R5764-0 (273) 15 Września 1915 r.

Zmień język 

::R5764 : strona 273::

TOM XXXVI 15 WRZEŚNIA 1915 R. NR 18
A. D. 1915—A.M. 6043

—————

ZAWARTOŚĆ

Widoki ze Strażnicy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .275
Doniesienia Wojenne Wielebnego Dr. Gordona . . .275
Trudne położenie kleru . . . . . . . . . . . . .276
Skutki jednego roku wojny . . . . . . . . . . . 277
Cudowne narodziny Jezusa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 279
Świadectwo Św. Piotra . . . . . . . . . . . . . 279
Punkt widzenia św. Pawła . . . . . . . . . . . .279
Oświadczenia św. Jana . . . . . . . . . . . . . 280
Apostolskie napomnienia znamienne jak nigdy . . . . . . . . . . . .280
Brak wyraźnej chronologii aż do naszych czasów .281
Dzień Chrystusowy jest dziś bardzo bliski . . . 281
Zbroja na szacie . . . . . . . . . . . . . . . .282
Grzech Achaba to chciwość i morderstwo . . . . . . . . . . . . . . 284
Ognisty rydwan Eliasza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 285
Eliasz nie jest w niebie . . . . . . . . . . . .285
Galgal, Betel, Jerycho, Jordan . . . . . . . . .286
Interesujące listy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 287
Z francuskiego pola bitwy . . . . . . . . . . . 287
Rzeczy niegdyś ciemne teraz jasne . . . . . . . 287
Sprawił to B.S.M. w skrzynce na listy . . . . . 287

::R5764 : strona 274::

PUBLIKOWANE PRZEZ
WATCH TOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY
CHARLES T. RUSSELL, PRESIDENT
„BROOKLYN TABERNACLE”, 13-17 HICKS ST.,
BROOKLYN, N. Y., U. S. A.

Biura zagraniczne: Oddział brytyjski: LONDON TABERNACLE, Lancaster Gate, Londyn. Oddział zachodnioniemiecki: Unterdorner Str., 76, Barmen. Oddział australijski: Flinders Building, Flinders St., Melbourne. W każdym przypadku prosimy o kontakt z TOWARZYSTWEM.

—————

KOSZT ROCZNEJ PRENUMERATY – $1,00 (4s) PŁATNE Z GÓRY.
PROSIMY PRZESYŁAĆ PIENIĄDZE PRZEKAZEM EKSPRESOWYM, CZEKIEM BANKOWYM, PRZEKAZEM POCZTOWYM LUB POLECONYM.
Z ZAGRANICY WYŁĄCZNIE ZAGRANICZNYMI PRZEKAZAMI PIENIĘŻNYMI.

—————

Warunki dla ubogich Pańskich są następujące: Wszyscy Badacze Biblii, którzy z powodu podeszłego wieku, jakiejś choroby lub z powodu innych przeciwności losu, nie są zdolni zapłacić za to Czasopismo, niech, co roku w maju wyślą Pocztówkę, opiszą swoją sytuację i poproszą o kontynuację prenumeraty, a będą otrzymywać ją bezpłatnie. Nie tylko chcemy, ale również pragniemy, aby wszyscy tacy byli stale na naszej liście i mogli korzystać z Wykładów itp.

—————

TAKŻE WYDANIA FRANCUSKIE, NIEMIECKIE, SZWEDZKIE I DUŃSKIE.
EGZEMPLARZE PRÓBNE DARMOWE

—————

WYSYŁKI POCZTOWE DRUGĄ KLASĄ Z URZĘDU POCZTOWEGO W BROOKLYNIE, N.Y.
WYSYŁKI POCZTOWE DRUGĄ KLASĄ Z URZĘDU POCZTOWEGO W OTTAWIE, KANADA.
(drugą klasą w Stanach Zjednoczonych wysyłane są gazety i czasopisma – przyp. tłum.).

—————

WSZECHSTRONNA OBRONA PASTORA RUSSELLA PRZEZ SĘDZIEGO RUTHERFORDA

Ta przepięknie ilustrowana broszura może obecnie być dostarczona w cenie 10 centów za egzemplarz lub w cenie $2.00 za 25 sztuk, przesyłka opłacona. Zamówienia można wysyłać bezpośrednio na adres Towarzystwa.

—————

THE EMPHATIC DIAGLOTT NA SKŁADZIE

Ta cenna do badania Biblii pomoc była niedostępna od kilku miesięcy. W międzyczasie poprawiliśmy kilka wadliwych płyt, dzięki czemu obecne wydanie dorównuje każdemu, z jakim kiedykolwiek dotąd się zetknęliśmy. Dostępna tylko jedna edycja – skórzana, przesyłka w cenie, $2.00. Wraz z nią oferujemy bezpłatną prenumeratę Strażnicy.

—————

POPULARNA BROSZURA O PIEKLE

Żadna inna broszura nie cieszy się tak dużym popytem, jak ta zatytułowana: Co Pismo Święte mówi o piekle? Mamy je teraz w dużej ilości po 5 centów za sztukę. Za tuzin, w formie broszury, 50 centów; w formie Strażnicy, 40 centów za tuzin, 25 sztuk za 75 centów, a za sto sztuk $2.00, przesyłka pocztowa opłacona.

—————

KSIĄŻKi Z PYTANIAMI BEREAŃSKIMI

Mamy obecnie w magazynie Pytania Bereańskie w formie broszur do każdego z sześciu tomów Wykładów Pisma Świętego, a także do Cieni Przybytku. Cena 5 centów za sztukę; 50 centów za tuzin.

—————

I.B.S.A. BEREAŃSKIE BADANIA BIBLIJNE NA PAŹDZIERNIK

Pytania z Podręcznika do drugiej serii
„WYKŁADÓW PISMA ŚWIĘTEGO”

WYKŁADY – IX, X.

Tydzień od 3 października … pytania od 90 do 96; Tydzień od 10 października … pytania od 97 do 102; Tydzień od 17 października … pytania od 103 do 109; Tydzień od 24 października … pytania od 1 do 2

Podręczniki pytań do tomu II Wykładów Pisma Świętego w cenie 5 centów za sztukę lub 50 centów za tuzin, przesyłka wliczona.

—————

TRZECI TOM WYKŁADÓW NASTĘPNY

Nasze zajęcia Bereańskich Badań Biblii prawie zakończyły badanie tomu II Wykładów Pisma Świętego. Z odpowiednim wyprzedzeniem informujemy, że następne badanie będzie dotyczyło tomu III. Broszury z pytaniami w cenie 5 centów, za tuzin 50 centów, przesyłka pocztowa opłacona.

====================

::R5764 : strona 275::

WIDOKI ZE STRAŻNICY

DONIESIENIA WOJENNE WIELEBNEGO DR. GORDONA

GAZETA Toronto Globe publikuje poniższy poruszający artykuł pióra ks. dr Charlesa W. Gordona, doktora nauk teologicznych, szeroko znanego pod pseudonimem Ralph Connor. Ks. Gordon, jako kapelan Czterdziestego Trzeciego Batalionu Cameron Highlanders, powrócił do Kanady, przywożąc ze sobą rannego brata, porucznika A.R. Gordona. Jego artykuł w Globe jest następujący:

BRYTANIA WIDZI WIDMO PORAŻKI

„Wszyscy sumiennie powtarzają, że ta wojna jest poważną sprawą, ale żaden żyjący człowiek, nawet sam Kitchener, jeszcze trzy miesiące temu nie wiedział tak naprawdę, jak poważną. Teraz Kitchener już wie. Asquith wie. Lloyd–George wie. Bonar Law wie. Przywódcy klasy robotniczej Brytanii i robotnicze związki zawodowe dokładnie wiedzą jak poważna, jak śmiertelnie poważna jest ta wojna. I na ulicach Londynu, w londyńskich biurach, salonach i w »weekendy«, ludzie zadają sobie szeptem pytania, których nie odważyliby się zadać głośno, i otrzymują odpowiedzi, które czasami budzą dziwne uczucie w ich brytyjskich sercach.

„Ta wojna jest rzeczywiście sprawą poważną. Radosny i nieodpowiedzialny optimista, mający wzrok skierowany w przeszłość, kiedy wojny były prowadzone przez ludzi, a nie przez maszyny i kiedy odwaga, a nie materiały wybuchowe wygrywała bitwy, oświadcza, że jest upewniony, że jej skutkiem – a tylko jeden jest możliwy – będzie zwycięstwo naszego oręża. Radosny Optymista wydaje się przyjemnym człowiekiem, zanim nie zauważycie, że jego wzrok jest skierowany na tyły frontu lub na chmury. Kiedy go poznacie, potępicie go za to, że jest bałamutnym głupcem. Nikt w Imperium, kogo powinno się posłuchać, nie widzi żadnej nadziei na zwycięstwo – absolutnie żadnej, jak i niewiele nadziei na równą walkę, jeśli warunki nie zostaną zmienione tak, aby były kompletnie inne od tych, na których dotychczas toczy się walka.

„Pierwsze wrażenie po dotarciu do Londynu, około dwa miesiące temu, było takie, że tradycyjna brytyjska pewność siebie została zniszczona i zastąpiona paraliżującym poczuciem niepewności. To można było zauważyć wszędzie: na ulicach, w hotelach, podczas obiadu, w Izbie Gmin i w prasie – nawet w prasie! Chodziło nie tyle o to, co ludzie mówili, ale o to, czego nie chcieli powiedzieć. To był zdeterminowany i oczywisty wysiłek, by być radosnym, który przygnębiał i niepokoił. Każdy mówił swojemu sąsiadowi: »Głowa do góry, będzie lepiej«.

„OBWINIANIE MINISTERSTWA WOJNY O STAN RZECZY

„Ale każdy, gdy zostawał sam, odrzucał postawę radości. I podczas tych samotnych chwil najczęściej zajmował się obwinianiem – na swój własny sposób – czegoś lub kogoś, i to wcale nie tylko Niemców, ale w wielkiej mierze tych z Ministerstwa Wojny.

„O co chodziło? Po prostu o to, że Brytyjczycy stali i patrzyli otwartymi na nowo oczami na czające się w mgłach kanału widmo porażki, widmo niepodobne do tradycji z usypiających lub budzących nas snów z powodu tego, że nie chciało zniknąć i nosiło lśniący hełm. To widmo, jeśli warunki się nie zmienią, nie będzie mogło zniknąć, ale przyjmie obraz okropnej i niezmiennej rzeczywistości, którą ich dzieci będą oglądać przez kolejne pokolenia. Niewątpliwie znajdą się ludzie, którzy czytając te słowa przerwą, by stwierdzić, że »to nonsens«. Ale Brytyjczycy nie mówią już: »To nonsens« i nie mówili: »To nonsens«, kiedy jakieś dwa i pół miesiąca temu otworzono im oczy. Wtedy Brytyjczycy nagle całkowicie się przebudzili ze snu i z tą wspaniałą, fenomenalną odwagą, która pozwala ludziom stawić czoło nieprzyjemnym i okropnym faktom, ujrzeli zaistniałą sytuację z bliska i natychmiast zaczęli dokonywać zmian.

„ASQUITH PODSZEDŁ DO SPRAW W SZCZEGÓLNY SPOSÓB

„Rząd wskazał drogę. Z tą wspaniałą siłą poświęcenia, która jest charakterystyczną cechą Brytyjczyków, mąż stanu Asquith stawił czoła kryzysowi, bo to był kryzys. Był to ciężki i pełen goryczy dzień dla Premiera, najgorszy i najtrudniejszy dzień w jego całej karierze, ale sprostał wymaganiom w sprawie oczekiwanego od niego patriotyzmu. Utworzono rząd koalicyjny. I wtedy rozpoczęło się robienie porządków. Obok innych spraw zreorganizowano Ministerstwo Wojny. Stworzono nowy departament, na którego czele stanął Lloyd-George, ów wspaniały, wielki mały człowiek. Aż do tej pory wzywano ludzi, ludzi i jeszcze więcej ludzi. Teraz do uszu narodu dotarł nowy okrzyk: »amunicji, amunicji i więcej amunicji«. Ten dokonujący cudów mały Walijczyk wykonał swoją robotę.

„Pozostaje jeszcze odpowiedzieć na jedno pytanie: »co powinno być zasadniczą kwestią tej poważnej wojny?«. Odpowiedź jest prosta – tak prosta, że nawet dawny radosny optymista może ją dostrzec. A odpowiedź jest następująca: jeśli tak wspaniale rozpoczęta zmiana warunków nie będzie kontynuowana i to ze stale wzrastającym przyśpieszeniem, tą kwestią będzie PORAŻKA.

„APEL W SPRAWIE AMUNICJI

„Jaki więc jest natychmiastowy obowiązek Kanadyjczyków? Zebranie ogromnych sum pieniędzy? Nie aż tak bardzo. Staremu Johnowi

::R5765 : strona 276::

Bullowi można bezpiecznie zaufać w sprawie opieki nad finansowaniem tej wojny. Ale Kanada ma w swojej mocy dwie rzeczy. Posłuchajcie apelu, który uporczywie powtarza Lloyd-George: »amunicji i karabinów maszynowych, amunicji i karabinów maszynowych!«. Niech każdy Kanadyjczyk, który jest w stanie pomóc w produkcji amunicji, podejmie tę pracę. Niech każdy pracownik i każda pracownica z Kanady, którzy mogą dostać się do fabryki amunicji lub fabryki karabinów, tam się dostaną, jak najszybciej. Granaty i więcej granatów! Karabiny maszynowe i więcej karabinów maszynowych!

„Tam, gdzie brytyjscy żołnierze mają dwa karabiny maszynowe, Niemcy mają ich czterdzieści. Pociski artyleryjskie wykorzystywane marnotrawnie – nawet tracone – oznaczają ratunek dla batalionów. Wypróbowaliśmy walkę karabinów maszynowych z ludźmi i dostaliśmy gorzką lekcję. Kanadyjskie pociski i kanadyjskie karabiny maszynowe oznaczają ratunek dla kanadyjskich żołnierzy. Poważnie, rozważnie, uroczyście powiedzmy, że jeśli Imperium nie dostarczy w przytłaczających ilościach zaopatrzenia w amunicję wojenną i w przytłaczającej liczbie ludzi gotowych do walki, to gorycz i upokorzenie porażki będzie naszym udziałem, a wstyd i niewola wynikające z haniebnego i tyrańskiego militaryzmu będzie udziałem naszych dzieci”.

TRUDNE POŁOŻENIE KLERU

Duchowni kościołów nominalnych znaleźli się w pułapce. Oczekuje się od nich lojalności względem własnego kraju, tak w słusznej, jak i niesłusznej sprawie. Wymaga się, by głosili, że wojna jest Bożą wolą, a wyruszenie na front sprawą godną pochwały, która spotka się z Boską nagrodą i błogosławieństwem. Muszą oni wspomagać rekrutację, okazując posłuszeństwo rozkazom ziemskiego króla, a z pogwałceniem przykazań Króla Niebiańskiego, który nakazał im, by byli czynicielami pokoju – rozjemcami, aby starali się o pokój ze wszystkimi ludźmi, aby nie dopuszczali się żadnego morderstwa – ani przy aprobacie prawa, ani w żaden inny sposób.

