R2227-295 Studium biblijne: „Ten kto się uniża, będzie wywyższony”

Zmień język

::R2227 : strona 295::

„KTO SIĘ PONIŻA, BĘDZIE WYWYŻSZONY”

– 5 GRUDNIA – Filip. 2:1-11

„Tego tedy bądźcie o sobie zrozumienia, które było i w Chrystusie Jezusie” – Filip. 2:5.

NAPOMNIENIA tej lekcji pochodzą z listu Apostoła do Kościoła w Filippi. Pamiętamy, że był on pierwszym Kościołem, założonym w Europie. Szczegóły związane z jego skromnym początkiem zostały opisane w naszych wykładach z 4 i 11 lipca. Odnosząc się do początków tego Kościoła, dr McLaren, nawiązując do zapisu o tym, jak Apostoł i jego towarzysze znaleźli poza miastem, nad brzegiem rzeki miejsce do modlitwy i zaczęli „rozmawiać z kobietami, które się tam zeszły”, pisze:

„Nie dęto w trąby, nie bito w bębny. Kilka kobiet i kilku zmęczonych podróżnych rozmawiając ze sobą, pojawiło się nad brzegiem rwącej rzeki. Z jaką drwiną znakomici mieszkańcy Filippi wyśmialiby tego, kto by im powiedział, że głównym powodem, dla którego ich miasto zostanie w ogóle zapamiętane, będzie obecność w nim tego jednego, niewiele znaczącego Żyda i jego list do Kościoła, ustanowionego tamtego poranka!”.

W liście napisanym do Kościoła w Filippi Apostoł pośrednio ujawnia pewne ogólne cechy tego Kościoła. Nie znajdujemy w nim żadnej nagany czy napomnienia, jak to ma miejsce w większości listów, napisanych przez tego samego Apostoła do innych Kościołów. List jest wyjątkowo piękny i pełen miłości, i wskazuje na bardzo bliską, pełną sympatii więź pomiędzy Apostołem a tym Kościołem. Ponadto ten Kościół poprzez pomoc finansową, jak również słowami pocieszenia i otuchy, okazał Apostołowi praktyczne wsparcie przy czterech różnych okazjach, o których wiemy. Podczas pobytu w Tesalonice dwukrotnie otrzymał od niego wsparcie w postaci darów; ponownie służył Apostołowi, gdy ten przebywał w Koryncie, i znowu, nie zapomniał o nim, gdy był więźniem w Rzymie. Posłaniec Filipian, Epafrodyt, który „chorował tak, że był bliski śmierci” – prawdopodobnie trapiony przez gorączkę malaryczną – przyniósł ten ostatni dowód ich miłości. Gdy wyzdrowiał, Apostoł Paweł przesłał przez niego ten piękny list, znany nam jako List do Filipian. (Filip. 2:25-28; Filip. 4:14-19; 2 Kor. 11:9). Możliwe, że inne Kościoły również wspierały

::R2227 : strona 296::

Apostoła, lecz jeśli tak było, nie zostało to odnotowane – najwyraźniej straciły wspaniałą okazję i możemy być pewni, że chociaż Apostoł zachęcał, aby się przyłączyły do pomocy braciom w Jerozolimie w okresie głodu, jednak nie prosił o pomoc dla siebie, choćby jej nawet potrzebował i bardzo by docenił każdy przejaw miłości do niego i sprawy, której służył.

