wypowiadania się w imieniu tych kościołów niż pan Sunday. Poza tym jego duże doświadczenie pozwala mu na dokładne opisanie warunków, panujących w tych kościołach.

„Z niektórych jego kazań wywnioskowałem, że ma bardzo złe zdanie o duchowości tych organizacji. Krytykuje pastorów, ponieważ nie mają wiary. Potępia zaniedbywanie przez nich studiowania Biblii. Mówi, że seminaria teologiczne kształcą niewierzących.

„Powiedział, że wiele lokali z alkoholem należy do członków tych kościołów. Wylicza wszelkiego rodzaju światowe uczynki, które mają miejsce w tych denominacjach. Chciałby, abyśmy uznali za wiarygodne to, że moralny poziom tysięcy ludzi

::R5724 : strona 207::

należących do tych kościołów, jest tak niski, że aż trudno to zrozumieć.

„Jeśli to, co pan Sunday mówi o tych kościołach, jest prawdą, nie jest to miejsce odpowiednie dla dobrych, szanowanych ludzi, nie mówiąc już o prawdziwych chrześcijanach. Nawet jeśli tylko w połowie są tak złe, jak mówi, to każde wierzące dziecko Boże powinno je jak najszybciej opuścić.

„Jeśli są one tylko w jednej czwartej tak złe, jak mówi pan Sunday, to jedynym bezpiecznym rozwiązaniem dla tego, kto chce zachować swoją wiarę, jest wyzwolenie się z takiej duchowej pułapki. I musimy przyznać, że opis warunków, panujących w religijnych organizacjach, dokonany przez pana Sunday’a, jest zgodny z rzeczywistością.

„Dlatego cieszymy się, że możemy zająć stanowisko zupełnie niezależne od wyznania i radzimy wszystkim, którzy nie są zadowoleni z warunków, panujących w tych systemach, aby poszli za naszym przykładem. Oczywiście jest wielu, którzy chcą wiedzieć, dlaczego nie pozostajemy w kościołach i nie próbujemy ich reformować. Odpowiadamy im, że jeśli wszyscy zdolni ewangeliści, od Moody’ego do Sunday’a, zdołali tak niewiele zrobić w tym kierunku, to sprawa jest beznadziejna. Jest tak, jak mówi Biblia: »Leczyliśmy Babilon, ale nie jest uleczony«. Choroba jest nieuleczalna. Właśnie dlatego denominacje UMIERAJĄ”.

Ten pan nawet nie próbował odeprzeć moich argumentów, ale powiedział: „Jednak musi pan przyznać, że w ciągu ostatnich kilku lat nastąpiło wielkie ożywienie w studiowaniu Biblii. Czy nie wygląda to obiecująco dla kościołów?”

Odpowiedziałem: „To prawda, że w ciągu ostatnich paru lat powstało kilka ruchów, których celem jest zachęcanie do intensywniejszego studiowania Biblii. Ale czy zna pan prawdziwy powód ich istnienia?

„Gdy pastor Russell zaczął zwracać uwagę na to, jak bardzo Słowo Boże jest lekceważone w tych denominacjach, jego poglądy potraktowano z taką samą niechęcią, jak Biblię; zupełne odsunięcie Pisma Świętego było jedynie kwestią czasu.

„Ale gdy przywódcy religijni dostrzegli, że ludzie słuchają pastora Russella, przestraszyli się wpływu, jaki to, co głosił może mieć na ich własną pozycję, tak jak wyobrażam sobie, że musieli się poczuć faryzeusze, gdy zobaczyli, że prości ludzie słuchają słów Jezusa. I pod wpływem swoich obaw, duchowni zrozumieli, że muszą wymyślić coś, co będzie przypominało studiowanie Biblii, aby powstrzymać ludzi przed słuchaniem tego, który jest bez wątpienia religijnym reformatorem tego stulecia”.

Biedny człowiek nie miał nic więcej do powiedzenia. Zapewne wiedział, że wszystko to było prawdą. Jakże chętnie każdy z nas udzieliłby mu tego samego pocieszającego światła, które my mamy, ale on nie był jeszcze na to gotowy.

Pozdrawiam w społeczności Ewangelii Pokoju,
B. H. BARTON.

====================

— 1 lipca1915 r. —