KIEDY POPEŁNIONO TEN BŁĄD?

Wiele wieków temu biskupi Kościoła zrobili błędny krok, gdy zaczęli utrzymywać, że są następcami Apostolskich Biskupów – a więc mają takie same władze jak owych pierwszych Dwunastu. Później ci samozwańczy „Apostolscy Biskupi” (Obj. 2:2) doszli do wniosku, że lud nie potrzebuje Biblii i że ułatwieniem sprawy dla mas będzie wprowadzenie wyznań wiary. Pierwsze kredo powstało w 325 r. n.e., a później biskupi kontynuowali swą złą działalność, tworząc „coraz gorsze” błędy aż do szesnastego wieku. W międzyczasie Biblia stała się księgą zakazaną. W pewnym okresie czytanie jej było prawie uznawane za dobitny przejaw herezji, gdyż nasuwało to wniosek, że taki czytelnik nie był w pełni zadowolony z wyznań wiary, które ułożyli dla świata „Apostolscy Biskupi”. To właśnie w tych czasach nasz wielki Przeciwnik wprowadził przerażające nauki Ciemnych Wieków.

Potem nastąpiła zmiana, gdy ludzie zaczęli się domagać Biblii i zwątpili w nieomylność „Apostolskich Biskupów” oraz ich wyznań wiary. Pierwsze wydania Biblii były publicznie palone zarówno przez biskupów protestanckich, jak i katolickich, aż Biblia zwyciężyła i tak głęboko zakorzeniła się w umysłach ludzi, że nie można było już jej zniszczyć. Okres ciemności trwał przez ponad dwanaście stuleci, podczas których brakowało lampy Słowa Bożego. Następnie podejmowano przeróżne próby badania Biblii, wszystkie mniej lub bardziej udaremniane ze względu na upór biskupów, którzy twierdzili, że Biblia musi być interpretowana według sporządzonych przez nich wyznań wiary. I jak dotąd tylko nieliczni wyrwali się z ciemności. Wszyscy czujemy potrzebę powiedzenia wraz z Kardynałem Newmanem:

„Prowadź, życzliwe Światło, przez otaczający mrok,
Prowadź mnie coraz dalej;
Noc taka ciemna, a ja jestem daleko od domu,
Prowadź mnie coraz dalej!”

Dopiero w ciągu ostatnich czterdziestu lat badacze Biblii rzeczywiście ignorują wszystkie wyznania wiary i udają się wprost do samej Biblii, by otrzymać światło Boskiej Prawdy. Proporcjonalnie do tego wzrasta udzielane im błogosławieństwo. Obecna wielka wojna, jak ogólnie wiadomo, była powstrzymywana przez minione czterdzieści lat. Celem Pana w powstrzymywaniu jej w przeszłości było wspieranie badania Biblii. Tak więc czytamy: „Potemem widział czterech Aniołów, stojących na czterech węgłach ziemi, trzymających cztery wiatry ziemi, […] inszego Anioła […] i zawołał głosem wielkim na onych czterech Aniołów, którym dano, aby szkodzili ziemi i morzu; Mówiąc: Nie szkodźcie ziemi, ani morzu, ani drzewom, aż popieczętujemy sługi Boga naszego na czołach ich” – Obj. 7:1‑3.

To w tym długim okresie ciemności, kiedy Lampa Prawdy pozostawała ukryta przed ludźmi, „Apostolscy Biskupi” wywyższyli samych siebie i oddzielili od reszty Kościoła, nazywając samych siebie Kościołem, Hierarchią, Klerem, pozostałe masy określając mianem laikatu, co pozostawało w sprzeczności ze słowami Mistrza: „Wy jesteście wszyscy braćmi”, a także słowami Św. Piotra, który zwraca się do całego Kościoła: „Wy jesteście królewskim kapłaństwem”.

Po osiągnięciu stanu wywyższenia duchowieństwo zrobiło kolejny krok, roszcząc sobie prawo do władzy i autorytetu. Roszczenia te poszły dalej i jak twierdzono, nadszedł czas, aby Kościół objął panowanie. Stosownie do tego, główny biskup został nazwany Ojcem Świętym lub Papieżem i on i wszyscy jego następcy zostali ustanowieni wiceregentami Chrystusa – panującymi nad królestwami świata jako przedstawiciele Chrystusa. Jako tacy, upoważniali różnych królów do panowania nad swoimi narodami w imieniu Chrystusa, identyfikując w ten sposób różne rządy świata z Kościołem i tworząc połączone duchowe i doczesne zwierzchnictwo – dwie części władzy Bożego Imperium na ziemi, jak twierdzili.

Przez wieki papieże mieli taką władzę, że królowie nie ośmielali się wyrazić odmiennego zdania, ale dla swych korzyści popierali roszczenia papiestwa, podporządkowując wszystko papieskiemu kierownictwu. Król nie mógł się rozwieść z żoną i poślubić innej kobiety bez specjalnej dyspensy od papieża. Ale zdarzyło się, że urzędujący papież nie odpowiedział wystarczająco szybko na żądania angielskiego Króla Henryka VIII, by zaakceptowane zostało jego małżeństwo z drugą żoną. Wtedy władca zerwał relacje z papiestwem i założył swój własny kościół, mianując samego siebie jego głową, ustanawiając i sankcjonując własnych biskupów i dając im miejsca w Izbie Lordów. Oni zaś w zamian swoim autorytetem potwierdzili jego prawo do sprawowania funkcji głowy kościoła Anglii. Luter przeprowadził podobną zmianę na rzecz królów i książąt w Niemczech, Szwecji, Danii, Finlandii oraz w innych krajach. Greccy katolicy również odłączyli się od papiestwa i uznali rząd rosyjski.

Doprowadziło to do obecnej sytuacji, w której organizacje religijne powiedziały rządom Europy, że są królestwami Bożymi, usankcjonowanymi przez Wszechmogącego za pośrednictwem Jego ziemskich reprezentantów – w niektórych przypadkach przez papiestwo, w innych przez luteranizm, a w jeszcze innych przez kościół angielski lub grecki.

CÓŻ ZA POTWORNY ZAMĘT!

„Ale”, mówi się nam, „to już starożytna historia. Obecnie żaden z wykształconych ludzi nie wierzy w te rzeczy”. Zgadzamy się z tym. Wątpimy, aby król Jerzy rzeczywiście uważał się za głowę Kościoła Chrystusowego na ziemi i wyznaczonego przez Boga obrońcę wiary. Mamy wątpliwości, czy cesarz Wilhelm poważnie myśli, że jest specjalnym przedstawicielem Boga dla luteran. Wątpimy, czy car poważnie traktuje swój rzekomy związek z Królestwem Mesjasza. Wątpimy, że Franciszek Józef z Węgier poważnie traktuje myśl, że jest przedstawicielem Królestwa Chrystusowego

::R5765 : strona 277::

z papieskiego naznaczenia. Mimo to taka teoria istnieje i funkcjonuje w umysłach ludzi.

Kaznodzieje wszystkich wyznań milcząco przyjęli te warunki; ani ich nie zganili, ani im nie zaprzeczyli, co oznacza, że je faktycznie zaakceptowali. Nie powiedzieli też ludziom o wielkim błędzie, jaki został popełniony – że Królestwo Chrystusa nie zostało jeszcze nigdy dotąd ustanowione na ziemi, choć zgodnie z planem jest następną rzeczą, jakiej należy się spodziewać. Stąd ludzie znaleźli się w kłopotliwym położeniu. Niemieccy chrześcijanie walczą jako część Królestwa Chrystusowego przeciwko rosyjskim chrześcijanom, jako części Królestwa Chrystusowego i przeciwko brytyjskim chrześcijanom, jako części Królestwa Chrystusowego. Cóż za straszliwe zamieszanie! I jeśli nie kaznodzieje, to kto ponosi odpowiedzialność za taką ignorancję, ślepotę i przesąd?

Tymczasem nadchodzi Królestwo Chrystusa – dokładnie tak, jak to przepowiedziała Biblia. Wielki czas ucisku już wkrótce zainauguruje nowe Królestwo – Chrystusowe Królestwo Sprawiedliwości. Lecz czy to ostatnie nie przybywa jako złodziej i sidło na cały świat? Czy nie jest prawdą, co przepowiedział Apostoł: „[…] wy, bracia! nie jesteście w ciemności, aby was on dzień jako złodziej zachwycił”?

W międzyczasie też, czy kaznodzieje tego świata, zarówno katoliccy, jak i protestanccy, nie znaleźli się w bardzo trudnym położeniu? Ich poprzednicy głosili ludzkości, że obecne rządy są Królestwami Chrystusa. Owi uczeni mężowie, wiedząc dobrze, że nauka ta jest błędem, nie dokonali jej korekty. Dlatego obecnie zajmują stanowisko hipokrytów. Ziemskie królestwa wzywają ich do zbierania pieniędzy i formowania oddziałów do obrony tego, co wskazali ludziom jako Królestwo Boże. Tymczasem Słowo Boże nawołuje, by zamiast tego stali się czynicielami pokoju – rozjemcami, i tak też nauczali ludzi.

Sami ludzie są zakłopotani. Możemy być jednak pewni, że gdy oprzytomnieją – a to nastąpi już wkrótce w nadchodzącym czasie okropnego ucisku – nie tylko poczują złość przeciwko ziemskim książętom, którzy wplątali ich w wojnę, ale niewątpliwie odczuwana przez nich wściekłość skieruje się przeciwko duchowym książętom, którzy ich oszukali, pozwalając im myśleć, że walczą za Królestwo Mesjasza, podczas gdy w rzeczywistości mu się sprzeciwiają.

Duch wojny i niezgody wydaje się unosić wszędzie w powietrzu, którym oddychamy. Postawa wszystkich chrześcijan, a szczególnie tych, którzy są badaczami Biblii, powinna być nacechowana skłonnością do zachowania pokoju w domu, w sklepie, w zakładzie pracy. Sami zachowajmy chłodny umysł i tym samym pomagajmy innym myśleć i postępować trzeźwo, spokojnie, zgodnie ze Słowem Pańskim. Wszystko, co w jakikolwiek sposób przypomina gniew, złość, narzekanie i rozgoryczenie, powinno – jak zaleca Apostoł

::R5766 : strona 277::

być jak najdalej od nas, jako tych, którzy usiłują być naśladowcami Baranka. Te same zasady, w bardzo wyraźny sposób, odnoszą się do naszych relacji z braćmi w Kościele Chrystusowym. Szczególnie wobec braci powinniśmy okazywać długotrwałą cierpliwość i chęć rezygnacji z naszych upodobań na rzecz pokoju, zwłaszcza wtedy, gdy nie chodzi o żadne istotne zasady.

—————

SKUTKI JEDNEGO ROKU WOJNY

W New York American (z 2 sierpnia) B. C. Forbes podsumowuje skutki obecnej europejskiej wojny w następujący sposób:

„Popatrzcie na te dwa obrazki – jak jeden rok wojny wpłynął na Europę, a jak jeden rok pokoju wpłynął na Stany Zjednoczone:

„Rok wojny kosztował Europę 2 600 000 jej najlepszych zasobów ludzkich – co więcej okaleczył ponad 5 000 000 i spowodował ponad 10 000 000 ofiar wśród żołnierzy na polu bitwy – liczba »ofiar« w domach jest nie do wyliczenia.

„Jeden rok wojny w rzeczywistości zwiększył dług narodowy o $18 900 000 000, choć co prawda, nie powodując bankructwa żadnej ze stron konfliktu.

„Jeden rok wojny sparaliżował handel w Europie i zmienił około dwudziestu milionów wydajnych robotników w dwadzieścia milionów robotników generujących stratę, podczas gdy większa część każdej z obu walczących populacji jest pośrednio lub bezpośrednio zaangażowana w zaspokajanie potrzeb bogów wojny – a raczej diabłów.

„EUROPA WYCZERPANA

„Jeden rok wojny zniszczył rozległe terytoria Europy i zrujnował i uczynił bezdomnymi pięćdziesiąt milionów istnień ludzkich, nie mówiąc już nic o zniszczeniu dużej części otoczonej największą czcią architektury.

„Jednym słowem jeden rok wojny wyczerpał Europę i doprowadził do bankructwa.

„Jeden rok wewnętrznego pokoju pośród koszmarów wojny w Europie wyniósł Stany Zjednoczone na czoło narodów ziemi.

„Jeden rok pokoju wywalczył nam pierwsze miejsce w sferze wpływu moralnego.

„Jeden rok pokoju wywalczył nam pierwsze miejsce jako sile finansowej.

„Jeden rok pokoju wywalczył nam pierwsze miejsce wśród uprzemysłowionych państw świata.

„Jeden rok pokoju zmienił nas z pożyczkobiorcy w naród będący pożyczkodawcą.

„Jeden rok pokoju dodał nam przyspieszenia na ścieżce prowadzącej do stania się finansowym centrum świata.

„Jeden rok pokoju umożliwił nam wykarmienie licznych milionów niewinnych i bezradnych ofiar wojny – to ostatnie nie jest najmniej znaczącym osiągnięciem Ameryki w najczarniejszym roku, jaki kiedykolwiek znała ziemia. Tak więc w skrócie: jeden rok pokoju przyniósł Stanom Zjednoczonym nieskończoność błogosławieństw, tak jak jeden rok wojny przyniósł Europie nieskończoność potworności i nieszczęść”.

CZY STANY ZJEDNOCZONE SIĘ ZAANGAŻUJĄ?

Dalsza część artykułu dotyczy kwestii przyszłości i możliwości zaangażowania się Stanów Zjednoczonych. Jakie to dziwne, że taka możliwość może w ogóle być rozważana w świetle faktu, że wszystkie państwa, które są obecnie w stanie wojny, cieszyłyby się, gdyby mogły za wszelką cenę z honorem wycofać się z niej! Dostrzegalne niebezpieczeństwo wynika z formy prawa międzynarodowego i praw krajów neutralnych. Uzbrojone lotnictwo i okręty podwodne wniosły do tej wojny nowe czynniki, których nie brano pod uwagę przy tworzeniu reguł wojny, którymi nie zajmuje się prawo międzynarodowe. Prawo międzynarodowe stanowi, że państwa neutralne i ich handel nie powinny być niepokojone, z wyjątkiem przypadku blokady portów. Każdy statek, który wchodzi do takiego portu, może zostać sprawdzony. Jeśli okręt i ładunek jest własnością wroga, podlega konfiskacie. Jeśli jest własnością państwa neutralnego, powinien być uwolniony i traktowany jako uzbrojenie wojenne.

Wielka Brytania naruszyła prawa Stanów Zjednoczonych i pozostałych krajów neutralnych w zakresie tych kwestii. W rzeczywistości nie zablokowała portów, ale zadeklarowała, że to uczyniono i wszędzie na dalekich morzach dokonywała konfiskaty okrętów neutralnych, kierując je do portów brytyjskich bez względu na to, że przewożone przez nie ładunki nie były wojenną kontrabandą. Amerykańscy spedytorzy poważnie się skarżyli na zatrzymania i straty. Są jednak pewni, że ostatecznie znajdą sprawiedliwość – prawdopodobnie, gdy wojna się zakończy.