* * *

Lekcja, którą będziemy rozważać, odnosząca się do chrześcijańskiej pokory, nie oznacza, że Filipianom brakowało tej łaski, ale że Apostoł uznał ją za jedną z najważniejszych łask, wymagającą ciągłego doskonalenia i przez to rozwijania podobieństwa do Chrystusa. Pierwsze słowa lekcji są zachętą do wzajemnej braterskiej miłości i sympatii. Apostoł mówi: Jeśli ma dla was jakieś znaczenie pociecha w Chrystusie, pokrzepienie miłości wobec tych, którzy są w Nim, jeśli macie odwagę, miłosierdzie – tak jakby wystawiał ich na próbę, czy ktokolwiek zaprzeczy, że te łaski odnoszą się do wszystkich, którzy przyszli do Chrystusa jako nowe stworzenia. Następnie, jak gdyby uznając, że się z nim zgodzili i przyznali, że w Chrystusie jest pociecha, miłość, społeczność, współczucie i pokrzepienie

::R2228 : strona 296::

dla siebie nawzajem dodaje: Możecie dopełnić mojej radości, mając takie usposobienie wobec siebie nawzajem – miłość jedni do drugich, współczucie, zgodni i jednomyślni jako Kościół, mając jeden umysł, cel lub wolę, wolę Pana. Jak wspaniale jest wyrażona jego radość, która zostałaby dopełniona nie dlatego, że wyznawali miłość do Pana, lecz dlatego, że poznałby ich współczucie i miłość do niego i do siebie nawzajem w prawdziwej wspólnocie członków Ciała Chrystusa! To dopełniłoby jego radości bardziej niż cokolwiek, czego mógłby się o nich dowiedzieć. Mamy pewność, że również w oczach naszego Pana i Zbawiciela taki stan byłby najprzyjemniejszy i najbardziej pożądany. Apostoł Jan podobnie myślał o miłości braterskiej w Kościele jako dowodzie pobożności, gdy pisał: „[…] kto nie miłuje brata swego, którego widział, Boga, którego nie widział, jakoż może miłować?” – 1 Jana 4:20.

Aby taki duch doskonałej jedności i społeczności mógł zapanować wśród wierzących w Filippi, Apostoł Paweł zachęca wszystkich do rozwijania łaski pokory i rozwagi, „nic nie czyniąc spornie, albo przez próżną chwałę”. Chełpliwość i chęć błyszczenia powinny zostać całkowicie usunięte jako najwięksi wrogowie ducha Pańskiego i pomyślności Kościoła. Przeciwnie, każdy powinien mieć tę umysłową pokorę, która potrafi dostrzec dobre cechy współczłonków i ocenić przynajmniej niektóre z nich jako przewyższające jego własne. Skromność w myśleniu niekoniecznie oznacza lekceważenie każdego talentu lub łaski, które mamy; jednak dopóki Kościół znajduje się w obecnym, niedoskonałym stanie, nigdy od nikogo w zgromadzeniu nie należy oczekiwać doskonałości wszystkich łask, talentów i zdolności. Zatem każdy, jeśli ma pokorne usposobienie, może dostrzec w innych pewne dobre cechy lub łaski, przewyższające jego własne. Powinien z radością je docenić i odpowiednio szanować ich posiadacza.

Każdy, kto dba jedynie o własne dobro, korzyści, powodzenie lub talenty, a nie dba o dobro innych, przejawia ducha powszechnego samolubstwa, a zatem brak ducha Chrystusa, który jest duchem miłości i hojności. W miarę napełniania się świętym duchem, miłością, będziemy zainteresowani dobrem innych. Taki był sposób myślenia, usposobienie lub duch naszego drogiego Odkupiciela – który się tak cudownie w Nim objawiał, a który musimy naśladować i rozwijać w naszych charakterach, jeśli ostatecznie chcemy się stać częścią „Małego Stadka”, współdziedzicami z Chrystusem w Jego chwale. Bóg zdecydował, że ci, którzy z Chrystusem zostaną zaszczyceni tą godnością, muszą się stać „[…] podobni do obrazu jego Syna […]” – Rzym. 8:29 (UBG).