Wielka Brytania usprawiedliwia te akty naruszenia międzynarodowego prawa i porozumienia, deklarując, że warunki się zmieniły i że w jej interesie leży zmiana trybu działania. Kiedy opracowując prawo międzynarodowe, zgodziła się na warunek, że artykuły spożywcze zostaną poza kontrolą, miała na myśli fakt, że sama musi importować żywność. Ale później, zauważając, że

::R5766 : strona 278::

Niemcy mogliby doznać głodu, gdyby nie pozwolono na nieograniczone transporty, wywnioskowała, że jej działania wojenne przeciwko Niemcom mogłyby być bardziej skuteczne, gdyby dostawy żywności zostały wstrzymane, a Niemcy doznały do pewnego stopnia głodu.

Międzynarodowe porozumienie nie obejmuje bawełny jako materiału wojennego i jako taka nie podlega konfiskacie. Zarówno Wielka Brytania i Niemcy zgodziły się na to, ponieważ żaden kraj nie produkuje bawełny. Obydwa państwa kupują ją od Ameryki w celu produkcji odzieży, wyrobów galanteryjnych itd. Jednakże warunki zmieniły się do takiego stopnia, że ogromna część amunicji używanej w tej wojnie, zrobiona jest z bawełny. Stąd Brytyjczycy odmawiają wydania zgody na to, aby amerykańskie transporty bawełny trafiały do Niemiec, czy to bezpośrednio, czy za pośrednictwem państw neutralnych i konfiskują jej ładunki – przeciwnie do zasad prawa międzynarodowego, roszcząc sobie prawo do takiego postępowania, ponieważ mają siłę – najpotężniejszą marynarkę wojenną. Uważają więc za konieczne, aby przyśpieszyć przygotowywane przez siebie rozgromienie Niemiec.

Niemcy również naruszają międzynarodowe prawo, na które się zgodzili. Ogłosili blokadę brytyjskich portów, nie wysławszy swej floty na blokadę owych portów. Nazywa się to „papierową blokadą”, w tym sensie, że jest ona jedynie ogłoszona na piśmie, zupełnie tak jak Brytyjczycy ogłosili w formie pisemnej blokadę niemiecką, nie wysyłając w rzeczywistości okrętów na blokadę niemieckich portów. Niemcy deklarują, że nowe warunki (okręty podwodne i samoloty) usprawiedliwiają naruszenie przez nich praw państwowych i niszczenie okrętów, których ich okręty podwodne nie są w stanie sprowadzić do swoich portów jako zdobyczy wojennych. Uwaga Niemiec skupia się na fakcie wskazującym, że to naraża na niebezpieczeństwo życie ludności cywilnej i podmiotów neutralnych oraz podejmowane przez nie właściwe starania. Państwo niemieckie zostało poproszone przez Rząd Stanów Zjednoczonych, aby zaniechało takiego naruszenia prawa.

Niemcy deklarują, że okoliczności zmieniają stan rzeczy; że dla ich sukcesu i własnego przetrwania konieczne jest, aby ustanowiły blokadę przeciwko Wielkiej Brytanii, możliwie prawie równolegle do tej, jaką Wielka Brytania ustanowiła przeciwko nim, oraz że jedynym ich środkiem na osiągnięcie tego celu jest zniszczenie brytyjskich okrętów, które przewożą do Wielkiej Brytanii ochotników, broń i różnego rodzaju uzbrojenie wojenne, przeznaczone do zniszczenia Niemców i ich domów. Niemcy żałują, że w zaistniałych warunkach nie są w stanie postępować zgodnie z prawem międzynarodowym, na które wyraziły zgodę, i jako usprawiedliwienie wskazują na fakt, że Brytyjczycy naruszają to samo prawo. Jednakże Niemcy zgadzają się na poszanowanie okrętów państw neutralnych, jeśli otrzymają zapewnienie, że nie przewożą one materiałów zbrojeniowych wykorzystywanych w celach wojennych. Zwracają uwagę na fakt, że ostrzegły okręty państw neutralnych (w ogłoszonej przez siebie papierowej blokadzie), aby trzymały się z dala od strefy wojennej, stwierdzają, że jeśli podmioty neutralne podróżują statkami Aliantów, same muszą wziąć na siebie ryzyko za swoje życie i mienie.

WŁAŚCIWA POSTAWA STANÓW ZJEDNOCZONYCH

Bez względu na to, gdzie w sposób oczywisty kierujemy nasze sympatie, czy to w związku z naszym pochodzeniem, czy też powiązaniami w życiu, wszyscy musimy przyznać, że w tej wielkiej walce obie strony znajdują się w krytycznym położeniu i dlatego narażone są na ogromną pokusę łamania prawa międzynarodowego – jak to ma już miejsce. Ale jaką postawę wobec zaistniałej sytuacji powinny zająć Stany Zjednoczone? Czy tą mądrą, tą właściwą rzeczą będzie wejście w spór z którymkolwiek z tych państw z powodu naruszania przez nie obowiązującego prawa? A jeśli nie, w jaki sposób możemy skutecznie protestować?

Odpowiadamy, że godnym i właściwym postępowaniem byłoby odmówienie jakichkolwiek handlowych stosunków z narodami prowadzącymi wojnę, dopóki naruszają międzynarodowe prawo, które przyjęły. Wierzymy, że to skłoniłoby obie wielkie potęgi do powstrzymania się od ingerencji w sprawy krajów neutralnych. Dlaczego obszar świata, który jest w stanie pokoju, miałby być niepokojony i narażony na niedogodności przez tych, którzy są w stanie wojny? Dopuszcza się to tylko dlatego, że narody prowadzące wojnę są potężne. Gdyby zerwanie stosunków handlowych z całą strefą wojny zostało przeprowadzone, a Amerykanie i ich towary byłyby trzymane poza tymi strefami, zaoszczędzono by kłopotów, nawet jeśli walczące narody nie zgodziłyby się i nie dały gwarancji przestrzegania praw międzynarodowych.

Przedsiębiorstwa głośno krzyczą przeciwko takiemu godnemu postępowaniu, takiej uczciwej polityce. Wykrzykują: „To zrujnowałoby cały biznes! Mamy zamówienia na materiały wojenne warte setki milionów dolarów po wspaniałych cenach i stracilibyśmy to wszystko. Dlatego sugerowana polityka nigdy się nie sprawdzi”.

Przyznajemy, że według prawa międzynarodowego ludność krajów neutralnych może prywatnie podjąć produkcję na rzecz państw walczących. Przyznajemy, że taki handel jest zyskowny. Niemniej, to kwestia zezwolenia, a nie przymusu jest tą zasadą, która zgodnie z prawem międzynarodowym pozwala obywatelom państw neutralnych w taki sposób prowadzić interesy z walczącymi krajami. Ale to, że nie ma przymusu w tej sprawie, jest oczywiste z faktu, że nasz rząd skorzystał już z prawa do wstrzymania sprzedaży materiałów wojennych na przykład do

::R5767 : strona 278::

Meksyku. Ma takie samo prawo, bez naruszania neutralności, wstrzymać sprzedaż materiałów wojennych każdemu narodowi znajdującemu się w stanie wojny. Taka kara za pogwałcenie prawa międzynarodowego byłaby najwyraźniej jedynym sposobem zmuszenia walczących stron do przestrzegania ustalonych zasad.

Poza tym, nasze prośby do walczących narodów i modlitwy wielu osób w ich imieniu oraz wysyłanie zaopatrzenia, lekarzy, pielęgniarek itp. w celu pomocy w opiece nad ich rannymi, wszystko to wygląda na żałosną kpinę w świetle pomocy, jaką świadczymy na rzecz kontynuowania wojny poprzez zezwalanie amerykańskim producentom na sprzedaż amunicji wojennej walczącym narodom, które ingerują w prawa wszystkich krajów neutralnych i naruszają prawo międzynarodowe.

W każdym przypadku byłoby to nierozsądne, gdyby Stany Zjednoczone wdały się w spór z którymkolwiek z walczących mocarstw, podczas gdy cały świat jest świadkiem ich głupoty, a one same gorąco pragną, aby trzymały się z dala od wojny.

Nie możemy zaapelować do naszego narodu jako narodu chrześcijańskiego, zgodnie z przykazaniami Jezusa, ale poświęcone dzieci Boże powinny pamiętać, że istnieją jedynie dwie strony, dwa sztandary, dwóch kapitanów. Chrześcijanie zaciągnęli się pod sztandarem Księcia Pokoju, który przeciwstawia się Księciu Ciemności, którego upadek dokona się w czasie wielkiej rewolucji i anarchii, które jak przewiduje Biblia, nastąpią po tej wojnie i które, dzięki Bogu! będą drzwiami Królestwa Tysiąclecia i wielkiego błogosławieństwa, które wtedy dzięki niemu dotrze do świata. Ale „dla wybranych będą skrócone one dni [walki i anarchii]” – przerwane (Mat. 24:22), ponieważ kiedy ludzie nauczą się wielkiej lekcji, jaki byłby wynik samolubstwa bez Boskiej interwencji, Moc Boża poprzez Królestwo Mesjasza natychmiast przejmie kontrolę; a błogosławieństwo Pana sprawi, że wiatry walki ustaną, tak jak słowa Mistrza w Galilei spowodowały wielki spokój, gdy burza osiągnęła swój szczyt.

W międzyczasie, bez względu na bieg wydarzeń na świecie, obowiązkiem poświęconego ludu Bożego jest zachowanie bezstronnych, neutralnych umysłów – patrzenie na sprawy z Bożego punktu widzenia, o ile to możliwe – sympatyzowanie ze wszystkimi i nieprzyłączanie się do nikogo – opowiadanie się za pokojem w działaniu, w słowie, w myśli. „Błogosławieni pokój czyniący; albowiem oni synami Bożymi nazwani będą”.

====================

::R5767 : strona 279::

CUDOWNE NARODZINY JEZUSA

NIC w tym dziwnego, że ludzie kwestionują nauczanie Biblii, dotyczące cudownego narodzenia Jezusa. Zaprzeczali temu Voltaire, Paine, Ingersoll i inni. Nie kwestionujemy też prawa wielebnego dr. Akeda, jak i innych mu współczesnych, do powoływania się na takie same argumenty. Żyjemy w wolnym kraju. W naszych czasach szczerość nie musi prowadzić nikogo na stos. Cieszymy się z tych swobód.

Jesteśmy jednak zaskoczeni, że dr Aked ciągle uważa się za chrześcijanina i ciągle utrzymuje pasterstwo Kościoła Chrześcijańskiego, zaprzeczając jednocześnie najważniejszej podstawie religii chrześcijańskiej. Nasze zdumienie wzrasta, gdy dowiadujemy się, że po szczerym potwierdzeniu swojej niewiary, został wybrany na głowę Federacji Kościoła w San Francisco.

Pomyślcie, jakie znaczenie mają głosy ponad trzech czwartych członków tej Federacji (78), którzy zgadzają się, że Jezus nie narodził się w sposób nadprzyrodzony! W podstawową doktrynę chrześcijaństwa wierzy mniej niż jedna czwarta członków (22) Federacji!

Wyobrażamy sobie tych uczonych dżentelmenów, jak protestują, mówiąc: Pastorze Russell, powinieneś zdać sobie sprawę, że w naszych czasach istnieją dwa chrześcijaństwa. My należymy do nowszego i liczniejszego, które ma poparcie wszystkich wyższych uczelni. Dlatego to przede wszystkim my mamy prawo do nazywania się chrześcijanami. Stary pogląd, który popierasz, zawiera doktryny o deprawacji człowieka – o Boskim wyroku, który musi zostać zapłacony przez śmierć doskonałego, bezgrzesznego Zbawcy. My „moderniści” nadal uznajemy Chrystusa, ale jako wielkiego Nauczyciela – a nie Zbawiciela. Twój stary pogląd dotyczy osobistego grzechu. Nasz nowszy i szerszy pogląd zajmuje się narodowymi i obywatelskimi grzechami, i lekiem na nie oraz stopniową ewolucją rasy ludzkiej do doskonałości i wiecznego życia – przetrwają tylko najsilniejsi.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZWIĄZANA ZE SŁUŻBĄ

Gdyby liczby i wpływy były jedynym kryterium, na podstawie którego należy postrzegać chrześcijaństwo, to być może zmusiłoby to nas do ustąpienia z zajmowanego stanowiska. Tak jednak nie jest. Chrześcijaństwo zostało założone przez Jezusa i Jego Apostołów. Niewiara garstki czy też wielu, nie może zmienić chrześcijaństwa. Mamy nadzieję, że gdy udowodnimy nasze poglądy, to tych siedemdziesięciu ośmiu, którzy wierzą w chrześcijaństwo (?) szkół wyższych, zrozumie, że utrzymując miano chrześcijan i piastując stanowiska pastorów w kościołach chrześcijańskich, żeglują pod fałszywą banderą i powinni zrezygnować lub nakłonić swoje zgromadzenia, aby zjednoczyły się z nimi pod nową nazwą, taką jak „humanitaryści”.

Popieranie jedynie kilku nauk Jezusa – takich jak Złota Reguła i jednoczesne odrzucanie innych, nie da nikomu prawa do miana chrześcijanina. Platon, Konfucjusz i inni mędrcy podali pewne nauki, które aprobujemy. Dlaczego więc nie przyjąć ich imion? Czy dlatego, że w naszych czasach są one mniej popularne?

* * *

Dr Aked przyznaje, że Św. Mateusz podaje rodowód Józefa, który przyjął Jezusa – spłodzonego przez Bożą moc syna swojej dziewiczej żony – jako swoje przybrane dziecko. Przyznaje, że Św. Łukasz podaje genealogię Marii, matki Jezusa. Przyznaje również, że Ewangelia Św. Jana opowiada o przedludzkiej egzystencji Jezusa.

Jednak dr Aked podważa dowód, że sam Jezus potwierdzał fakt nadprzyrodzonego narodzenia. Odważnie deklaruje, że Św. Piotr nigdy nie nawiązuje do tej kwestii. Tryumfalnie wskazuje, że listy Św. Pawła nie nauczają o tym, że Jezus był istotą nadprzyrodzoną. Czytając oświadczenie dr. Akeda, można by założyć, że zupełnie wierzy i popiera wszystkie nauki Jezusa, Św. Piotra i Św. Pawła i gdyby opowiedzieli o cudownym narodzeniu, to byłby gorliwym wyznawcą i obrońcą tego poglądu. No to popatrzmy! Dajmy dr. Akedowi i jego siedemdziesięciu ośmiu zwolennikom dowód ich błędu i możliwość zaakceptowania Biblii. Miłość „wszystkiego się spodziewa”!

Biblia trwa lub upada jako całość. Jej plan zbawienia, stworzony na podstawie nauk Jezusa, Apostołów i Proroków, nie może być częściowo przyjęta i częściowo odrzucona. Skoro Jezus i Jego Apostołowie nauczali, że On narodził się w wyjątkowy sposób i w wyjątkowym celu, a to nie byłoby prawdą, to byliby niegodziwymi oszustami. A wtedy nie powinno się przyjmować ani ufać żadnemu ich słowu. Nazwanie Jezusa Wielkim Nauczycielem, by następnie stwierdzić, że podstawa Jego nauczania jest fałszem, jest niespójne – oznacza udzielenie poparcia kłamstwu.