Abyśmy chociaż w zarysie mogli rozpoznać w naszym Panu Jezusie przykład tego ducha pokory, Apostoł w kilku słowach przytacza historię Jego uniżenia i tego, jak się ono przyczyniło do Jego obecnego wywyższenia. Wskazuje, że nasz Pan Jezus, zanim się poniżył, aby przyjąć naszą naturę i ponieść karę za nasz grzech, był duchową istotą, istniał w „kształcie Bożym”, w duchowej naturze, w wysokiej i pełnej chwały randze. Jednak nie był samolubny, nie planował ambitnie sięgnąć po coś, czego Bóg mu nie powierzył – nie dążył, tak jak Szatan, do ustanowienia rywalizującego imperium – nie rozmyślał o ograbieniu Boga, o tym, aby Mu dorównać (jak postąpił Szatan), mówiąc: „Wstąpię na wysokość”, „nad gwiazdy Boże [zastępy anielskie] […] będę równy Najwyższemu [równy pozycją]”. Nasz Pan Jezus, „początek stworzenia Bożego”, przeciwnie – aby wykonać plan Ojca, był gotów poniżyć się, przyjąć niższą naturę i podjąć się dzieła, które wymagało nie tylko ogromnego upokorzenia, ale także wiele bólu i cierpienia. Apostoł wykazuje, w jaki sposób „Jednorodzony” udowodnił swoją gotowość i pokorę, podporządkowując się temu zamierzeniu i nawet gdy stał się człowiekiem, trwał w tym samym pokornym duchu, chcąc wypełnić Boski plan co do joty, umierając jako cena okupu za człowieka. A gdy

::R2228 : strona 297::

Ojciec zechciał, aby umarł najbardziej haniebną śmiercią, można by nawet uznać, że taka śmierć przekraczała wymagania okupu, nie wycofał się, lecz powiedział: „wszakże nie moja wola, lecz twoja niech się stanie” i uniżył się tak bardzo, że poniósł haniebną „śmierć na krzyżu”.

Oto, wskazuje Apostoł, mamy najwspanialszy przykład pokory, cichości i posłuszeństwa Bogu, jaki kiedykolwiek został objawiony lub jaki można sobie wyobrazić. I to jest wzór, wskazany przez Apostoła, który powinniśmy starać się naśladować. „Niech będzie w was takie nastawienie umysłu [pokorne], jakie też było w Chrystusie Jezusie”.

Właśnie z powodu tej pokory, która umożliwiła Mu doskonałe posłuszeństwo, Ojciec Niebiański tak bardzo wywyższył naszego drogiego Odkupiciela, że wzbudził Go z martwych do Boskiej natury i obdarzył godnością, jakiej nie mają ani aniołowie, ani księstwa i moce, ani nikt inny. Bóg niezwykle Go wywyższył właśnie z powodu tej pokory, czego dowodem jest użycie (w.9) [Filip. 2:9].przez Apostoła słowa „dlatego”.

Wspaniała i doskonała pokora oraz posłuszeństwo naszego Pana nie tylko objawiły jego całkowitą wierność wobec Niebiańskiego Ojca, ale także dowiodły, że przepełniał Go duch Ojca, Miłość, ponieważ podzielał miłość Ojca do ludzkości, którą odkupił. Z tego powodu Bóg uznał, że jest godny stać się Jego przedstawicielem w błogosławieniu wszystkich rodzin ziemi zgodnie z warunkami Boskiego przymierza, zawartego z ojcem Abrahamem. Stał się zatem głową „Nasienia Abrahama”, które ma błogosławić odkupiony rodzaj ludzki i dlatego każde kolano się przed Nim ugnie i każdy język będzie Go wysławiać „we właściwym czasie”, gdy Boskie błogosławieństwa zostaną wylane na odkupioną ludzkość – aby wszyscy ludzie mogli otrzymać wiedzę prawdy, a jeśli zechcą, osiągnąć stan zupełnej harmonii z Bogiem i życie wieczne.