ŚWIADECTWO ŚW. PIOTRA

Nauczanie Jezusa polegało głównie na stosowaniu uogólnień. Pan przebywał ze swoimi uczniami prawdopodobnie dwa lata, czyniąc cuda, zanim ich zapytał: „[…] A wy kim mię być powiadacie […]”? Gdy Piotr stwierdził: „[…] Tyś jest Chrystus, on Syn Boga żywego”, Jezus odpowiedział: „[…] tego ciało i krew nie objawiły tobie, ale Ojciec mój, który jest w niebiesiech” – Mat. 16:15-17.

Czy w ten sposób Św. Piotr nie zadeklarował swojej wiary w Jezusa jako Syna Bożego, a nie syna Józefa? Czy Jezus nie potwierdził tego i nie odniósł się do Ojca Niebiańskiego, a nie do jakiegoś ziemskiego ojca?

Co Jezus miał na myśli, oświadczając: „[…] pierwej niż Abraham był, jam jest”? Stosując uogólnienia, powiedział o przedludzkiej egzystencji – albo też oszukiwał! Podobnie, modlił się do Ojca: „[…] uwielbij mię ty, Ojcze! u siebie samego tą chwałą, którąm miał u ciebie, pierwej, niżeli świat był” (Jana 8:58; Jana 17:5). Jeśli nie istniał wcześniej, ale narodził się jak inni, to jego słowa były oszustwem. Czy wielki Nauczyciel był wielkim Oszustem?

Innym razem, Jezus powiedział swym uczniom o swoim wstąpieniu tam, gdzie był wcześniej. Jeśli nie istniał wcześniej ani Jego narodziny nie były wyjątkowe, jak moglibyśmy zrozumieć te słowa inaczej niż jako oszustwo? Podobnie Jezus odnosił się do siebie jako „[…] chleba, który z nieba zstąpił […]” – Jana 6:62,32-35,41.

Jezus z pewnością narodził się w cudowny sposób, bo w innym przypadku byłby największym i najskuteczniejszym, a zatem najgorszym ze wszystkich oszustów. Niech każdy sam dokona wyboru. Tu nie ma kompromisu.

PUNKT WIDZENIA ŚW. PAWŁA

Wysłuchaliśmy Jezusa i Św. Piotra, a teraz posłuchajmy Św. Pawła. Jaką moc lub znaczenie ma oświadczenie Św. Pawła, że Jezus to „[…] pierworodny wszystkich rzeczy stworzonych. […] przezeń stworzone są wszystkie rzeczy, które są na niebie i na ziemi, widzialne i niewidzialne […] wszystko przezeń i dla niego stworzone jest. A on jest przed wszystkimi i wszystko w nim stoi” (Kol. 1:15-17). Te słowa Apostoła są na pewno niezgodne z teorią głoszącą, że Jezus rozpoczął swoją egzystencję tak samo, jak inni – że był synem Józefa.

Raz jeszcze Św. Paweł pisze: Jezus Chrystus „[…] dla was stał się ubogim, będąc bogatym, abyście wy ubóstwem jego ubogaceni byli” (2 Kor. 8:9). W innym miejscu podaje: „Który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu. Lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem” – Filip. 2:6,7 (BW).

I dalej, co oznacza oświadczenie Św. Pawła, w którym uznaje Jezusa za „[…] świętego, niewinnego, niepokalanego, odłączonego od grzeszników […]”? (Żyd. 7:26). Jeśli Jezus był synem Józefa, to nie był odłączony od grzeszników, ale należał

::R5768 : strona 280::

do tego samego rodzaju, co wszyscy inni i też potrzebowałby Odkupiciela.

OŚWIADCZENIA ŚW. JANA

We wczesnym Kościele wszyscy wierzyli w słowa Jezusa, że jest Synem Bożym, którego Ojciec posłał na świat, by został Zbawcą ludzkości (Jana 3:17). Rzeczywiście, ten zarys nauk Mistrza szczególnie rozgniewał Żydów; głosili bowiem, że twierdząc, iż jest Synem Bożym, stawiał się na piedestale czci, godności i chwały, konkurując z Jehową. Jezus odpowiedział na to: „A mnie, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, wy mówicie: Bluźnisz, żem rzekł: Jestem Synem Bożym?” – Jana 10:36.

Ewangelia Św. Jana została napisana później niż inne Ewangelie. Nie było więc konieczne, aby jej pisarz podejmował temat cudownego narodzenia Jezusa. Jednak było to niezwykle właściwe, że przez niego Bóg dał nam wgląd w przedludzki stan Zbawiciela. Zwróćmy uwagę na znaczenie słów Apostoła: „Na początku było Słowo, a ono Słowo było u Boga, a Bogiem było ono Słowo. To było na początku u Boga. Wszystkie rzeczy przez nie się stały, a bez niego nic się nie stało, co się stało […] A to Słowo ciałem się stało, i mieszkało między nami, i widzieliśmy chwałę jego, chwałę jako jednorodzonego od Ojca, pełne łaski i prawdy” – Jana 1:1-14.

PODSTAWA DOKTRYNY O OKUPIE

Odcinając się od nauki o niepokalanym narodzeniu Jezusa, teologia Biblii nie utrzymałaby się ani przez chwilę. Zakłada ona, że Boskim wyrokiem za grzech Adama była kara śmierci. Podstawą Boskiego sądu jest to, że żaden grzesznik nie jest godzien życia wiecznego. Sześć tysięcy lat historii świata od czasów Adama aż dotąd, pokazuje, że człowiek nie jest w stanie odzyskać doskonałości ani oprzeć się klątwie grzechu i karze śmierci – umierając, „[…] śmiercią umrzesz” – 1 Moj. 2:17, margines.

Biblia naucza, że Bóg świadomie nałożył ten wyrok śmierci, aby konieczna była śmierć Jezusa. Oświadcza to Św. Paweł, mówiąc: „Bo ponieważ przez człowieka śmierć, przez człowieka też powstanie umarłych. Albowiem jako w Adamie wszyscy umierają, tak i w Chrystusie wszyscy ożywieni będą. Ale każdy w swoim rzędzie […]” (1 Kor. 15:21-23). Innymi słowy, gdyby Bóg nie zapewnił bezgrzesznego Odkupiciela, a ten nie umarłby za nasze grzechy według Pism i następnie nie został wzbudzony z martwych dla naszego usprawiedliwienia, to nie byłoby przyszłego życia dla ludzkości. Śmierć człowieka byłaby jak śmierć zwykłego zwierzęcia – pozbawiona nadziei. Nie byłoby zmartwychwstania. Śmierć pozostałaby wiecznym snem.

Św. Paweł podkreśla tę myśl, oświadczając, że jeśli nie ma wskrzeszenia umarłych, to cała wiara jest daremna, cała nadzieja jest daremna i wszelkie kazanie jest daremne (1 Kor. 15:13,14). Nikt nie będzie kwestionował oświadczenia Pisma Świętego, że cała ludzkość jest zniekształcona w nieprawości i że w grzechu poczęły nas nasze matki. Ojciec Adam i Matka Ewa dali nam, jako swoim dzieciom, dziedzictwo niedoskonałości umysłu i ciała oraz grzeszne skłonności. Bóg daje zapewnienie, że Chrystus dokona zadośćuczynienia za przestępstwo pierwszego Adama i ostatecznie stanie się Drugim Adamem, który odniesie zwycięstwo i da wieczne życie wszystkim, którzy będą wykazywać uległą wiarę w Niego.

PODSTAWA DOKTRYNY O RESTYTUCJI

Pierwsza oferta wiecznego życia dzięki Chrystusowi jest znana od dziewiętnastu stuleci, ale niewielu ma uszy ku słuchaniu i serca, które to zrozumieją. To do tych niewielu skierowane jest teraz wezwanie, aby opuścili świat i wraz z Jezusem stali się współuczestnikami w chwale, czci i nieśmiertelności, którą On osiągnął. Jezus uzyskał wspaniałe stanowisko, które obecnie zajmuje, „podbiwszy sobie Aniołów i zwierzchności, i mocy”, po prawicy Majestatu na wysokościach, w nagrodę za swe posłuszeństwo wobec woli Ojca – posłuszeństwo związane z przyjściem na świat, wiernym zniesieniu prób Jego ziemskiej służby i ostatecznie w doświadczeniu ofiarniczej śmierci. Św. Paweł pisze o Nim: „[…] który dla wystawionej sobie radości, podjął krzyż, wzgardziwszy sromotę, i usiadł na prawicy stolicy Bożej” (Żyd. 12:2). Wszyscy, którzy mają uszy ku słuchaniu, są w Wieku Ewangelii zapraszani do kroczenia śladami Jezusa, by zostać wraz z Nim współofiarnikami i stać się uczestnikami Jego niebiańskiej chwały i Mesjańskiego Królestwa.

Gdy Kościół będzie zgromadzony, zostanie ustanowione Mesjańskie Królestwo, o które się modlimy: „Przyjdź królestwo twoje; bądź wola twoja jako w niebie, tak i na ziemi”. Przez tysiąc lat Chrystus i Jego uwielbiony Kościół będą błogosławić ludzkość, podnosząc ją do ludzkiej doskonałości umysłowej, moralnej i fizycznej. Ktokolwiek zechce, będzie mógł wówczas uzyskać wieczne życie, zapewnione wszystkim dzięki ofiarniczej śmierci Tego, który był „święty, niewinny, niepokalany i odłączony od grzeszników”, na mocy Jego wyjątkowych narodzin.

====================

::R5768 : strona 280::

APOSTOLSKIE NAPOMNIENIA ZNAMIENNE JAK NIGDY

„Noc przeminęła, a dzień się przybliżył; odrzućmyż tedy uczynki ciemności, a obleczmy się w zbroję światłości” – Rzym. 13:12.

PO dokładnym zbadaniu chronologii Biblijnej wydaje się, że bez wątpienia każdy z sześciu wielkich Dni, w ramach których Jehowa przygotował ziemię dla człowieka, a które zakończyły się jego stworzeniem, stanowiły okres siedmiu tysięcy lat. Po stworzeniu człowieka Bóg „odpoczął […] od wszelkiego dzieła swego”, które było związane z ziemią. Okres Jego odpoczynku rozpoczął się wraz z rozpoczęciem się wielkiego Siódmego Dnia i trwa do dziś. Ten Siódmy Dzień będzie również okresem siedmiu tysięcy lat, a jego koniec będzie zwiastował wielki Jubileusz Ziemi – 49 tysięcy lat po rozpoczęciu jej porządkowania.

Ten wielki Dzień Odpoczynku Jehowy jest Tygodniem Pracy człowieka, którego każdy Dzień trwał tysiąc lat. Kiedy apostoł Paweł zapisywał słowa naszego wiersza, minęły już ponad cztery z tych tysiącletnich Dni – trwał już wtedy Dzień Piąty. Praktycznie przez cały ten okres panował grzech, ciemność i śmierć, które zostały spowodowane upadkiem człowieka. Dlatego spoglądając wstecz, św. Paweł mógł słusznie stwierdzić, że ta wielka noc ciemności w znacznej swej części już przeminęła, a dzień bardzo się przybliżył. Na podstawie proroctw Starego Testamentu i cudownych objawień, które sam otrzymał od Pana, apostoł zyskał pewność, że dzięki ofierze złożonej za człowieka przez Pana Jezusa Chrystusa, właśnie nadchodzi chwalebny Dzień

::R5768 : strona 281::

wyzwolenia z niewoli grzechu i śmierci, czyli Siódmy Dzień wielkiego ludzkiego Tygodnia. To właśnie o tym chwalebnym Dniu Sabatu mówi tutaj Apostoł.

Przez połowę tego długiego okresu, jaki upłynął od upadku naszych pierwszych rodziców, widać było tylko bardzo niewyraźne światło w kwestii jakiegokolwiek wybawienia człowieka od przekleństwa śmierci, nałożonego na ojca rodu ludzkiego za jego nieposłuszeństwo. Istniał zaledwie promyk obietnicy, że Bóg w przyszłości uczyni coś dla ludzkości. Najpierw pojawiło się oświadczenie dotyczące węża, który spowodował upadek człowieka. Mówiło ono, że Nasienie niewiasty zmiażdży jego głowę, podczas gdy on zmiażdży piętę tego Nasienia. Następnie, przykrycie przez Pana nagości Adama i Ewy skórami zabitych zwierząt sugerowało przyszłe przykrycie, które zostanie zapewnione przez śmierć jakiegoś nieznanego Odkupiciela – Nasienia Niewiasty. Potem Bóg okazał swoją akceptację dla złożonej przez Abla ofiary ze zwierzęcia. Najpóźniej pojawiła się sugestia skierowana do Enocha (Juda 14-16 [Juda 1:14-16]), a jeszcze później obietnica złożona Abrahamowi, że Bóg będzie błogosławił wszystkie pokolenia ziemi przez jego Nasienie.

Potem nastąpiła stopniowa realizacja tego zarysu danej Abrahamowi obietnicy, który dotyczył narodu hebrajskiego i mówił, że jeśli okaże się godny, to stanie się narodem, który będzie nosicielem światła skierowanym do wszystkich innych narodów i ludów. A jednak pomimo wszystkich dyscyplinujących doświadczeń, jakie Izrael otrzymał, kiedy nasz Pan Jezus przyszedł, ci, którzy otrzymali takie specjalne Boskie instrukcje, jako naród byli zupełnie nieprzygotowani na przyjęcie Go jako Bożego Mesjasza. I ukrzyżowali Go. A przecież byli w lepszym położeniu niż inne narody. Bóg nie udzielił swych nauk innym narodom, ale to właśnie lud Izraela otrzymał Zakon, Proroków itd. (Am. 3:2). Chociaż ten szczególnie uprzywilejowany naród okazał się całkowicie nieprzygotowany na przyjęcie światła, które zostało przedstawione w Panu Jezusie i Jego naukach, to jednak niektórzy z narodu żydowskiego byli gotowi przyjąć Go jako Posłańca Bożego, długo oczekiwanego Mesjasza Izraela. I to oni pokazali, że są „prawdziwymi Izraelitami”.

POWOŁANIE KLASY „OBLUBIENICY”

„Do swej własności [swego narodu] przyszedł, ale swoi go nie przyjęli”. W czasie ukrzyżowania Chrystusa, po zakończeniu misji Jana Chrzciciela i po trzech i pół roku służby naszego Pana wśród Żydów, tylko nieco ponad pięciuset zostało uczniami Jezusa i zachowało wierność. Jednak w dniu Pięćdziesiątnicy i później znaczna liczba osób została przebudzona, weszła na drogę światła Prawdy, przyjęła poselstwo Ewangelii i otrzymała Ducha Świętego. W jakim stopniu jesteśmy w stanie to ocenić, zebrało się wtedy około dwudziestu pięciu tysięcy osób, które doświadczyły tej przemiany serca. Jest to rzecz wspaniała, że ten niewielki naród wydał – jak się okazało – aż tak wielu, którzy przyjęli Mesjasza! Żaden inny naród nie miałby szansy osiągnąć tak dobrego wyniku. Jak tego dowiodła historia, potrzeba było ponad 1800

::R5769 : strona 281::

lat, aby spośród Pogan wybrać resztę ze 144 000 Wybranych.

W tamtym czasie ogłoszone zostało Poselstwo, że Powołanie Ewangelii zostało zaplanowane w celu wybrania klasy „Oblubienicy”, która ma dołączyć do Mesjasza w Jego chwalebnym Królestwie. Nie było ono przewidziane dla wszystkich, a jedynie dla tych, którzy mieli uszy, które słyszą i serca, które odpowiedzą. Jeśli cofniemy się do czasów apostołów, możemy myśleć o nich, jako o przygotowujących się na nadejście tej wspaniałej przyszłej chwały i myślących, że z góry wyznaczona liczba, która ma stanowić to wyjątkowe grono, wkrótce zostanie uzupełniona. Apostołowie myśleli prawdopodobnie, że te tysiące, które zostały zebrane spośród wszystkich Żydów w Palestynie i w innych krajach, a szczególnie powiększone jeszcze o niektórych z pogan, którzy, jak sami apostołowie zauważyli, zostali przyjęci później, utworzą „maluczkie stadko”, które będzie stanowić „Oblubienicę” Chrystusa. To dlatego nieustannie mówili o Królestwie, jakby było już bardzo blisko. Uważali, że nadejdzie już wkrótce i oczekiwali go każdego dnia.

BRAK WYRAŹNEJ CHRONOLOGII AŻ DO NASZYCH CZASÓW

Jednak Apostoł Paweł wskazywał, że pewne Pisma jeszcze się wtedy nie wypełniły i że przed nadejściem Dnia Pańskiego musi dojść w Kościele do wielkiego odstępstwa. Pierwotny Kościół nie znał prawdopodobnie żadnej określonej metody, za pomocą której mógłby dokładnie policzyć liczbę lat od Adama. Zagadnienie liczenia lat, tak jak my to robimy, jest stosunkowo współczesną sprawą. W dawnych czasach każdy naród miał swoją własną chronologię. Liczono jedynie, że minęło tyle a tyle lat od rozpoczęcia tej lub innej dynastii, lub tyle a tyle lat od pewnego znamiennego wydarzenia do pierwszego roku panowania Nabuchodonozora, Cyrusa itd.

Podobnie było z Izraelitami. Przykładowo mówili: W takim to roku panowania Dawida albo Ezechiasza itd. miało miejsce takie a takie wydarzenie. Ale nie łatwo było doprowadzić do połączenia tych wydarzeń tak, aby otrzymać jakiś dokładny ciąg chronologiczny. Były tam pewne przerwane ogniwa, które nasz Pan od tego czasu podał nam w Nowym Testamencie, abyśmy je zauważyli i połączyli „we właściwym czasie”. Dzisiaj mamy nad Izraelitami pod każdym względem ogromną przewagę. Pisma hebrajskie były spisane na pergaminie i przechowywane w wyjątkowych miejscach. Nie było łatwo się nimi posługiwać, ponieważ były spisane na wielkich zwojach. Aby dotrzeć i przeczytać zapisane w danym miejscu jakieś określone proroctwo itd., trzeba było przewijać zwój papirusu tam i z powrotem. Dzisiaj mamy nie tylko Biblie, które są starannie wydrukowane, ale także wiele z nich zawiera bardzo wygodnie oznaczone odnośniki, dzięki którym możemy łatwo przechodzić ze strony na stronę. Mamy też wskazówki odnoszące się między innymi do chronologii, które pozwalają nam połączyć poszczególne elementy w jeden spójny łańcuch od stworzenia Adama aż do obecnego czasu.

Prawdą też jest, że Żydzi mają swoją chronologię, która nazywana jest Anno Mundi, czyli rok świata, jednak została ona spisana długo po czasach apostolskich. Apostołowie uważali, że od Adama upłynęło już bardzo wiele lat. Apostoł Piotr oświadcza, że dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. Żydzi nie mieli żadnych metod, za pomocą których mogliby dokładnie policzyć chronologię od początku, ani żadnych środków, aby skorzystać z informacji na ten temat. Nie jest więc dziwne, że nie posiadali jasnej wiedzy. Pan, na pewno z rozmysłem, pozostawił te sprawy w takim nieokreślonym stanie, aż nadejdzie wyznaczony przez Niego „właściwy czas”, aby je ujawnić.

DZIEŃ CHRYSTUSOWY JEST DZIŚ BARDZO BLISKI

Apostołowie słusznie już wtedy głosili, że Dzień Pana „blisko jest”. Zauważyli, że na świat przyszło pewne wspaniałe Światło i że w historii świata nadszedł pewien punkt zwrotny. Nie były to jednak słoneczne promienie wielkiego dnia Tysiąclecia. Św. Paweł oświadczył, że ciemności nadal okrywają ziemię, a całkowity mrok narody. Sam Pan Jezus wyjaśniał, że światło, które wtedy świeciło, nie było tym wspaniałym „Słońcem Sprawiedliwości”, które później miało zaświecić dla całego świata. Ani też apostołowie nie udostępnili ludzkości świata tego słonecznego światła. Nasz Pan powiedział swym uczniom, że powinni umieścić swoją światłość na świeczniku, aby mogła oświetlać tych, którzy są w Domu – Mat. 5:14‑16.

Jednak, by oświetlić cały świat, potrzebne było

::R5769 : strona 282::

„Słońce Sprawiedliwości” – Chrystus i Jego Kościół w chwale. Nasz Pan wskazał, że ten etap nastąpi przy końcu Wieku, który dopiero się rozpoczął – przy końcu Wieku Ewangelii, który powszechnie jest określany jako Chrześcijańska Dyspensacja. Na początku tego Wieku Pan zasiał ziarno, które miało wydać klasę „Oblubienicy”, klasę, która wraz z Nim będzie królować nad światem w przyszłym Wieku. Przestrzegał jednak, że również nieprzyjaciel Szatan posieje ziarno błędu na Pańskim polu pszenicznym i że uda mu się zebrać obfity plon kąkolu. Nasz Pan oświadczył także, że przy końcu Wieku Ewangelii będzie osobiście obecny i jako Główny Żniwiarz zbierze kąkol w snopki, aby je spalić, pszenicę zaś zgromadzi do spichlerza. Mówiąc o tych czasach, Mistrz stwierdza: „Tedy sprawiedliwi lśnić się będą jako słońce w królestwie Ojca swego” – Mat. 13:43.

Ten czas jeszcze w pełni nie nadszedł. Jednak ten chwalebny Dzień już obecnie świta. Większość członków Chrystusa znajduje się obecnie z Panem po drugiej stronie zasłony, a światło brzasku jest coraz jaśniejsze i niebawem nastanie pełnia tego Dnia wraz z jego blaskiem chwały. To wschodzące światło zwraca naszą uwagę szczególnie na chronologię i pomaga nam zauważyć błędy, które popełnili w przeszłości ci, którzy próbowali ją uporządkować, zanim nadszedł właściwy czas, aby wyraźnie ujrzeć to zagadnienie. Światło to ujawniło nam, że popełniony błąd dotyczył stu dwudziestu lat, a jeszcze później popełniono szereg mniejszych błędów.

Śledząc chronologię biblijną aż do naszych czasów, stwierdzamy, że żyjemy obecnie w poranku wielkiego Siódmego Dnia wielkiego ludzkiego Tygodnia. Zostało to wystarczająco potwierdzone przez wydarzenia, które rozgrywają się obecnie w każdym miejscu wokół nas. Wiek Tysiąclecia już się rozpoczął, a Dzień Pański jest już teraz na wyciągnięcie ręki – jest już teraźniejszością. Nie powinniśmy więc spać, ale zupełnie się obudzić. Niektóre straszne wydarzenia miały się wydarzyć w miarę zbliżania się Dnia Chrystusa, zanim Słońce w pełni zajaśnieje. Na przykład, trwająca obecnie wielka wojna, która naprawdę jest czymś strasznym, została przepowiedziana dawno temu (Jer. 25:15‑38; Joel 3:2,9-16). Codziennie nabiera coraz większego rozmachu i intensywności, wkrótce zaś przerodzi się w rewolucję, po której szybko nastąpi chaos anarchii. Wielki Przeciwnik potrafi przedstawić ciemność jako światłość, dlatego walczące narody są naprawdę przekonane, że służą Bogu, kiedy się wzajemnie zabijają.

Teraz pojawia się pytanie: Czy Stany Zjednoczone się zaangażują? To może się wydarzyć albo też kraj ten może otrzymać swoją część odpłaty w nadchodzącej rewolucji i anarchii. Wszystkie te straszne warunki przypisujemy ciemności, jaka panuje nad światem z powodu oślepiających złudzeń Przeciwnika. Ale Bóg zawładnie ludzkimi sprawami dla Swojej własnej chwały i ostatecznego dobra człowieka poprzez obalenie panowania samolubstwa i ustanowienie Jego chwalebnego Królestwa Sprawiedliwości i Miłości.

„Odrzućmyż tedy uczynki ciemności” – zachęca apostoł. Powyższe napomnienie było właściwe w czasach św. Pawła. Ci, którzy widzieli, że Jezus jest Światłością świata, ci, którzy zostali oświeceni Jego Światłem i sami stali się płonącymi i świecącymi lampami, byli w stanie zrozumieć, że wielka ciemność, jaka wokół nich panowała, była w dużej mierze wynikiem niewiedzy, przesądów i niezrozumienia. Cały pogański świat był pogrążony w całkowitej ciemności. Naród żydowski pozostawał w ciemności, z wyjątkiem mniejszości, która otrzymała światło. W jakiej ciemności znajdowali się Żydzi? Byli w ciemności w kwestii Bożego planu i znaczenia obietnicy danej Abrahamowi i jego nasieniu, które dotyczyły błogosławienia świata.

„CAŁY ŚWIAT TKWI W ZŁEM”

Wszyscy ci, którzy stali się dziećmi światłości, którzy przyjęli światło z nauk Mistrza oraz od Jego wybranych apostołów i weszli w związek Przymierza z Bogiem przez spłodzenie z ducha świętego, stali się członkami specjalnego Nasienia Abrahama, które będzie błogosławić świat w nadchodzącym wieku. Jednak naród izraelski znalazł się poza obszarem głównej łaski. W 70 r. n.e. narodowy ustrój Izraela został całkowicie zniszczony, a Żydzi zostali rozproszeni po całym świecie. Jaki był stan innych narodów w tym czasie? Rozumiemy, że podczas gdy Izrael był w ciemności, inne narody znajdowały się w jeszcze głębszym mroku, chociaż było wśród nich wielu, którzy „szukali Pana, owaby go snać namacali”. Bóg tego świata zaślepił ich umysły, aby nie widzieli. W rezultacie zaślepił umysły większości wszystkich narodów ignorancją, przesądami oraz ideami „nauk dyjabelskich”.

Diabeł doprowadza ludzi do takiego stanu, aby nie potrafili myśleć, że Bóg jest dobry. „Cały świat tkwi w złem”. Tylko prawdziwy Kościół Boży, Kościół Chrystusa, nie znajduje się w mocy Złego. Dzieci światłości są jedynymi wyjątkami. To właśnie ze Słowa Bożego Jego prawdziwy lud otrzymuje światło. Ma posiadać w sobie oliwę – oliwę Ducha Świętego. Jednak wiele dzieci Pańskich nie było wierne temu światłu i popadło w dezorientację, a niektórzy są tylko niemowlętami w Chrystusie; niektórzy są pod różnym względem słabi z powodu braku duchowego pokarmu, który Pan im zapewnił.

Przez dziewiętnaście ostatnich stuleci Pismo Święte było kierowane wyłącznie do ludu Bożego. Dochodząc do naszych czasów, zauważamy, że światło Słowa jest w pełni potwierdzane przez działania nowej dyspensacji, która się obecnie zaczyna. Światło tego brzasku potwierdza Biblię w zupełności. Św. Paweł mówi, że powinniśmy odrzucić „uczynki ciemności”, a oblec się „w zbroję światłości”. Uczynki ciemności to te działania, które prowadzone są w ciemnościach. Uczynki ciemności to uczynki grzechu. Te uczynki nie są

::R5770 : strona 282::

z reguły dokonywane w sposób jawny. Na ogół są ukrywane, by nie zostały ujawnione przez nadchodzące światło. Jeśli są dokonywane jawnie, to dzieje się tak wtedy, gdy udają uczynki światłości. Gdziekolwiek dociera prawdziwe światło Jezusa Chrystusa, tam strofuje ono uczynki ciemności.

Nauczeni w Piśmie i faryzeusze czasów Jezusa byli chciwi na pieniądze. Pan potępiał ich uczynki, ponieważ były one zwykłą obłudą. Choć modlili się na rogach ulic itd., to prywatnie pożerali domy wdów – wykorzystywali wdowy i przejmowali ich dobytek. Jednak tak samo działo się ogólnie w społeczeństwie, czyli zarówno wśród pogan, jak i Żydów. Apostołowie wymieniali mnóstwo rodzajów zła, które były powszechnie praktykowane w tamtych czasach – cudzołóstwo, lubieżność, zawiść, czary, nienawiść, złość, spory, podział, obmowa, bałwochwalstwo i inne. Wszystkie te rzeczy są uczynkami ciemności, uczynkami ciała i diabła i są jeszcze dziś wszędzie praktykowane.

ZBROJA NA SZACIE

Mamy założyć „zbroję światłości”. Zważcie na światło, które teraz otrzymaliście – światło poznania Boga, Jego woli, tego, dlaczego należy żyć, oraz jakiego rodzaju są charaktery, którym Pan będzie miał przyjemność przyznać nagrodę życia wiecznego, nawet tę najdoskonalszą formę życia. Mając całą tę wiedzę, załóżcie ją jako zbroję, która będzie was chronić. Wiedząc, czego Bóg wymaga, załóżcie to wszystko nie jako szatę, ale jako zbroję

::R5770 : strona 283::

okrywającą szatę. Załóżcie pancerz sprawiedliwości, który okryje serce. Uświadomcie sobie, że nic poza czystością serca i absolutną lojalnością wobec Boga nie może być brane pod uwagę. Bądźcie pewni, że Bóg jest z nami. Weźcie Miecz Ducha, Słowo Boże i wszelkie pozostałe części wymienione przez Apostoła. Tworzą one „zbroję światłości”, która została tak nazwana, ponieważ można ją otrzymać za pośrednictwem światła Prawdy.