Apostoł nie tylko ukazuje Pana Jezusa jako wspaniały przykład prawdziwej pokory, samozaparcia i posłuszeństwa Bogu dla dobra innych, ale również wskazuje nam nagrodę, wielkie wywyższenie naszego Pana przez Ojca, to, co było wynikiem Jego posłuszeństwa, nagrodą za nie, aby i nas zachęcić i uświadomić, że jeśli będziemy wiernie postępować śladami naszego Odkupiciela i ofiarujemy nasze obecne korzyści, aby służyć Panu i Jego sprawie, to we właściwym czasie możemy się także spodziewać uwielbienia i dzielenia z Nim godności, tronu i dzieła jako członkowie Jego namaszczonego Ciała, Jego Kościoła, jako Jego współdziedzice.

W następnych wersetach (12-16) [Filip. 2:12-16] Apostoł składa najpiękniejszy hołd Kościołowi w Filippi, zachęcając Filipian, aby trwali i czynili coraz większy postęp w biegu, który już rozpoczęli, rozwijając w sobie z bojaźnią i drżeniem, dzięki pokorze i posłuszeństwu charakter, usposobienie Chrystusa, wypracowując tym samym własny dział w wielkim zbawieniu do chwały, czci i nieśmiertelności, obiecanych przez Boga.

Nie możemy sami wypracować własnego usprawiedliwienia; lecz dzięki usprawiedliwieniu przez krew Chrystusa i wezwaniu do niebiańskiego powołania, przestrzegając instrukcji Pana, podążając za wzorem, który ustanowił, możemy utwierdzić nasze powołanie i wybór, możemy wypracować nasz udział w wielkim zbawieniu, do którego zostaliśmy powołani w Chrystusie. Nie osiągniemy doskonałości w ciele, lecz możemy osiągnąć doskonałość woli, intencji, serca. Jeśli na miarę naszych możliwości podporządkujemy im nasze ciało, wówczas nasze słabości i niedoskonałości zostaną uznane za przykryte zasługą naszego Pana, Tego, który jest Święty.

Pociesza nas również świadomość, że walki przeciwko słabościom i grzechowi nie prowadzimy sami, ale że Bóg jest z nami, powołał nas i pomaga nam. Oddziałuje na nas przez swoje Słowo obietnicy i wzbudza w nas chęć i pragnienie wykonania Jego woli, Jego dobrego upodobania. Będzie nas nadal tak prowadził, pomagał nam i działał w nas przez swoje Słowo prawdy, jeśli będziemy słuchać Jego rady. „Uświęć ich w twojej prawdzie. Twoje słowo jest prawdą”. Ewangelia jest „mocą Bożą ku zbawieniu” dla każdego, kto ją przyjmuje i nie ma większej zachęty do prawdziwej pobożności niż „[…] bardzo wielkie i cenne obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami Boskiej natury […]” – 2 Piotra 1:4 (UBG).

Jednak podążając śladami naszego Pana Jezusa, biegnąc w wyścigu po wielką nagrodę, wystawioną przed nami w Ewangelii, nie mamy narzekać na tej drodze, skarżąc się, że jest trudna i wąska. Nie mamy też jej kontestować ani szukać innej niż ta, wskazana przez Boską opatrzność, rozumiejąc, że Pan dokładnie wie, jakie doświadczenia są niezbędne dla naszego rozwoju w szkole Chrystusowej. Rozumiemy również, że choćbyśmy okazywali zewnętrzne posłuszeństwo, lecz nasze usta byłyby pełne skarg i wyrazów niezadowolenia z Pana i naszego losu, na który dozwolił, takie posłuszeństwo, nawet jeśli byłoby możliwe (lecz nie zostałoby przyjęte), nie spotkałoby się z Boskim uznaniem ani nie przyniosłoby nam nagrody, ponieważ wskazywałoby, że w istocie sprzeciwiamy się duchowi Jego zarządzeń. Dlatego Apostoł radzi „Wszystko czyńcie bez szemrania i sporów; Abyście byli nienagannymi i niewinnymi dziećmi Bożymi, bez zarzutu pośród narodu złego i przewrotnego, wśród którego świecicie jak światła na świecie; Zachowując słowo życia”.

====================

— 1 grudnia 1897 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.