W obecnym czasie z pewnością równie ważną rzeczą jest, abyśmy założyli tę zbroję i odłożyli uczynki ciemności, tak jak to było w przypadku Kościoła za czasów Apostoła. Z pewnością, jeśli kiedykolwiek cała zbroja była potrzebna, to jest ona potrzebna teraz. Pan traktuje nas w sposób indywidualny – zarówno w sprawie porzucenia uczynków ciemności, jak i założenia zbroi światłości. Każdy, kto ją założy, przekona się, że pozostaje w zgodzie z Panem i tymi, którzy prawdziwie do Niego należą. W miarę postępu Dnia Pańskiego wierne dzieci Boże będą coraz dokładniej dostrzegać wszystkie szczegóły. Uważamy, że nigdy nie było takiego okresu, w którym tak wielu spośród ludu Bożego tak dobrze zrozumiało, co należy odrzucić, a co przywdziać. Jesteśmy przekonani, że nigdy wcześniej nie było tak wiele dzieci światłości, które przyodziały się w zupełną Zbroję Światłości. Dlatego też spoczywa na nas o wiele większa odpowiedzialność, aby postępować „jak dzieci światłości”, a nie jak dzieci nocy.

NIEBEZPIECZEŃSTWO NAWET DLA CAŁKOWICIE POŚWIĘCONYCH

Możliwe, że nawet całkowicie poświęcone dzieci Boże, otoczone troskami doczesnego życia lub utrudzone borykaniem się z grzechem i złem, lub nieco zwiedzione obecnymi kwestiami związanymi z czasem i sensem życia, mogą stać się mniej lub bardziej ospałe i znaleźć się w szczególnej potrzebie skorzystania z poruszającego napomnienia, które w tym kontekście Apostoł udziela Kościołowi i które jest szczególnie stosowne dzisiaj: „Już przyszła godzina, abyśmy się ze snu ocucili!”. Nadszedł czas, aby przeprowadzić szczerą samoocenę, na pilniejsze czuwanie, aby nie pozwolić sprawom „teraźniejszego wieku złego” zaprzątnąć naszej uwagi i siły w stopniu zagrażającym naszym Niebiańskim nadziejom, które wkrótce zostaną urzeczywistnione, jeśli tylko zachowamy całkowitą wierność aż do końca. Bardzo ważne jest, abyśmy starali się kroczyć jeszcze bliżej Boga i utrzymywać z Nim jeszcze bliższą społeczność, abyśmy jeszcze bardziej zapierali samych siebie i byli pilniejsi w noszeniu krzyża i jak najwierniej dostosowywali się do Bożej woli względem nas. A ta wola Pańska, jak wiemy, nie jest nieracjonalna, a Jego łaska, zgodnie z obietnicą, będzie wystarczająca na każdy dzień, każdą godzinę, każdą chwilę!

Uważny, dokonany z modlitwą przegląd naszych serc ujawni braki w zakresie zgodności z doskonałą wolą Bożą. A jeśli odkryjemy coś niewłaściwego, powinniśmy to naprawić. W ten sposób coraz bardziej „oblekamy się w Pana Jezusa Chrystusa” – przyswajamy sobie umysł lub usposobienie Chrystusa, ducha miłości i wierności, które Go charakteryzowały. Jak ważną rzeczą jest, abyśmy w tym bardzo krótkim czasie, który nam jeszcze pozostał, w pełni się przebudzili i jeszcze pilniej zajęli się upodabnianiem siebie do Boga i Chrystusa pod względem usposobienia Miłości, która ponad wszystko poszukuje chwały Bożej, darzy braci uprzejmą życzliwością, znajduje spokój w kosztownych obietnicach, zachowuje całkowite zaufanie, zarówno w ciemnych, jak i jasnych chwilach, i która nie ma ani cienia wątpliwości, że obiecane w Słowie Bożym wszystkie dobre rzeczy z pewnością się wypełnią!

CHODŹMY „JAKO PRZYSTOI NA ŚWIĘTYCH”

W tym kontekście św. Paweł zachęca nas: „Chodźmy uczciwie jako we dnie”. W tym przypadku mówił o pewnych, powszechnych wtedy niegodnych praktykach, takich jak pijaństwo, rozpusta, wszeteczeństwo czy rozwiązłość. Nie mamy siłą rzeczy przypuszczać, że traktował swe słowa jak reprymendę skierowaną do wierzących Chrześcijan w Rzymie, ale jako pasterskie upomnienie, aby mieli się na baczności przed takimi grzechami, oraz jako przypomnienie, że zasady, które już przyjęli jako chrześcijanie, stoją w bezpośrednim kontraście do tych, które wtedy powszechnie dominowały. Wśród pogan panowały wówczas bardzo odmienne standardy moralności. Całkiem znaczna liczba wierzących w Rzymie wywodziła się z pogan, którzy byli przyzwyczajeni do niemoralności. Stąd też słowa Apostoła były słowami przestrogi, bowiem nie pozwolilibyśmy sobie na przypuszczenie, by święci mogli dopuszczać się takich rzeczy.

W swej formie słowa Apostoła stanowią światło ostrzegawcze: „Chodźmy uczciwie jako we dnie”. Większość hulanek i pijaństw odbywa się w nocy – i taki zwyczaj przetrwał do dziś. Z jakichś powodów, uczynki ciemności i grzechu najlepiej kwitną nocą. Za dnia ludzie muszą dopilnować innych rzeczy, a złoczyńcy chętnie obierają sobie noc na swoje wygłupy, hulanki i przestępstwa. Występek wychodzi wtedy z ukrycia. Ciemność zdaje się sprzyjać takim uczynkom, mniej lub bardziej je skrywając. Apostoł wskazuje, że na tym polega wielka noc ciemności, grzechu, jednak ci, którzy trwają w Chrystusie, nie są w ciemności, ponieważ zostali przyprowadzeni do światłości Bożej. Czekamy, aż zupełnie zaświta Poranek Nowej Dyspensacji – staramy się żyć w zgodzie z jej zasadami. W tej sprawie Apostoł mówi, abyśmy chodzili uczciwie, powyżej przeciętnej, tak by mógł to zauważyć każdy, kto przypatruje się naszemu życiu i wie, jak się zachowujemy. Bądźmy pod każdym względem uczciwi, żeby się nie okazało, że głosimy coś, czego nie praktykujemy.

Uznając, że dzień, o którym tu mowa, to dzień Tysiąclecia, możemy śmiało powiedzieć, że w tym czasie nie będzie uznawane nic, co ma naturę grzechu. „Bo zakon z Syjonu wyjdzie, a słowo Pańskie z Jeruzalemu” (Mich. 4:2). Pan mówi też: „A wykonam sąd według sznuru, a sprawiedliwość według wagi; i potłucze grad nadzieję omylną, a ucieczkę wody zatopią” (Iz. 28:17). Każdy, kto w tym Dniu próbowałby żyć rozpustnie, dopuszczać się pijaństwa czy innych grzechów, zostanie szybko ukarany. Napomnienie Apostoła zachęca, żebyśmy – jako święci Pańscy – żyli już teraz tak, jak inni ludzie będą żyć, gdy ten dzień w pełni nastanie, gdy Słońce Sprawiedliwości oświetli swym promiennym blaskiem całą ziemię.

Częścią naszego zwyciężania jest prowadzenie życia w taki sposób, jakby Dzień ten już w pełni nastał, jakby wszystko zostało już całkowicie objawione. Ktokolwiek skorzysta w tym względzie z rady Apostoła, z pewnością odniesie bogate błogosławieństwo. W gruncie rzeczy każdy inny sposób postępowania byłby dla nas jako Nowych Stworzeń w Chrystusie na pewno zgubny.

====================

::R5770 : strona 283::

To jeszcze tylko chwila

To jeszcze tylko chwila dla twych zmęczonych stóp
To jeszcze tylko chwila drogi pod wiatr, wśród burz.
To jeszcze tylko chwila, gdy stopy rani cierń,
To jeszcze tylko chwila – nastanie jasny dzień.

To jeszcze tylko chwilę nieść prawdę można w świat.
To jeszcze tylko chwilę – Bogu świadectwo dać.
To jeszcze tylko chwila, tak szybko mija czas –
To jeszcze tylko chwila i minie trosk twych strach.

To jeszcze tylko chwila, wytężmy resztki sił.
Jeszcze przez krótką chwilę Bóg chce, byś w trudzie żył.
To jeszcze tylko chwila, ach, jak to mile brzmi:
Za jedną krótką chwilę nastaną szczęścia dni.

====================

::R5770 : strona 284::

GRZECH ACHABA TO CHCIWOŚĆ I MORDERSTWO

– 3 PAŹDZIERNIKA – 1 KRÓL. 21 [1 KRÓL. 21:1-29] –

PAŁAC KRÓLA ACHABA Z KOŚCI SŁONIOWEJ – ACHAB POŻĄDAŁ WIĘKSZYCH OGRODÓW – NABOT ODMÓWIŁ PRZYJĘCIA DUŻYCH PIENIĘDZY – ACHAB POCZUŁ SIĘ URAŻONY – JEGO KRÓLOWA PRZYCZYNIŁA SIĘ DO ZAMORDOWANIA NABOTA – BÓG PRZEZ ELIASZA GANI KRÓLA ACHABA I ZAPOWIADA KARĘ – WSPÓŁCZESNE ZASTOSOWANIE I LEKCJE.

„[…] wiedzcie, że grzech wasz znajdzie was” – 4 Moj. 32:23.

KRÓL ACHAB zakończył zwycięsko wielką wojnę, pokonując Syryjczyków, którzy próbowali najechać ziemię Izraela. Sława króla rozeszła się poza granice i być może z tego powodu odczuwał własną wielkość. Istotnie Achab jest oceniany jako jeden z wielkich królów Izraela. Chociaż nie był prawdziwie wielki, miał jednak pewne cechy charakteru, które go wyróżniały. Król Salomon zasłynął tym, że był pierwszym królem, który miał tron z kości słoniowej, jednak król Achab wyróżnił się jako posiadacz pałacu z kości słoniowej. Jego wspaniałemu pałacowi brakowało dużego i pięknego ogrodu. Nabot, sąsiad Achaba, miał winnicę, przylegającą do pałacu, której zdobycie uczyniłoby jego otoczenie idealnym.

Wysłano posłańców do Nabota, aby negocjować zakup, a za winnicę zaproponowano znaczną sumę pieniędzy. Korzystając ze swego prawa, Nabot nie zgodził się na sprzedaż. Jednak dalsze wydarzenia wskazują, że postąpiłby mądrzej, gdyby nie upierał się przy pełni swoich praw. Prawo żydowskie rzeczywiście zabraniało sprzedaży rodzinnego dziedzictwa, ale mógł je oddać w dzierżawę na pewien czas, zadowalając króla i dla własnego zysku.

Biblia podpowiada chrześcijanom, aby byli mądrzy i ugodowi w każdy sposób, który nie narusza sumienia. Chociaż mają takie same prawa jak inni (a może nawet większe, ponieważ są dziećmi Bożymi), to jednak częścią ich przymierza z Panem jest to,

::R5771 : strona 284::

że nie żyją jedynie dla siebie, ale głównie po to, aby służyć Panu i swoim bliźnim. Są też ostrzegani, aby nie spodziewali się dla siebie zupełnej sprawiedliwości, jednak sami mają zawsze oddawać pełną miarę sprawiedliwości, miarę dobrą, ubitą, w harmonii ze Złotą Regułą. Powinni zrozumieć, że postępując w ten sposób, będą otrzymywać coraz więcej Pańskiego błogosławieństwa i że doświadczenia, rozwijające charakter w trudnych warunkach, będą im pomocne w nadchodzącym Królestwie.

KRÓLOWA JEZABELA NIE BAŁA SIĘ BOGA

Królowa Jezabela, żona Achaba, wyróżnia się na kartach historii jako jedna z postaci najbardziej pozbawionych sumienia. Zauważywszy przygnębienie króla Achaba, zapytała go o przyczynę. Gdy się tego dowiedziała, obiecała królowi, że podaruje mu winnicę Nabota i poradziła, aby się rozweselił. Natychmiast napisała listy w imieniu króla Achaba, używając jego królewskiej pieczęci. Poleciła pewnym urzędnikom, aby w umówiony dzień podczas postu, gdy lud będzie żałował przed Panem za swoje grzechy, przydzielono Nabotowi zaszczytne miejsce. Przekupiono dwóch mężczyzn, którzy mieli niespodziewanie wystąpić przed zgromadzeniem i potępić Nabota jako oszczercę Boga i króla. Zaraz potem sędziowie mieli wysłuchać dowodów i nie zwlekając, wymierzyć karę. Prawo żydowskie przewidywało, że każde bluźnierstwo przeciwko imieniu Boga, powinno zostać ukarane ukamienowaniem. Jak było ustalone, przekupieni świadkowie potępili Nabota i potwierdzili wzajemnie swoje zeznania. W jednej chwili zebrała się zgraja, która ukamienowała go za miastem.

Obłuda takiego postępowania jest zdumiewająca. Ogłoszenie postu miało być wyrazem czci dla praw Boga i Jego sprawiedliwości. Wyrafinowana przebiegłość królowej nie ma sobie równych na kartach historii. Służalczość zarządców wobec jej rozkazów świadczy o niskim poziomie moralności, jaki wówczas panował.

Można by uznać, że król Achab był jedynie bezwolnym odbiorcą korzyści, uzyskanej w wyniku tej niegodziwości. Jednak był odpowiedzialny, a jego postępowanie dowodzi, że w istocie nie był wielki. Bogactwo i stanowisko nikogo nie uczynią wielkim, jedynie charakter może tego dokonać. Król bardzo chętnie skorzystał z haniebnego postępowania swojej żony. Gdy dowiedział się od niej, że Nabot nie żyje, poszedł obejrzeć jego winnicę i zaplanować jej przystosowanie do własnych celów jako część pałacowego ogrodu.

Gdy wchodził do ogrodu, spotkał Eliasza, wysłanego przez Pana z poselstwem nagany. Król pozdrowił proroka, mówiąc: „A jużeś mię znalazł nieprzyjacielu mój? A on odpowiedział: Znalazłem; albowiemeś się zaprzedał, abyś czynił złość przed oczyma Pańskiemi”. Po czym powiadomił króla, że zgodnie z Boskim wyrokiem w tym samym miejscu, w którym psy zlizywały krew Nabota, psy będą też zlizywać krew króla, a królową Jezabelę czeka podobny los.

OBECNA WOJNA JEST WYNIKIEM SAMOLUBSTWA

Należy zauważyć, że obecnie, podobnie jak w przeszłości, Bóg nie pełni funkcji policjanta, aby chronić świat przed jego upadkami, zachciankami, chciwością itp. Wydaje się, że przez sześć tysięcy lat Pan łaskawie nie przeszkadzał ludzkości w uczeniu się jej własnych lekcji, chyba że jej grzech mógłby przeszkodzić w realizacji wielkich Boskich planów. Wówczas Pan mówił „Aż dotąd wychodzić będziesz, a dalej nie postąpisz”.

Z pewnością dozwolenie ludzkości, aby wyrządzała sobie wielką krzywdę, jest bardzo praktycznym sposobem nauki ważnych lekcji. Odnosimy wrażenie, że Bóg rozkazał aniołom, aby już nie powstrzymywali, lecz rozpuścili cztery wiatry nieba – pozwalając ludzkości bez przeszkód angażować się w powszechne konflikty. Rezultatem jest najpotworniejsza z wojen, zubażająca wszystkie zaangażowane w nią narody, opłacona milionami ludzkich istnień w kwiecie wieku, powodująca długi i odsetki, których spłacanie przez długie lata doprowadzi ludzi do nędzy – długi, których prawdopodobnie nigdy nie uda się spłacić. Biblia wskazuje, że po wojnie nadejdzie wielka rewolucja, a po niej spodziewamy się anarchii. Można oczekiwać, że obecnie uwolnione wiatry sporów, nieograniczane przez Wszechmocnego, będą szkodzić światu, aż do czasu, gdy ludzkość osiągnie punkt krytyczny, a wówczas nadejdzie Boska inicjatywa i Królestwo Mesjasza zostanie ustanowione, aby błogosławić świat.

Wraz z ustanowieniem Królestwa Bożego wszystko się zmieni. Nie będzie więcej dozwolenia na grzech i będą wymierzane kary – nie za zło popełnione, lecz wobec tych, którzy podejmą próbę złego postępowania, zanim uczynią zło, ponieważ Pan obiecał, mówiąc: „Nie będą szkodzić ani zabijać na wszystkiej górze mojej świętej [Królestwie] […]” (Iz. 11:9). W tym cudownym czasie wszystkie dobre intencje i odpowiednie wysiłki zyskają Boskie błogosławieństwo i podźwigną umysłowo, moralnie i fizycznie tych, którzy będą je podejmować. W ten sposób wypełni się to, co mówi Pismo Święte: „[…] gdy się sądy twoje odprawiają na ziemi, sprawiedliwości się uczą obywatele okręgu ziemskiego” – Iz. 26:9.

GRZECH CHCIWOŚCI

Grzech i samolubstwo mają niemal to samo znaczenie. Gdy Adam był doskonały jako obraz i podobieństwo Boże, był niesamolubny, sprawiedliwy, hojny, uprzejmy, dobrotliwy.

::R5771 : strona 285::

Człowiek musiał mieć te cechy Boskiego usposobienia, ponieważ został stworzony na podobieństwo Boże. Pierwszy ze wszystkich grzechów został popełniony przez Szatana. Aby zrealizować swoje ambitne, samolubne plany, fałszywie przedstawił Boskie poselstwo, sprzeciwił się Wszechmocnemu, stał się ojcem kłamstwa, mordercą Adama i jego rodu. Postępowanie Matki Ewy również było pobudzone samolubstwem, które w sobie odnalazła. Pragnęła wiedzy i – jak powiedział jej wąż – mogła ją zdobyć, okazując nieposłuszeństwo Bogu. Nieposłuszeństwo Ojca Adama nie wynikało z niewiedzy, ale z przekonania, że jego życie będzie szczęśliwsze, jeśli stanie się nieposłuszny i podzieli doświadczenia Matki Ewy.

Dzisiaj, gdziekolwiek spojrzymy, możemy wyraźnie prześledzić drogę każdego grzechu aż do jego źródła – samolubstwa. Chciwość jest samolubstwem – grzechem. Jest ona bardzo powszechna, ponieważ wszyscy jesteśmy grzesznikami. Chociaż nasze sądy starają się chronić nasze słuszne prawa, to jakże często nie możemy ich wyegzekwować i obronić się przed tymi, którzy niesprawiedliwie naruszają Złotą Regułę.

Lekcja dla wszystkich jest taka, że nikt, kto narusza Złotą Regułę, nie może być uznany przez Boga, choć sam może twierdzić, że jest dzieckiem Bożym. Drugą lekcją jest to, że chociaż mamy postępować sprawiedliwie i wypełniać wymagania Złotej Reguły wobec wszystkich bez wyjątku, to jednak nie zawsze mamy domagać się sprawiedliwości, Złotej Reguły itp. od innych. Lud Boga ma się uważać za Jego przedstawiciela i ambasadora na ziemi, wśród ludzi, obcych Jemu i Jego władzy. Dzieci Pańskie, zawsze sprawiedliwe, mają być również hojne, „aby opowiadać cnoty tego, który was powołał z ciemności ku dziwnej swojej światłości”. Tak jak ich Niebiański Ojciec jest zarówno hojny, jak i sprawiedliwy, podobnie Jego dzieci powinny mieć charakter podobny do Jego charakteru i służyć wszystkiemu, co sprzyja sprawiedliwości.

====================

::R5771 : strona 285::

OGNISTY RYDWAN ELIASZA

– 10 PAŹDZIERNIKA – 2 KRÓL. 2:1-12

ELIASZ, ELIZEUSZ I SZKOŁY PROROKÓW – RYDWAN I WZIĘCIE W GÓRĘ ELIASZA TYPICZNE – ELIASZ I WSZYSCY PROROCY NADAL ŚPIĄ – NIE MOGĄ OTRZYMAĆ SWEJ NAGRODY, DOPÓKI KOŚCIÓŁ NIE ZOSTANIE UWIELBIONY W PIERWSZYM ZMARTWYCHWSTANIU – SCENA PRZEMIENIENIA – ZNACZENIE PODRÓŻY I CZTERECH POSTOJÓW ELIASZA – TYPICZNA LEKCJA INTERESUJĄCA I KORZYSTNA.

„[…] obfitość wesela jest przed obliczem twojem, rozkoszy po prawicy twojej aż na wieki” – Ps. 16:11.

ODKĄD badacze Biblii rozpoznali, że życie Eliasza było proroctwem – że był typem lub reprezentował cały Kościół w jego ziemskich doświadczeniach – jego historia stała się bardziej interesująca i bardziej zrozumiała. On był wiernym sługą Bożym, lecz jego największe proroctwo, dotyczące jego życia, nie zostało zrozumiane, mimo że Pan oświadczył później: „Oto, Ja wam poślę Eliasza proroka, pierwej niż przyjdzie on wielki i straszny dzień Pański” (Mal. 4:5). Ten antytypiczny Eliasz, począwszy od Jezusa w ciele, przychodzi i głosi swe poselstwo światu już od ponad osiemnastu stuleci. Wierzymy, że zabranie Eliasza w ognistym rydwanie, opisane w dzisiejszej lekcji, wkrótce się wypełni w odniesieniu do Kościoła Chrystusowego w ciele. Już wkrótce tych, którzy go stanowią, nie będzie w ciele, ponieważ Pan ich zabierze i uwielbi z sobą. Jak wyjaśnia Apostoł, oni spotkają się z Panem w powietrzu, w Królestwie duchowej władzy nad ziemią – w Królestwie mocy i wielkiej chwały – 1 Tes. 4:17.

Elizeusz miał sposobność zostać następcą Eliasza i wydaje się, iż był kierowany właściwym duchem gorliwości w pragnieniu towarzyszenia Eliaszowi i służenia mu. Gdy Eliasz został zabrany w ognistym rydwanie, to jego płaszcz przekazany Elizeuszowi oznaczał, że został on następcą Eliasza, otrzymując szczególne błogosławieństwo ducha Eliasza. Podczas gdy jesteśmy pewni, że Eliasz był typem na Kościół Boży w ciele, nie możemy być zupełnie pewni, że Elizeusz był także typem i reprezentował

::R5772 : strona 285::

podrzędną klasę ludu Bożego, czasami określaną w Biblii jako klasę „głupich panien”, czasami jako słudzy klasy Oblubienicy, którzy podążą za nią, czasami jako Wielki Lud, którego liczby żaden człowiek nie zna, który przejdzie przez wielki ucisk i otrzyma miejsce przed Tronem, nie osiągając miejsca na Tronie wraz z klasą Eliasza jako współdziedzice Chrystusa – Mat. 25:1-13; Ps. 45:15,16; Obj. 7:9-17.

Synowie proroków również mogą być typami. Jeżeli tak, to wydają się przedstawiać trzecią klasę, zaznajomioną z Eliaszem i Elizeuszem, ale nieszczególnie z nimi powiązaną. Fakt, że synowie proroccy rozmawiali z Elizeuszem o odejściu Eliasza, niekoniecznie oznacza, że w to wierzyli. Wiedzieli, że Eliasz spodziewał się swojego odejścia, ale to, że przeszukali okolicę, aby sprawdzić, czy Eliasz rzeczywiście gdzieś nie upadł, porzucony przez wicher, wskazuje na ich własne wątpliwości. Ich poszukiwania i ostateczne przekonanie pokazują, że przez jakiś czas pewne klasy chrześcijan mogą wątpić, czy Kościół naprawdę wszedł do chwały, ale potem zostaną o tym zupełnie przekonane. Możliwe, że trzy dni poszukiwań są symboliczne, reprezentując trzy lata.

ELIASZ NIE JEST W NIEBIE

W przeszłości wielu badaczy Biblii było powierzchownych. Pewne nauki i wyznania wiary z przeszłości były uznawane za prawdziwe, a Biblię badano raczej w celu potwierdzenia tradycji, ustanowionych w przeszłości, niż podważenia ich prawdziwości. Obecnie uważne przestudiowanie dowodzi, że w całym Starym Testamencie nie ma ani jednego słowa o tym, że ktokolwiek poszedł do Nieba – z wyjątkiem Eliasza oraz oświadczenia, że „Enoch chodził z Bogiem, a nie było go więcej, bo go Bóg wziął” – dokądś. Biblia wyraźnie wskazuje, że oferowanie komukolwiek życia w Niebie było niemożliwe, dopóki Jezus nie umarł jako Odkupiciel człowieka. W ten sposób Pismo Święte wyraźnie zapewnia nas, że życie i nieśmiertelność były wywiedzione na jaw przez poselstwo Jezusa – wcześniej nic jasnego ani pewnego nie było wiadomo na ten temat – 2 Tym. 1:10.

Sam Jezus był pierwszy, który przeszedł ze stanu ziemskiego do stanu niebiańskiego przez swoją przemianę w zmartwychwstaniu – „[…] umartwiony będąc ciałem, ale ożywiony duchem” (1 Piotra 3:18). Kościół ma obietnicę podobnej chwalebnej przemiany, oczekującej wszystkich wiernych, którzy idą śladami Mistrza. Ich przemiana nastąpi w czasie drugiej obecności Jezusa. Oni, jako mądre panny, jako klasa Eliasza przejdą poza zasłonę ze stanu ziemskiego do stanu niebiańskiego. Ta przemiana będzie potrzebna, aby mogli wejść do Królestwa Bożego „[…] ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą;” (1 Kor. 15:50). Nieco później ucisk rozwinie klasę Wielkiej Kompanii reprezentowaną przez Elizeusza. Jeszcze później błogosławieństwo Pana spłynie na cały rodzaj ludzki przez Królestwo Mesjasza.

::R5772 : strona 286::

Podczas gdy Stary Testament nic nie mówi o żadnym zaproszeniu kogokolwiek do Nieba, Nowy Testament zapewnia Kościół o „Wysokim Powołaniu”, „Niebieskim Powołaniu” (Filip. 3:14; Żyd. 3:1). Św. Paweł wskazuje, że Pan przewidział inne błogosławieństwa dla Kościoła Wieku Ewangelii niż dla pozostałych. Nawet Starożytni Godni, włączając w to Abrahama, proroka Dawida, Eliasza, Elizeusza, Mojżesza itd. nie mogą należeć do klasy Kościoła, tak jak nie mogli podążać śladami Jezusa. Ich lojalność wobec Boga i sprawiedliwości będzie obficie wynagrodzona, lecz ich błogosławieństwa będą ziemskimi błogosławieństwami w Raju, ustanowionym przez Królestwo Mesjasza na całej ziemi.

Św. Paweł po wymienieniu szlachetnych charakterów z przeszłości, oświadcza: „[…] wszyscy świadectwo otrzymawszy przez wiarę, nie dostąpili obietnicy. Przeto, że Bóg o nas coś lepszego przejrzał, aby oni bez nas nie stali się doskonałymi” (Żyd. 11:38-40). Innymi słowy, najpierw Kościół musi otrzymać swoje niebiańskie dziedzictwo, bo jak mówi Św. Jakub, jest Pierworodnym dla Boga spośród Jego stworzeń – Jak. 1:18.

Jezus bardzo dobitnie oświadczył, że Eliasz nie poszedł do nieba, gdy powiedział: „A nikt nie wstąpił do nieba […]” (Jana 3:13). Św. Piotr potwierdza to, gdy mówi, że Prorok Dawid nie wstąpił do Nieba, lecz nadal znajduje się w swoim grobie w Jerozolimie. Św. Piotr w ten sposób daje do zrozumienia, że żaden z Proroków nie poszedł do Nieba (Dz. Ap. 2:34). Nasze wielkie zainteresowanie doświadczeniami Eliasza jest wynikiem tego, że jego literalne wzięcie do nieba było częścią jego ogólnej typicznej działalności jako typu Kościoła w ciele*.


*Aby uzyskać szczegółowe dowody Biblii na to, że Eliasz był typem na Kościół, należy skontaktować się z czasopismem „Bible Students’ Monthly, Brooklyn, N.Y.”.


NA GÓRZE PRZEMIENIENIA

Jezus ukazał trzem swoim Apostołom, Piotrowi, Jakubowi i Janowi, szczególną wizję swojej nadchodzącej chwały. To, co oni widzieli, nie było rzeczywistością, lecz wizją, jak Jezus potem oświadczył (Mat. 17:9). Postacie w chwale nie były bardziej rzeczywiste niż chwała, głosy i postacie widziane przez Jana Objawiciela. Św. Piotr, jeden z trzech, oświadcza, że to, co widzieli, było reprezentacją nadchodzącej chwały Chrystusa. Jednakże oznajmia, że słowa proroctwa są jeszcze pewniejsze niż wizja (2 Piotra 1:16-21). W tej wizji Jezus był główną postacią, Mojżesz przedstawiał Dyspensację Zakonu, która trwała do Chrystusa, a Eliasz Dyspensację Ewangelii, która rozpoczęła się wraz z Chrystusem.

GALGAL, BETEL, JERYCHO, JORDAN

Elizeusz wiedział, że Eliasz spodziewał się przemiany i dlatego udali się do Galgal. Lecz tam Pan nie zabrał Eliasza, ale wysłał go do Betel. Propozycja Eliasza, aby Elizeusz pozostał w Galgal, mogłaby sugerować, że Elizeusz był zniechęcony i stracił wiarę w sens podróży. Ale nie! On poszedł dalej. To samo zdarzyło się w Betel i poszli do Jerycha. To samo wydarzyło się w Jerychu i udali się nad Jordan. Po przekroczeniu Jordanu szli dalej, ale już bez określonego celu. Jednak od kiedy przybyli nad Jordan, wielu synów prorockich obserwowało ich z wielkim zainteresowaniem.

Zastosujmy te wydarzenia do antytypicznego Kościoła. Wydaje się, że Galgal reprezentuje początek Żniwa – październik 1874 roku. Data ta, wyraźnie zaznaczona w Biblii (Dan. 12:12) była oczekiwana przez wielu badaczy Biblii z głębokim zainteresowaniem jako możliwy czas, gdy Kościół zostanie skompletowany – chociaż nic w Biblii tego nie potwierdza. Można było to oczywiście wywnioskować, ale nie było żadnego konkretnego stwierdzenia, że przemiana Kościoła dokona się właśnie wtedy. Gdy oczekiwania się nie spełniły, odczuwano pewne rozczarowanie. Jednakże klasa Eliasza wyruszyła do następnego miejsca, w towarzystwie tylu innych, ilu było godnych na zaliczenie do antytypicznej klasy Elizeusza.

Doświadczenia w Betel były bardzo podobne. Wiosna 1878 roku odpowiada miejscowości Betel. Wyraźnie widzieliśmy, że był to czas równoległy do objęcia przez Pana urzędu królewskiego pod koniec Wieku Żydowskiego, gdy powiedział do narodu żydowskiego: „[…] Otóż zostanie wam dom wasz pusty […]” (Łuk.13:34,35). Nie było nierozsądne myśleć o tej biblijnie oznaczonej dacie jako o czasie uwielbienia Kościoła, chociaż Pan tego wprost nie obiecał. Niemniej jednak błogosławieństwo spłynęło na wszystkich, którzy przyjęli swój zawód we właściwym duchu.

Następnie przeszli do kolejnej daty, która odpowiadała Jerychu, mianowicie do roku 1881. Wielu badaczy Biblii interesowało się tą datą, ponieważ była ona równoległa do czasu, gdy drzwi dla pogan zostały otwarte, a Korneliusz, pierwszy nawrócony poganin, został przyjęty do rodziny Bożej. Przypuszczaliśmy, że może to oznaczać zmianę dyspensacji i że było typem uwielbienia Kościoła. Pomyliliśmy się w tym przypuszczeniu, ale otrzymaliśmy wielkie błogosławieństwo i poszliśmy dalej.

Następnym punktem czasowym wskazanym przez Pismo Święte, był październik 1914 roku – koniec Czasów Pogan, odpowiadający Jordanowi. Wielu badaczy Biblii jest zupełnie przekonanych, że w październiku 1914 roku zakończyło się 2520 lat liczonych od czasów Sedekiasza – że data ta oznaczała koniec dzierżawy władzy nad światem, udzielonej przez Boga narodom pogańskim. Są przekonani, że obecna wojna jest tego wynikiem, a efektem będzie zupełne obalenie wszystkich królestw świata i pełne ustanowienie Królestwa Mesjasza, które będzie panować nad ziemią.

Pan nie powiedział, że Kościół zostanie uwielbiony przed zakończeniem Czasów Pogan, ale nie było nierozsądnie tak myśleć, zważywszy na wiele fragmentów Pisma Świętego. Niezrażeni badacze Biblii idą dalej, tak, jak Eliasz i Elizeusz po przekroczeniu Jordanu. Jednak nie kierują się ku jakiejś konkretnej dacie, tak jak Eliaszowi nie polecono udać się w żadne inne miejsce. Po prostu szli dalej, czekając, aż Pan wypełni swoją obietnicę zabrania Eliasza w swoim czasie i na swój sposób.

RYDWAN OGNIA I WICHER

Gdy obaj szli przed siebie, nie wiedząc, jak daleko będą iść, Eliasz powiedział do Elizeusza: „Co chciałbyś jako nagrodę za wierność w podróżowaniu ze mną? Elizeusz odpowiedział, że najbardziej chciałby dużą miarę Ducha Pana, która tak wyraźnie była widoczna w Eliaszu. Odpowiedź brzmiała, że może otrzymać to wielkie błogosławieństwo tylko pod szczególnymi warunkami, a mianowicie, że zachowa wierność we współpracy aż do końca – aż Eliasz zostanie zabrany. Byłoby to trudne w przypadku, gdyby Elizeusz pozwolił, by jego uwaga została skierowana w niewłaściwą stronę, wówczas nie otrzymałby tak obfitego błogosławieństwa.

A gdy obaj szli przed siebie, oto rydwan ognisty ich rozdzielił! W języku symbolicznym zdaje się to oznaczać, że klasa Eliasza zostanie dotknięta bardzo ognistym uciskiem, prześladowaniami i w ten sposób zostanie oddzielona od swoich współbraci. Następny symbol wichru zabierającego Eliasza do Nieba również sugeruje dalsze uciski. Proroctwa są zazwyczaj rozumiane po ich wypełnieniu się – a tylko niejasno przed. Tak też było podczas Pierwszego Adwentu naszego Pana w odniesieniu do proroctw, które wówczas się wypełniły.

Nie możemy mieć nadziei na jasne zrozumienie z wyprzedzeniem

::R5773 : strona 287::

pełnego znaczenia ognistego rydwanu ani wichru. Dla niektórych myśl, że mogą być zabrani z obecnego życia nagle, gwałtownie, w ognistych uciskach itp. byłaby straszną perspektywą; ale tak nie będzie z członkami klasy Eliasza. Wręcz przeciwnie, czekając na swoją przemianę i żyjąc w codziennej gotowości serca, idą dalej bez lęku. W jakikolwiek sposób zostaną zabrani, będzie to zwieńczeniem ich nadziei, na których spełnienie tak długo czekali i modlili się – ich wyzwoleniem.

====================

::R5773 : strona 287::

INTERESUJĄCE LISTY

Z FRANCUSKIEGO POLA BITWY

UMIŁOWANY W PANU:

Łaska Ci i pokój od Boga, Ojca naszego i Pana naszego Jezusa Chrystusa. Często pragnąłem napisać do Ciebie o moich przeżyciach na froncie, ale czasu było zawsze bardzo mało, zwłaszcza w ostatnich tygodniach.

Moje pierwsze doświadczenie miało miejsce we Francji, gdzie przysłano mi egzemplarze francuskiego Bible Students Monthly. Rozdawałem je, gdy tylko miałem okazję i były przyjmowane z radością. Początkowo ludzie byli bardzo zdziwieni, że pruski żołnierz wręcza im takie pisma, ale słysząc moje krótkie wyjaśnienie i po zapoznaniu się z literaturą, przyjmowali je z radością, wielu nawet proponowało, że za nie zapłaci, ale odmówiłem.

Ponieważ moje zapasy literatury zostały wyczerpane miałem zamówić więcej, gdy otrzymaliśmy rozkaz przeniesienia się i rozbicia obozu przy wschodniej granicy – Galicji.

W niedzielę miałem nocny dyżur [w piekarni], dlatego popołudnie wykorzystałem na wyjście do miasta. Tam doznałem wiele radości, bo spotkałem wielu Żydów, którym mogłem opowiedzieć o ich nadziei. Zapytałem ich, czy wierzą we wszystko, co im opowiadam. „Tak” – powiedzieli – „wierzymy w to”. Jeden z nich odpowiedział: „Dziękuję ci. Wierzymy w Mesjasza, a także w to, że czas odkupienia jest bliski”. Inny zauważył: „Bóg pomoże i wszystko się spełni”. Odwiedziłem trzeciego w jego sklepie, gdzie do nas dołączyło jeszcze dwóch innych. Moje serce napełniała ogromna radość podczas tego odwiedzania zainteresowanych ludzi, ale nigdy nie widziałem takiej radości, jaką okazywali Ci Żydzi. Ze łzami w oczach mówili: „Niech Bóg to sprawi, niech Bóg to sprawi! Przecież już o tym słyszeliśmy”. Wszyscy się cieszyli, ale jeden z nich był szczególnie zadowolony i zaprosił mnie, abym wkrótce ponownie go odwiedził. Bardzo chętnie bym to uczynił, ale następnego dnia nasz dowódca zabronił nam wchodzić do miasta.

Toczy się tu wielka bitwa, wielu Rosjan dostało się do niewoli. Przewinęło się ich tu około sześciu tysięcy. Och, co za nędza! Widać było rannych uciekinierów ze wszystkich stron, wozy z kobietami i dziećmi, mężczyzn pędzących bydło. Nigdy nie widziałem czegoś takiego. Często przypomina mi się Ps. 2 [Ps. 2:1-12]. A przy tym wszystkim wiemy, że to dopiero początek. Tak, Bogu niech będą dzięki, że te dni będą skrócone! Rozprowadziłem wiele Bible Students Monthly wśród naszych żołnierzy. Niech Pan doda swojego błogosławieństwa!

Podczas kolejnego marszu przechodziliśmy przez pole bitwy. Ten żałosny widok przypomniał mi o wielu obietnicach i podziękowałem Ojcu Niebieskiemu, że nie musiałem brać w nich czynnego udziału. Jaką przykrość i nędzę przyniósł na świat grzech, ale jakie błogosławieństwo czeka ludzkość! Wszyscy tęsknią za pokojem i jakże będą się radować, gdy spełnią się słowa proroków Mich. 4:1-5 i Iz. 2:4! Często słyszymy pytanie: „Dlaczego toczy się ta wojna?”

Bardzo dziękuję za ostatnią Strażnicę. Pierwszy artykuł, „Posługa Aniołów”, był dla mnie szczególnym błogosławieństwem. Łaska naszego Pana niech będzie z Tobą. Pamiętając o Tobie i o wszystkich z gorącą miłością przed tronem Łaski, jako Twój wierny brat,

W__________ H__________.

Karpaty, maj, 1915 r.

—————

ŻOŁNIERZE BŁAGAJĄCY O PRAWDĘ

UMIŁOWANY W PANU:

Dziękuję za list wysłany do braci w terenie i za Strażnicę.

Chciałbym również poinformować, że mam wiele okazji, aby porozmawiać z moimi towarzyszami. Na jedenastu czy dwunastu mężczyzn, jest sześciu, którzy, gdy tylko czas na to pozwala, przychodzą do mnie z własnej woli i proszą, abym krótko coś jeszcze im opowiedział. Kiedy po dwóch czy trzech godzinach rozmowy chcę ją zakończyć, błagają: „Prosimy, mów dalej, to takie wspaniałe”. Często słyszę, jak mówią: „Dlaczego nasi kaznodzieje nie mówią nam o tym? Dlaczego nas tak zwodzą?”

Często pytają mnie również o literaturę. Daję im Strażnicę i Kazania.

Z serdecznym pozdrowieniem, od Twojego brata w Chrystusie,

F__________ K__________.

Francja, czerwiec 1915 r.

—————

RZECZY NIEGDYŚ CIEMNE TERAZ JASNE

DROGI BRACIE RUSSELL:

Waham się, czy mogę zająć trochę twojego czasu, ale od dawna chciałam napisać o wielkiej zmianie, jaka zaszła w moim życiu, odkąd zostałam doprowadzona do Prawdy przez uważne studiowanie twoich pism. Jakże gorliwie starałam się zrozumieć Słowo Boże i pokochać Zbawiciela za Jego wielką ofiarę dla ludzkości! Czułam, że jest to mój obowiązek, ale nie mogłam tego robić z taką żarliwością, jakiej pragnęłam. Odkąd lepiej zrozumiałam wspaniały Boży Plan Zbawienia i poznałam „wielkie i kosztowne obietnice” zawarte w Jego Słowie i przyjęłam je, to w moim sercu nieustannie wołam: „Alleluja, co za Zbawca!”.

Zaczęłam czytać Twoje Wykłady Pisma Świętego jakieś sześć miesięcy temu i od tamtej pory są one moimi wiernymi towarzyszami. Codziennie docierało do mnie światło, a sprawy, które kiedyś były dla mnie takie niezrozumiałe, teraz stały się bardzo jasne.

Zaczęłam od Traktatu o Piekle i „ujął” mnie. Doszłam do wniosku, że jeśli tak ważne miejsce, jak „płonące Piekło” może być rozsądnie i biblijnie odrzucone, a mój umysł będzie usatysfakcjonowany w tej sprawie, będę kontynuowała te badania. Następnie przyszedł czas na Cienie Przybytku. Fragmenty Biblii, które do tej pory pomijałam jako zbyt nudne, stały się dla mnie wręcz przepiękne! Mogę śmiało powiedzieć za poetą:

„To jest Pieśń Baranka, niegdyś przez Mojżesza zapowiedziana,
W symbolach i typach Prawa Bożego skrywana.
Jak jutrzenka Dnia te symbole z uśpienia wybudzają,
Na to, czego nie widzieliśmy wcześniej, oczy nasze otwierają”.

Jakże wspaniałym przywilejem jest żyć w tym czasie, a jeszcze wspanialszym być obdarzonym choćby częściowym zrozumieniem wielkiego Planu Bożego, kiedy niewątpliwie większa część świata pogrążona jest w ciemności!

Właśnie przeczytałam twoje rozważania na temat „Miłość Ojca i Syna naszym Wzorem”. To była prawdziwa uczta, która wzmocniła mnie w kilku punktach, w których, jestem przekonana, że byłam słaba. Niech Pan nadal posługuje się tobą, aż powie: „Dosyć, pójdź wyżej”.

MARY HOOVER – Georgia.

—————

CUDOWNE WYZWOLENIE

DROGI PASTORZE RUSSELL:

Chcę Ci powiedzieć o wielkim wybawieniu, jakiego doznałam, dzięki łasce Bożej, dzięki Foto-Dramie Stworzenia, która była tu pokazywana jesienią ubiegłego roku. W tym czasie byłam wyznawcą teozofii i byłam opętana przez złe duchy, będąc zarówno „jasnosłyszącym”, jak i „piszącym medium”; ale, dzięki Bogu, teraz jestem wolna.

Myślałam, że mam dar Ducha Świętego, ale widok Czarownicy z Endor ze slajdu przekonał mnie, że mam „ducha wieszczego”, a kiedy modliłam się do Boga, aby mnie uwolnił i uczynił na powrót swoim dzieckiem, natychmiast to uczynił.

Następnie mój mąż poszedł ze mną, aby obejrzeć ten film, a wtedy otrzymaliśmy sześć tomów Wykładów Pisma Świętego. Teraz jesteśmy w pełni poświęceni i radujemy się Prawdą.

Drogi Bracie, czujemy, że nigdy nie będziemy w stanie wyrazić naszej wdzięczności, ale codziennie modlimy się do Ojca Niebieskiego, aby Cię błogosławił i prowadził. Było to tak cudowne wyzwolenie, że nigdy nie zapomnę tego cudu, a moje serce wznosi się z wdzięcznością do Boga, który potrafił mnie odnaleźć, gdy tak bardzo zbłądziłam!

Z najlepszymi życzeniami od mojego męża i ode mnie,

ELIZABETH PEARSON – Anglia.

—————

SPRAWIŁ TO B.S.M. W SKRZYNCE NA LISTY

DROGI PASTORZE RUSSELL:

Ponieważ zmieniam miejsce zamieszkania i byłoby mi przykro, gdybym nie otrzymywał egzemplarza Strażnicy, załączam mój nowy adres. Kilka miesięcy temu miałem to szczęście, że w skrzynce na listy znalazłem jedną z twoich publikacji i dziękuję Bogu, że byłem na tyle zainteresowany, by ją przeczytać.

W obliczu wielu wyznań wiary często zadawałem sobie pytanie: Które z nich jest prawdziwe? Przecież wszystkie nie mogą być dobre! Dziś dziękuję Bogu, że mogę korzystać z Wykładów Pisma Świętego i Strażnicy. Wydają się one bardziej rozsądne niż wszystko, co widziałem. Powiedziałem sobie: Nareszcie znalazłem Prawdę i nie zmieniłem zdania.

E. COLBY HARRIMAN – Mass.

====================

::R5773 : strona 288::

Zbory Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego
BADANIA I WYKŁADY POD PATRONATEM STOWARZYSZENIA KAZALNICY LUDOWEJ

====================

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.